Wrocław: Wodne tramwaje na ratunek Wielkie Wyspie

Mieszkańcy Wielkiej Wyspy proponują, by na czas remontu placu Grunwaldzkiego uruchomić wodne tramwaje na Odrze –informuje Gazeta Wyborcza. Miasto nie mówi 'nie’, ale musiałoby na nie mieć dodatkowe pieniądze. Na pomysł wodnych tramwajów wpadli członkowie Stowarzyszenia 'Przyjazna Wyspa’. Twierdzą, że zmniejszyłby one korki powstałe po zamknięciu Grunwaldzkiego. Umożliwiłyby też podróż do miasta mieszkańcom wyspy na przykład w razie poważnego wypadku, który zablokowałby i tak już utrudniony ruch samochodowy z Sępolna i Biskupina. – Po prostu boimy się, że zostaniemy uwięzieni na wyspie – twierdzi prezes stowarzyszenia Jacek Przybyło. O tramwajach wodnych i innych pomysłach na poprawienie systemu komunikacyjnego wokół placu Grunwaldzkiego Przybyło i inni członkowie Przyjaznej Wyspy chcieli wczoraj porozmawiać z przedstawicielami urzędu miejskiego. Na specjalnie w tym celu zorganizowane spotkanie nie przyszedł jednak nikt z ratusza ani żaden reprezentant służb odpowiedzialnych za komunikację we Wrocławiu. Urzędnicy tłumaczą, że wczoraj nietrudno było im się spotkać. – Na początku tak wielkiej inwestycji jest mnóstwo szczegółów do uzgodnienia – tłumaczą. Ale pomysł stowarzyszenia traktują poważnie. – Szacowaliśmy, że podróż rzeką z Bartoszowic do uniwersytetu zajęłaby prawie godzinę – twierdzi dyrektor Departamentu Infrastruktury i Gospodarki Rafał Guzowski. Adam Rysiew, wrocławski armator, uważa, że tymczasowe połączenia można by uruchomić za pomocą statków, które pływają we Wrocławiu: – Potrzebne są zezwolenia i nowe przystanie. Nasze trzy statki mogłyby wozić jednorazowo prawie trzysta osób. Koszt godziny rejsu Rusiew wycenia na 150-200 zł. Rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg i Komunikacji Ewa Mazur twierdzi jednak, że by uruchomić wodną komunikację, miasto musiałoby znaleźć i przekazać ZDiK specjalne środki. Więcej w Gazecie Wyborczej: http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35754,3209606.html