Dortmund Airport
Tak jak występują różne dworce kolejowe, tak i w lotnictwie spotykamy wiele różnych typów lotnisk. Jedne są nowoczesne, inne to obraz lat niedoinwestowania. W niniejszym artykule przyjrzymy się bliżej lotnisku w Dortmundzie.
Uwarunkowania rozwoju
Podobnie jak w przypadku podziału na tradycyjne i „tanie”linie lotnicze również lotniska mają niejako taki podział. Są duże porty lotnicze, gdzie lądują samoloty tradycyjnych linii lotniczych i są również małe lotniska, które obsługują „tanie”linie lotnicze. Te małe lotniska to zazwyczaj obiekty przez lata pomijane w programach inwestycyjnych, które do czasu pojawienia się „tanich”linii lotniczych nie miały prawa istnienia. Jednak wraz ze zmianą zwiększyła się również rola tych portów. Zazwyczaj porty te nie nadążyły za rozwojem połączeń, lecz są wyjątki. Takim przykładem może być lotnisko w Dortmundzie. Miasto Dortmund leży na skraju zagłębiu Ruhry, które tradycyjnie było obsługiwane przez lotnisko w Duesseldorfie, będące do czasu otwarcia nowego portu w Monachium drugim co do wielkości w Niemczech. Jednak mimo tego port ten nie był w stanie przyjąć dodatkowej liczby samolotów tanich linii lotniczych. Dlatego stało się konieczne poszukanie drugiego lotniska. Do wyboru było Muelheim, które miało bardzo centralne położenie (pomiędzy Essen a Duisburgiem) z linią tramwajową lub właśnie Dortmund. Wybór padł na o drugie miasto.
Port lotniczy w przeszłości
Lotnisko w Dortmundzie jak to zwyczajem bywa nie znajduje się w samym mieście Dortmund. Pierwsze lotnisko powstało na przedmieściach Brackel i rozpoczęło obsługę pasażerów w 1925 roku. Przewozy się rozwijały i już w sezonie 1927/1928 obsługiwało rocznie przeszło 2,5 tysiąca lotów. Jednak zmiany przyniósł okres II Wojny Światowej, podczas której lotnisko przekształcono na wojskowe, które najpierw wykorzystywała Luftwafe, a następnie stabilizacyjne British Royal Air Force. Jednak przewozów pasażerskich nadal nie przywracano aż do czasu, gdy w 1960 roku przeniesiono część cywilną lotniska do obecnej pozycji Dortmund Wickede. Stare lotnisko było wykorzystywane przez Brytyjczyków do 1990 roku, kiedy zakończyła się ich misja w Niemczech. Jednak nowe lotnisko w Dortmundzie zostało zdominowane przez porty w Duesseldorfie oraz Kolonii/ Bonn, które miały stosunkowo dobre połączenie z obszarem zagłębia Ruhry. Dlatego szybko zawieszono komercyjne loty z Dortmundu. Zmiany przyszły w 1979 roku, kiedy to przewoźnik Reise –und Industrieflug GmbH rozpoczęło loty do Monachium, Norymbergii oraz Stuttgartu. Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku pojawiły się kolejne szanse rozwoju. Pojawiły się wówczas połączenia do Drezna, Lipska oraz Berlina. Był to już okres rozwoju tanich linii lotniczych, które otwarły połączenia do Londynu. Ponieważ nowe połączenia cieszyły się dużym powodzeniem, więc w 1998 roku rozpoczęto budowę nowego, obecnie funkcjonującego terminala, który został ukończony w 2000 roku i po dziś dzień może uchodzić za symbol nowoczesności.
Od czasu otwarcia nowego terminala nastąpił znaczny wzrost ilości połączeń oraz obsługiwanej ilości pasażerów. Na liście połączeń znalazły się zarówno miasta urlopowe, jak również ważne miasta na terenie kontynentu. Przykładowo z Dortmundu dostaniemy się do Krakowa, Katowic, Gdańska, Poznania, Warszawy, Wrocławia, czy od marca 2008 również do Szczecina. Tak więc dla podróżnych z Polski Dortmund zapewne będzie często lotniskiem docelowym. W przypadku linii lotniczych obsługujących port mamy w zasadzie większość tanich towarzystw. Są to: Air Alps, Air Berlin, Blue Wings, Centralwings, easyJet, Germanwings, Sky Airlines, Sterling Airlines, SunExpress oraz WizzAir. Jedynym przedstawicielem tradycyjnych linii lotniczych jest Lufthansa z lotami do Monachium.
Nowoczesny terminal
Terminal w porcie lotniczym Dortmund należy do najnowocześniejszych obiektów tego rodzaju. Powstał on od podstaw w 2000 roku i obrazuje jak powinien wyglądać port lotniczy średniej wielkości. Obiekt posiada wyłącznie stanowiska z rękawami, dzięki czemu komfort z korzystania jest wysoki. Całe wnętrze jest wykonane funkcjonalnie, ze szkła i stali. Funkcjonalność wykonania powoduje, że drogi wyjścia z samolotu nie krzyżują się z drogami dojścia do samolotu. Dzieje się tak dlatego, że w porcie tym zmyślnie rozlokowano drzwi, których odpowiednie otwieranie i zamykanie pozwala na obsługę różnych funkcji. Przykładowo jedna bramka z poczekalnią może służyć zarówno jako dla lotów w ramach Schengen jak i z odprawą paszportową. Terminal posiada 9 bramek z rękawami oraz w sumie pięć poziomów. Poziom najwyższy to taras widokowy z restauracjami i salami konferencyjnymi. Niżej znajduje się główny hol z odprawą podróżnych odlatujących (na zdjęciu). Poziom ten pomimo bycia wyżej od gruntu stanowi poziom 0 i mamy z niego wyjście na przystanki autobusowe. Piętro niżej, na poziomie -1 znajduje się kompleks przylotowy z trasami dojść do odbioru bagażu i trzema taśmami. Na poziomie tym znajduje się również kilka sklepów, wynajem samochodów oraz wejście na jeden z licznych parkingów. Na poziomie tym znajduje się również wyjście do autobusów czarterowych. Piętra niższe mieszczą już wyłącznie parkingi oraz urządzenia techniczne. Generalnie cały port jest rozplanowany optymalnie i intuicyjnie odnajduje się drogi wyjścia. Jedynie zastrzeżenia można mieć odnośnie opisu dojścia do przystanków z których odjeżdżają autobusy. Wymaga to wymaga mało rozumnego z punktu widzenia przybywającego udania się piętro wyżej i wyjścia przed budynek, a wystarczyło zrobić dodatkowe schody prowadzące bezpośrednio na przystanek.
Komunikacja z miastem
Jednak wylądowanie na miejscu to w przeciwieństwie do podróży koleją nie koniec. Podczas gdy pociągiem docieramy do centrum miasta, to samolotem lądujemy zazwyczaj na jakimś odludziu. Nie inaczej jest i w tym przypadku, gdzie lotnisko nie dość, że znajduje się poza miastem Dortmund, to jeszcze jest w obszarze innego związku komunikacyjnego. Podczas gdy Dortmund jak i reszta zagłębia Ruhry należy do VRR (Verkehrsverbund Rhein-Ruhr), to lotnisko leży w Holzwickede należącym do VRL (Verkehrsgemeinschaft Runr –Lippe). Jednak to są Niemcy, a nie Polska, więc w strefie tej mamy do dyspozycji trzy typy biletów. VRR, VRL oraz związku zwierzchniego na całą Nadrenię- Westfalię NRW. Dzięki temu niezależnie co jest naszym celem zakupimy właściwy bilet. Jednak to nie jest aż tak łatwe, ponieważ z lotniska musimy się wydostać, co nie jest proste na bilecie miejskim. Aby dotrzeć do centrum Dortmundu musimy wsiąść w autobus, który dojeżdża do najbliższej stacji U-Bahn, którą to dostajemy się do centrum miasta. Jednak szczęśliwie nie jest to jedyna opcja. Otóż lotnisko organizuje trzy własne linie. Pierwsza to linia obsługująca dowóz do parkingów, druga stanowi połączenie zwane jako Airport Express. Łączy ona port lotniczy z centrum miasta. Przejazd kosztuje rozsądne 4€(bilet miejski będzie nas kosztował tyle samo), jednak rozkład jazdy jest dosyć dziurawy i nigdy nie jest częstszy niż co godzinę. Istnieje również trzecia linia, którą jest Airport Shuttle. Linia ta łączy port lotniczy ze stacją kolejową Holzwickede, noszącą również drugie imię Dortmund Airport. Kursuje ona co 20 minut, a gdy są pasażerowie również częściej. Czas przejazdu sześć minut oraz cena 1€są skutecznym magnesem.
W efekcie jest to najlepsze połączenie pozwalające dostać się lub wydostać z lotniska. Bowiem na stacji Holzwickede zatrzymują się trzy linie kolejowe, gdzie wszystkie kursują co godzinę. Pierwsza to RB59, która pozwala dotrzeć do centrum Dortmundu, skąd są połączenia do reszty Zagłębia Ruhry, druga to RE7, która stanowi pociąg przyspieszony, dzięki któremu możemy się dostać Hamm, Munster lub Rheine, a w drugą stronę do Hagen, Wuppertal, Solingen, Kolonii, Neuss i Krefeld. Trzecia linia to RE13, którą możemy się dostać do Hamm, a w przeciwnym kierunku do Hagen, Wuppertal, Duesseldorfu, Neuss, Moenchengladbach oraz holenderskiego Venlo. Dzięki temu dostępność portu lotniczego w Dortmundzie jest bardzo wysoka, co może być potwierdzeniem dobrej lokalizacji lotniska i stanowi o jego sukcesie komercyjnym. Jedynie do stacji kolejowej Holzwickede można mieć poważne zastrzeżenia. Dobrym jest, że autobus podjeżdża bezpośrednio pod peron, jednak układ stacji jest nieco nieczytelny, a jej stan techniczny może budzić wiele wątpliwości. Coś tam się grzebie, coś się niby remontuje, jednak ogólnie wygląd stacji w niczym nie różni się od znanych z polskich szlaków zapuszczonych obiektów. Cóż widać, że kolej zaspała okres burzliwej rozbudowy lotniska i obecnie stanowi mało chlubne przywitanie dla pasażerów linii lotniczych, którzy schludnie ubrani z kuframi na kółkach grzęzną na przejściu podziemnym bez rampy i windy.
Plany na przyszłość
Ponieważ port lotniczy w Dortmundzie notuje ciągły wzrost przewozów, tak więc podejmowane są próby zwiększenia jego wydajności. Podstawą ma być przedłużenie okresu pracy do godziny 23:00, z dodatkowym godzinnym okienkiem rano i wieczorem na opóźnienia. Obecnie bowiem port jest zamykany o 23:30 i po tej godzinie nikt bez pozwolenia nie może przebywać w terminalu. Jednak można liczyć na wyrozumiałość personelu podczas sytuacji awaryjnej, np. odwołanego lotu. Drugi planowany krok to wydłużenie pasa startowego do 2,8km (obecnie są to 2km), co pozwoli przyjmować również największe samoloty. Co ciekawe port lotniczy w Katowicach prędzej otrzymał pełny pas startowy, a dopiero później zaczęto myśleć o terminalu. Wraz z rozwojem pasa w Dortmundzie ma nastąpić rozbudowa terminala o kolejne stanowiska. Oczywiście rozbudowany dworzec będzie potrzebował unowocześnionego połączenia z autostradą (obecne przytyka się w godzinach szczytu) oraz lotnisko ma uzyskać bezpośrednie połączenie z komunikacją publiczną. Przy czym nie jest sprecyzowane w jaki sposób ma to nastąpić. Czy będzie to rozbudowa U-Bahn, czy podciągnięcie linii kolejowej ukaże przyszłość.
Port Lotniczy w Dortmundzie to wręcz wzorcowy przykład jak powinien wyglądać port lotniczy średniej wielkości. W zasadzie większość rozwiązań tam zastosowanych można bez przeszkód przenieść do innych portów lotniczych. Nie da się złego słowa powiedzieć także o obsłudze portu. Jedynie poprawy wymaga połączenie z transportem publicznym. Aż prosi się o przedłużenie linii kolejowej lub U-Bahn do portu lotniczego. Choć również obecne rozwiązanie nie jest najgorsze i bynajmniej na obecne warunki jest wystarczające. Jedynie stacja kolejowa w Holzwickede woła o przyspieszoną modernizację, ponieważ obecnie daje zły obraz kolei. Choć można przyznać, że Zagłębie Ruhry ma podobny problem do Śląska. Poprostu pieniądze jakoś zdają się omijać ten region. Być może jest to dane ilością inwestycji, jednak tylu zapyziałych obiektów kolejowych nie spotyka się w innych regionach Niemiec. Mimo tego w przypadku lotnisk Dortmund jest przykładem przewyższającym inne regiony.