Kolumbia: Katastrofa samolotu
W katastrofiesamolotu pod Medellin, z piłkarzami brazylijskiego klubu Chapecoense napokładzie, zginęło 71 osób, a nie 75 – poinformowały we wtorek władzekolumbijskie.
„Akcje ratunkowa i poszukiwawcza pozwoliły odnaleźć 71ofiar śmiertelnych oraz sześć osób żywych” – ogłosiły służby ratunkowe.
Wcześniej informowano, że w katastrofie zginęło 75 osób. Jaksię okazało, cztery osoby nie weszły na pokład samolotu.
Według wstępnych danych wśród ofiar śmiertelnych jest 19piłkarzy Chapecoense, którzy lecieli do Kolumbii na pierwszy mecz finałowy CopaSudamericana, południowoamerykańskiego odpowiednika Ligi Europejskiej.
Przeżyło sześć osób, w tym trzech piłkarzy: obrońcy Neto (31lat) i Alan Ruschel (27) oraz bramkarz Follmann (24). Ponadto wśród ocalałychznalazło się dwoje członków załogi i jeden dziennikarz.
We wtorek na stadionie w Chapeco zorganizowano konferencjęprasową. Rzecznik prasowy klubu Gelson Dalla Costa poinformował, że lekarzemusieli amputować nogę Follmanowi, a Neto „ma uraz czaszkowo-mózgowy ijest w tej chwili operowany”. Z kolei Ruschel przeszedł operację i zostałprzewieziony do innego szpitala na dalsze badania.
Światowe agencje podają, że w katastrofie zginęło od 20 do22 dziennikarzy.
Początkowo żywego odnaleziono też innego bramkarza Danilo,ale 31-latek zmarł kilka godzin później w szpitalu. Z kolei Neto zostałwyciągnięty z wraku w momencie, gdy już nikt nie wierzył, że uda się odnaleźć jeszczekogoś żywego.
Zespół z 200-tysięcznego miasta w południowej Brazylii miałbardzo udany sezon. Do ekstraklasy wrócił w 2014 roku po prawie pół wiekuprzerwy, a już dwa lata później awansował do finału Copa Sudamericana (odpowiednikaLigi Europejskiej), eliminując wcześniej m.in. argentyńskie San Lorenzo iIndependiente. W finale tak prestiżowych rozgrywek miał zagrać po raz pierwszy.
Wśród ofiar katastrofy jest m.in. znany z występów nahiszpańskich boiskach Cleber Santana. 35-letni Brazylijczyk spędził naPółwyspie Iberyjskim trzy lata jako piłkarz Atletico Madryt, ale na rok zostałwypożyczony do Mallorki.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
„To był dobry chłopak, na początku trochę nieśmiały. Wpodstawowym składzie znalazł się 27 razy, zdobył dla nas pięć bramek. Wyróżniłsię w kilku spotkaniach, szczególnie w tym wygranym z Realem Madryt na SantiagoBernabeu” – wspominał swojego podopiecznego ówczesny trener MallorkiGregorio Manzano w rozmowie z hiszpańską „Marcą”.
Kondolencje spływały we wtorek ze wszystkich zakątkówpiłkarskiego świata. Stosowne wpisy na portalach społecznościowych zamieścilim.in. reprezentanci Polski Arkadiusz Milik, Kamil Grosicki, Kamil Glik,Brazylijczyk Neymar, Argentyńczyk Lionel Messi, Belg Thibaut Courtois, HiszpanIker Casillas, Anglik David Beckham. Głos zabrali także działacze, m.in.prezydent Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) Gianni Infantino, orazkluby i instytucje sportowe. Minutą ciszy pamięć ofiar uczczono także przed wtorkowymimeczami Pucharu Polski.
Wzruszający gest wykonała ekipa finałowych rywali, czyliAtletico Nacional, która zaproponowała przyznanie trofeum drużynie Chapecoense.Z inną propozycją wyszła brazylijska federacja – zwróciła się do CONMEBOL, abyprzyznała trofeum obu finalistom. Przedstawiciele Konfederacji poinformowalibrazylijskie media, że zastanowią się nad tym, ale nie zamierzają podejmowaćżadnych decyzji tak szybko.
Brazylijskie kluby zaoferowały Chapecoense wypożyczenieswoich piłkarzy, a także gwarancję, że drużyna przez trzy lata nie spadnie zekstraklasy. Tamtejsza federacja na razie nie odpowiedziała na inicjatywę.
„To jest minimalny gest solidarności, będący w tejchwili w naszym zasięgu, ale wypływa z najszczerszej chęci odbudowy tej częścibrazylijskiego futbolu, którą dzisiaj straciliśmy” – napisano woświadczeniu klubów.
Władze Brazylii ogłosiły trzydniową żałobę narodową. WChapeco potrwa ona 30 dni, nie odbędzie się też tam żadna oficjalna imprezasylwestrowa.
„