Hiszpania: Turyści dobrem nadrzędnym?
Obywatele Hiszpanii, w tym liczni komentatorzy, krytykują rząd Pedra Sancheza za otwieranie na okres świąteczny kraju dla zagranicznych turystów, podczas gdy rodzimi rezydenci na przełomie marca i kwietnia będą musieli pozostać we własnych regionach.
Media przypominają we wtorek, 23 marca, że na początku marca prawie wszystkie rządy regionalne zgodziły się z gabinetem Sancheza co do konieczności objęcia kordonem sanitarnym wspólnot autonomicznych w okresie świątecznym, ale w związku z masową liczbą rezerwacji dokonywanych przez obcokrajowców kilka regionów wyraziło obawy o możliwość pojawienia się czwartej fali koronawirusa.
Niemiecki zalew
O ile “El Pais” przypomina o rosnącej w ostatnich tygodniach liczbie francuskich turystów w Hiszpanii, gdzie restrykcje są łagodniejsze, to dziennik “Hoy” odnotowuje, że na przełomie marca i kwietnia należy spodziewać się zalania Wysp Kanaryjskich i Balearów przez urlopowiczów z Niemiec.
Regionalna gazeta odnotowuje, że szczególnie dużym zainteresowaniem Niemców cieszą się podróże w okresie Wielkiego Tygodnia na Majorkę. Wskazuje, że liczba turystów, którzy mają przybyć tam z samego tylko Berlina powinna wzrosnąć wobec poprzednich tygodni co najmniej pięciokrotnie, a urlopowiczów ze Szwajcarii - dwukrotnie.
-“Takie wieści na pewno cieszą branżę turystyczną, choć z drugiej strony wywołują gniew u Hiszpanów, którzy chcieliby również udać się w okresie świątecznym na Wyspy Kanaryjskie lub Baleary” - odnotował “Hoy”.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Co na to Unia?
Tymczasem do krytyki władz Hiszpanii wobec nierównego traktowania rodzimych i zagranicznych wczasowiczów przyłączyła się w poniedziałek Komisja Europejska.
Władze unijne, jak przypomniał we wtorek dziennik “El Pais”, wskazały na brak jasnych zasad w traktowaniu osób w kwestii przepisów przeciwepidemicznych w Hiszpanii, zastrzegając, że powinny być one takie same dla obywateli kraju unijnego oraz obcokrajowców.
Rząd Hiszpanii tłumaczy, że utrzymywanie pomiędzy 26 marca a 9 kwietnia zakazu opuszczania przez obywateli swoich regionów wynika z trudności w ewentualnym zobowiązaniu obywateli do wykonywania testów PCR na obecność koronawirusa oraz ich kontrolowania. Wskazują, że łatwość taka występuje tymczasem w przypadku zagranicznych turystów docierających samolotami, którzy przed podróżą muszą wykonać takie badanie.