Dylematy tanich linii – Modlin czy Okęcie?

infoair
25.06.2013 17:19

Port w Modlinie rusza to już pewne. Tydzień temu napisaliśmy, że choć nowe-stare lotnisko Warszawa-Modlin będzie otwarte na dniach to tani przewoźnicy, którzy mieliby wykonywać na nim swoje usługi wcale nie są chętni do szybkiego powrotu. Dwie kluczowe linie, Wizz Air i Ryanair, zapowiadają, że zostają na Okęciu do września a nawet października. Tymczasem przedstawiciele portu lotniczego w Modlinie podkreślają –„tym co nas wyróżnia to bardzo atrakcyjna oferta cenowa”. Dlaczego przewoźnicy trzymają się jednak Okęcia? Zobaczmy zatem co oznacza owa atrakcyjna oferta lotniska.

Nie ma pasażerów –nie ma przewoźnika. Z tym zgodzi się każdy. Tanie linie lotnicze aby zmniejszyć koszty operacyjne korzystają z lotnisk oddalonych od miast o nawet kilkadziesiąt kilometrów. Podobnie linie czarterowe. Niedogodność ta rekompensowana jest pasażerom niską ceną lotu. O ile w przypadku linii czarterowych koszt biletu nie jest czynnikiem decydującym dla pasażera, który najczęściej wykupuje taki lot „w pakiecie z wycieczką”o tyle dla taniej linii lotniczej jest to sprawa 'życia i śmierci’, to cena przelotu gra decydującą rolę.

Są pasażerowie –są przewoźnicy. Nie ma pasażerów –nie ma przewoźników. Proste. To od linii lotniczej zależy, z którego lotniska korzysta. A od pasażera to którego przewoźnika wybiera. Operator lotniska nie ma wpływu na wybór –może zastosować zachęty, jednakże nie może zabronić korzystania z danego lotniska.

W Warszawie „zadomowiły”się cztery tanie linie lotnicze –Air Lingus, Norwegian, Wizz Air, Ryanair. Tylko ten ostatni dołączył do tego grona w chwili (pierwszego) otwarcia lotniska w Modlinie. Teraz, w wyniku perturbacji z pasem startowym, wszyscy korzystają z portu im. Chopina. Razem generują 25% całego ruchu pasażerów. Najwięcej –Wizz Air i Ryanair. W maju br pierwszy przewiózł 80 000 pasażerów a drugi 140 000 pasażerów. Co ciekawe obie linie są traktowane jak wszystkie inne pozostałe –uiszczają ustalone opłaty lotniskowe. Co więcej obaj przewoźnicy nie korzystają z ogólnie dostępnych zniżek!

Czym zatem zachęcić przewoźnika do zmiany lotniska? Opłatami. Zobaczmy zatem z jakimi kosztami należy liczyć się chcąc skorzystać z danego lotniska. Zgodnie z informacjami opublikowanymi na stronach Urzędu lotnictwa Cywilnego (stan na dzien 03.06.2013) kształtują się następująco:
– opłata za pasażera w ruchu międzynarodowym (Okęcie: 60-200 zł, Modlin: 40-100 zł)
– oplata za lądowanie przy założeniu masy startowej 100 ton (Okęcie: 2740 zł, Modlin: 2500 zł)
Do tego oczywiście należy doliczyć opłaty dodatkowe takie jak:opłata postojowa, hangarowa, bezpieczeństwa czy hałasowa.

Czy zatem różnice w wysokości 20 zł za pasażera (w najtańszej opcji) i 240 zł za lądowanie samolotu (w wybranej opcji) są aż tak znaczące?

Nie zapominajmy o tym, że lotnisko im. Chopina nie jest znacząco oddalone od centrum miasta, czego nie można powiedzieć o lotnisku w Modlinie. Efektem jest konieczność poniesienia nierównomiernych kosztów przez pasażera chcących dotrzeć na miejsce odlotu.

Do tego dochodzi jeszcze jedno ryzyko dla przewoźników planujących operacje z Modlina. Coraz częściej tradycyjne linie lotnicze (a więc i operujące z Okęcia) oferują pasażerom ceny w taryfach zbliżonych wręcz do tanich linii lotniczych. Powoduje to, że łączne ceny biletów bywają porównywalne. W takich przypadkach pasażer mający do wyboru tradycyjnego przewoźnika wykonującego loty z Okęcia i tanią linię lotniczą startującą z Modlina w podobnej cenie wybierze…no włąśnie kogo?

Przed takim dylematem stoją tanie linie lotnicze. Przenieść się czy nie przenieść? Czy pasażerowie będą korzystać dalej z ichusług czy należy spodziewać się zmiany w ich decyzji? Nic dziwnego, że zarówno Ryanair jak i Wizz Air odwlekają decyzję aż skończy się sezon wakacyjny. Dwóch innych –Norwegian i Air Lingus pozostają na Okęciu. Jak poradzi sobie lotnisko Warszawa-Modlin bez dwóch strategicznych klientów? Kto za to zapłaci?