Ariana Afghan Airlines uruchomi międzynarodowe loty. Za tydzień
Ariana Afghan Airlines, narodowy przewoźnik Afganistanu, przygotowuje się do wznowienia lotów międzynarodowych w przyszłym tygodniu - powiedział 9 września w rozmowie z turecką agencją Anadolu nowy prezes firmy Qari Rahmatullah Gulzad.
W sobotę przewoźnik Ariana Afghan Airlines wznowił loty krajowe do Heratu, Kandaharu i Mazar-i-Szarif, po raz pierwszy od zajęcia 15 sierpnia przez talibów stolicy Afganistanu.
z Kabulu do New Delhi
Agencja Anadolu zwróciła uwagę, że podczas dwutygodniowej ewakuacji z Kabulu siły amerykańskie uszkodziły terminale na międzynarodowym lotnisku im. Hamida Karzaja oraz samoloty, warsztaty, hangar i biura należące do narodowego przewoźnika.
"Zespoły z Turcji i Kataru umożliwiły nam wznowienie operacji lotniczych" - powiedział Gulzad. Dodał, że wciąż trwają prace na kabulskim lotnisku, by "upewnić się, że port lotniczy spełnia międzynarodowe standardy".
Obecnie prowadzone są negocjacje z rządem Indii o wznowienie międzynarodowych lotów z Kabulu do New Delhi, rząd talibów liczy, że pierwsze samoloty wylecą w ciągu najbliższych trzech dni.
Według Gulzada, w planach jest też szybkie wznowienie lotów do Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej. (PAP)
uciec przez Mazar-i-Szarif
Tymczasem tysiące Afgańczyków starają się zbiec z rządzonego przez talibów kraju i czekają na samoloty w porcie lotniczym w położonym na północy mieście Mazar-i-Szarif. AFP zauważyła, że po zakończeniu ewakuacji amerykańskiej 31 sierpnia i przejęciu kabulskiego lotniska wojskowego przez talibów ludzie zaczęli szukać alternatywnych sposobów ucieczki. Mazar-i-Szarif jest oddalone o 300 km od stolicy, ale po drodze są liczne talibańskie punkty kontrolne.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Niektórym udało się wejść na pokład samolotów czarterowych, ale kilkaset osób wciąż czeka na lotnisku. Źródło Agencji Reutera nie było w stanie potwierdzić, czy wśród nich są Amerykanie.
-"Kilkaset osób czeka w Mazar-i-Szarif. To ludzie, którzy pracowali w organizacjach pomocowych, zagranicznych firmach oraz dziennikarze - w tym reporterka, która przeżyła próbę zabójstwa" - powiedziała Nama Vanier z firmy badawczo-rozwojowej Sayara, która zapewniła prywatne finansowanie dwóch samolotów pasażerskich Airbus A340 dla 680 Afgańczyków. "Mamy wrażenie, że gdyby istniało silne poparcie ze strony władz amerykańskich, talibowie chętniej zezwalaliby na wyloty" - dodała.
Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken powiedział w środę, że USA pracują "całą dobę", by ułatwić wyloty, ale że mają "ograniczone" możliwości. "Daliśmy wyraźnie znać talibom, że te czartery muszą odlecieć" - zaznaczył. Dodał też, że naciskają na islamskich bojowników, by ponownie otworzyli lotnisko w Kabulu dla lotów cywilnych, by osoby, które chcą opuścić Afganistan mogły to zrobić bezpiecznie.
Od 15 sierpnia, kiedy talibowie zajęli Kabul, w ciągu dwóch tygodniu ze stolicy Afganistanu ewakuowano ponad 123 tys. Afgańczyków i cudzoziemców. (PAP)