28-latek z zarzutem za fałszywy alarm w Modlinie

infoair
29.03.2016 11:21

28-letni mężczyznausłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu na lotnisku w podwarszawskimModlinie. Grozić mu za to może nawet do ośmiu lat więzienia – poinformowała PAPszefowa prokuratury rejonowej w Nowym Dworze Maz. Emilia Krystek.

„Został mu przedstawiony zarzut. Podejrzany nieprzyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, skorzystał też z prawa doodmowy składania wyjaśnień. Nie okazał skruchy” – poinformowałaprokurator. Jak dodała, mężczyzna w chwili zatrzymania był pijany, miał ponad 2promile alkoholu.

Prokuratura zdecydowała o skierowaniu do sądu wniosku oaresztowanie mężczyzny na trzy miesiące. Krystek wyjaśniła, że uzasadnia tom.in. wysoka kara, która mu grozi, jak również fakt, że nie chce współpracowaćz organami ścigania i istnieje obawa matactwa.

Krystek dodała, że mężczyzna może też być pociągnięty doodpowiedzialności cywilnej, czyli do pokrycia kosztów zarówno przewoźnika,portu lotniczego, jak i prywatnych osób, które w jakiś sposób ucierpiały zpowodu alarmu. Jak dodała, zwrotu kosztów można się domagać m.in. na drodzecywilnej po zakończeniu postępowania karnego (po prawomocnym wyroku – PAP).

Prokurator wskazała, że wytypowanie 28-latka było możliwedzięki zgromadzonemu materiałowi, w tym przesłuchaniu 20 innych, zatrzymanych wtej sprawie osób.

W niedzielę ok. godz. 21 Straż Graniczna zostałapoinformowana o bombie na modlińskim lotnisku. Służby potraktowały sprawębardzo poważnie, ewakuowano nie tylko ludzi znajdujących się w terminalu, aleteż w samolotach – w sumie ok. 800 osób; cztery loty przekierowano na lotniskow Warszawie. Po sprawdzeniu lotniska okazało się, że bomby nie ma.

Funkcjonariusze ustalili numer telefonu, z którego dzwonionoz informacją o bombie. Okazało się, że telefonowano z miejscowości Pomiechówek.Na miejscu okazało sę, że w jednym z domów trwa tam impreza urodzinowa, było naniej w sumie 21 osób. Ponieważ nikt nie chciał się przyznać, ani powiedzieć,kto jest sprawcą alarmu, zatrzymano – decyzją prokuratora – wszystkich.

Krystek powiedziała, że podejrzany był wcześniej notowany zanarkotyki. Z informacją o bombie dzwonił z własnego telefonu komórkowego.