Ważą się losy wspólnego biletu od 1 kwietnia. Wrocław ciśnie kolejarzy
Bezpłatne przejazdy dla posiadaczy Urbancard komunikacją miejską i koleją regionalną miały zacząć obowiązywać od 1 kwietnia.
To efekt porozumienia, do jakiego w końcu doszło między Wrocławiem a województwem. Radni miejscy zabezpieczyli na dwa lata umowy 46 mln zł. W ubiegły piątek (17 marca) prezydent Wrocławia podpisał umowę i została wysłana do Kolei Dolnośląskich. I na tym na razie kończy się ta historia.
Wrocław czeka
Miasto znalazło dodatkowe pieniądze, prezydent podpisał umowę, brakuje tylko podpisu Kolei Dolnośląskich i Polregio. O tym podpisie decyduje faktycznie marszałek województwa, organizator przewozów i właściciel Kolei Dolnośląskich. Do 1 kwietnia Urzędowi Marszałkowskiemu i kolejarzom został zaledwie tydzień.
-„Chcemy zmobilizować marszałka do działania. Ta umowa to korzyści nie tylko dla wrocławian, ale dla całego regionu” – powiedział dzisiaj Mirosław Lach, Klub Radnych Forum Jacka Sutryka - Wrocław Wspólna Sprawa.
Wydział Transportu Urzędu Miejskiego również traci wiarę, że wrocławianie już za niewiele ponad tydzień będą mogli przemieszczać się pociągami za okazaniem Urbancard.
-„Obawiamy się, że konflikt między marszałkiem a Polregio odbije się rykoszetem na wrocławskich pasażerach. Przypominam, że zaprosiliśmy kolejarzy na spotkanie na najbliższy piątek, ale nikt nie potwierdził udziału. Dlatego apeluję, by dłużej nie zwlekać, podpisać umowę zaakceptowaną ustnie trzy tygodnie temu. Mamy nadzieję, że ten 1 kwietnia w ustach przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego to nie był prima aprilis – podsumowała Paulina Tyniec-Piszcz, dyrektorka Wydziału Transportu UM.
Zdaniem KD
Koleje Dolnośląskie w przesłanym w czwartek mediom oświadczeniu podały, że umowa przesłana do przewoźnika przez Miasto Wrocław „znacząco odbiega od oferty Urzędu Miejskiego przedstawionej w grudniu 2022 r., jak również od projektu umowy zaproponowanego przez przewoźników”.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
-„W przesłanej umowie Miasto Wrocław arbitralnie wykreśliło zapisy o liczeniu pasażerów dojeżdżających z aglomeracji, a w grudniowej ofercie Miasto Wrocław zobowiązało się do opłacania podróży na terenie Wrocławia. Tym samym oczekuje od przewoźników honorowania ich uprawnień bez wynagrodzenia z tego tytułu dla przewoźników” - zaznaczono.
Według Kolei Dolnośląskie wrocławski magistrat wprowadził również do umowy „zapis, że wartość umowy może ulec zwiększeniu lub zmniejszeniu, a taka zmiana może zostać wprowadzona jednostronnie przez miasto bez konieczności aneksowania umowy przez wszystkie strony”.
Dolnośląskie cięcia
Do tego dochodzą zapowiedzi kolejowych cięć ze strony Urzędu Marszałkowskiego dla Polregio.
Podczas dzisiejszej miejskie konferencji Wiesław Natanek ze związków zawodowych w Polregiom powiedział, że od przyszłego roku Dolny Śląsk chce zmniejszyć pracę przewozów regionalnych z 3 mln do 1,5 mln km. Tymczasem przewoźnik oczekuje zleceń na poziomie 3,5 mln km.
Kolejarz z Polregio uważa, że podpisanie umowy z miastem jest korzystne dla wszystkich, bo tak czy inaczej pociągi jeżdżą, a pieniądze z magistratu to dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych dla kolejarzy.
Do Wrocławia każdego dnia wjeżdża spoza miasta około 200 tys. samochodów. Dlatego ważne są wszystkie działania, którą tę liczbę mogą ograniczyć. Z perspektywy Wrocławia i miejskich radnych najważniejsze jest, by pociągów, składów, zestawów trakcyjnych było jak najwięcej i były jak najdłuższe.
Widać to znakomicie każdego ranka na trasie z Trzebnicy do Wrocławia. Te pociągi są przepełnione. Każde ograniczenie pracy przewozowej Polregio zwiększy tłok w składach Kolei Dolnośląskich, a tym samym uniemożliwi wykonanie umowy o przewozie pasażerów w granicach Wrocławia.