„Kapitalny pomysł” na transport
Mariusz Lodziński, Gazeta Wyborcza, Opole: Ze swoim projektem napowietrznej kolejki gondolowej trafił Pan do finału telewizyjnego show 'Kapitalny pomysł’. Jest Pan usatysfakcjonowany, czy liczy na jeszcze więcej?
Olgierd Mikosza: Moim zdaniem to plan minimum. Oczywiście, ważne było samo pokazanie się w tym programie. Bardzo mnie ucieszyło także dobre przyjęcie przez jury, bo to przecież znane i uznane osoby w kraju, z dużym doświadczeniem i wiedzą. I na dobrą sprawę można by się tym zadowolić. Moim celem jest jednak wygranie tego programu i sądzę, że mamy na to duże szanse. Będziemy walczyć.
Podczas Pana prezentacji w TVN-ie wyłączyła się z rozmowy tylko jedna osoba z jury – Solange Olszewska. Ale już podczas dyskusji o zwycięzcy o Pana projekcie mówiła dobrze. Pozostali członkowie jury żartowali, że widzi w Pana gondolach konkurencję dla autobusów, które produkuje.
Sądzę, że pani Olszewska wyłączyła się bardziej przez przypadek, zanim zdążyłem przedstawić pomysł. Później, gdy przysłuchiwała się rozmowie, przekonała się do niego i rzeczywiście jej końcowa opinia była niezwykle pochlebna. Powiedziałbym nawet, że trudno o lepszą. Cieszę się, że do ekspertów przemówiły merytoryczne argumenty, bo na początku właściwie wszyscy podchodzili do tego sceptycznie. Ale przyzwyczaiłem się już do tego podczas rozmów o MISTERZE. Na początku zawsze ludzie podchodzą z niedowierzaniem, ale gdy posłuchają argumentów, zmieniają zdanie.
Bo rzeczywiście, problem leży nie w możliwościach technicznych kolejki, ale właśnie w mentalności. I myślę, że te opinie powinny być teraz dużo bardziej przekonujące dla potencjalnych inwestorów niż wszystkie moje spotkania, które w tej sprawie odbyłem w ciągu ostatnich czterech lat. W jury programu znaleźli się przecież specjaliści od biznesu, którzy nie mogliby sobie pozwolić na mówienie bzdur, bo to uderzałoby w ich reputację. A wspólnie przyznali, że taki rodzaj transportu jak MISTER to przyszłość, której nie da się uniknąć.
To było trudne i bynajmniej tego nie lekceważyłem. Podobnie jak nie lekceważyłem żadnych uczestników programu. Powiem szczerze, że do tej prezentacji przygotowywałem się prawie do pierwszej w nocy jeszcze w dniu nagrania. Analizowałem to jeszcze przez dwie godziny rano, a i tak wszystko diabli wzięli, bo przecież pytaniami przerywano mi wypowiedź i musiałem improwizować. Absolutnie też nie byłem pewny, że dotrę do finału. Więc cieszę się, że udało mi się przekonać do siebie jury.
Prowadzący program Marcin Meller podsumowując stwierdził, że nikt tak długo nie rozmawiał z ekspertami jak Pan.Ale w telewizji to było zaledwie kilka minut, podobnie jak w przypadku pozostałych uczestników programu.
To, co można było zobaczyć w telewizji, zostało mocno okrojone. W praktyce każdy z uczestników programu ma około 15 minut, ja rozmawiałem z jury 25 minut. Z mojego wystąpienia wycięto kilka ważnych stwierdzeń, jak przypuszczam zostawiono je zapewne na finał. Tłumaczyłem między innymi, że 50 km sieci MISTERA kosztuje około 800 mln zł, czyli tyle, ile kosztuje kilometr warszawskiego metra, a kolejka jest znacznie bardziej efektywna, jeżeli chodzi o liczbę przewiezionych pasażerów.
Finał programu już w niedzielę. Będzie się Pan jakoś szczególny przygotowywał?
Zrobię wszystko, by ten program wygrać, więc już się oczywiście do tego przygotowuję. Mam scenariusz, strategię i dokładnie wiem, co powiedzieć. Chcę jak najbardziej konkretnie przedstawić tak mocne argumenty, żebyśmy wygrali.
Ale bez względu na wynik finału może Pan mówić o sukcesie swojej kolejki.
Oceniając argumenty jury, twierdzę, że szanse na wygranie finału mamy bardzo duże. Znamy przecież projekty konkurentów finałowych i niezależnie od tego, jak one są twórcze i fajne, to jednak nie mają tego ekonomicznego, ekologicznego i społecznego wymiaru, jaki ma nasz projekt. Bo przecież fajne są nalepki na ściany dziecięcego pokoju, jakie proponuje jedna z finalistek, ale w skali światowej to błaha sprawa. A nasz projekt jest zupełnie inny. Przecież ponad miliard ludzi codziennie jeździ komunikacją miejską. Pod względem ekonomii i ekologii nic z naszym projektem nie może się równać. Ja nigdy nie ukrywałem, że celem nie jest zrobienie systemu w Opolu, chcę go budować na całym świecie. Opole natomiast będzie miało tę okazję, że będzie zawsze wymieniane jako to pierwsze miasto, które się na projekcie poznało i go zrealizowało.
Patrząc w ten sposób, najlepiej będzie rozdać tysiącu ludzi po 100 zł, wtedy pomoże się jeszcze większej liczbie osób. Ale to nie rozwiąże żadnego problemu. I powiem szczerze, że już nawet nie te 300 tys. zł, ale sam fakt wygrania tego programu bardzo kolejce pomoże. To zamknie usta tym ustawicznym krytykom, tym niedowiarkom czy tym profesorom, którzy do tej pory MISTERA traktowali z pogardą. Bo to już nie będą tylko moje słowa, ale ludzi, którzy znają się na biznesie. A te 300 tys. zł wystarczyłoby nam, żeby zacząć budować testowy odcinek, tak by zaprezentować coś więcej niż tylko to, co pokazaliśmy na rynku w Opolu. Trzeba też pamiętać, że jest już szansa na dofinansowanie budowy odcinka z dotacji unijnych i pomocy finansowej Opola i Rzeszowa. Wygranie programu to przyśpieszy i cały proces uczyni nieodwracalnym.
Ma Pan wrażenie, że robi właśnie milowy krok w swojej kilkuletniej walce o zbudowanie napowietrznej kolei?
Sądzę, że wkrótce nastąpi przypieczętowanie tego, co po cichu w ostatnich tygodniach się działo. Myślę tu głównie o pomocy prezydenta Zembaczyńskiego. Dzięki niemu doszło w Opolu do spotkania z wiceministrem rozwoju regionalnego Januszem Mikułą, który przyznał, że mamy szanse na unijne dofinansowanie. Program będzie tylko dodatkowym impulsem i potwierdzeniem słuszności naszej drogi. Także dla prezydenta, który – jak wiem – wciąż jest mocno krytykowany za przychylność dla tego przedsięwzięcia. Podobne problemy ma prezydent Rzeszowa, który także chciałby u siebie taką kolejkę. Ten sukces jest także ich sukcesem. Bo ja występuję w programie, ale nie pojawiłbym się tam, gdyby nie grupa osób, które mnie od dawna wspierały. Prezydent Zembaczyński jest jedną z ważniejszych osób w tym gronie. Nie ukrywam, że wspaniałe jest to wrażenie, że wreszcie docieramy do celu.
Odcinek
|
Zawodnik
|
Pomysł
|
1
|
Bożydar Milewski
|
Roboty
|
2
|
Karol Kowalczyk
|
Okulary cofające wadę wzroku
|
3
|
Monika Howard
|
Naklejki na ścianę do pokoju dzieci
|
4
|
Mitro Dymitiadis
|
Rower wodny
|
5
|
Olgierd Mikosza
|
Nadziemna kolej Mi
|
6
|
Dariusz Dubiecki
|
Cegła z popiołów
|
7
|
Aureliusz Herczakowski
Piotr Majchrzak |
Nowoczesna szafa grająca
|