Kijów po ostrzale wstrzymuje tramwaje. Metro działa z przerwami
Po środowym, 23 listopada, zmasowanym ataku rakietowym wojsk rosyjskich Kijów jest pogrążony w ciemności.
W mieście brak prądu, ogrzewania i wody. Ruch tramwajów został wstrzymany, a pociągi metra kursują z dłuższymi przerwami. W Kijowie otwarte są sklepy i lokale, które są wyposażone w generatory. Mieszkańcy ukraińskiej stolicy nie wpadają w panikę i wspierają się nawzajem.
Życie codzienne
Ze względu na przerwę w dostawie elektryczności, w Kijowie występują duże problemy z łącznością komórkową i dostępem do internetu. Wśród mieszkańców nie widać jednak oznak paniki, a zachowanie ludzi jest bardzo podobne do tego, które było widoczne w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji w lutym - ludzie wzajemnie się wspierają i pomagają sobie nawzajem.
W sklepach spożywczych, które są zaopatrzone w generatory, utworzyły się kolejki. Ludzie są spokojni i skoncentrowani – wiedzą czego potrzebują i dość mechanicznie kupują to co trzeba, rozliczają się i wychodzą. Ze sklepów znów zniknęła muzyka, a kasjerzy ponownie pracują przy wszystkich kasach.
Ilja, ochroniarz jednego ze sklepów spożywczych mówi w rozmowie z korespondentką PAP, że tuż po zakończeniu alarmu przeciwlotniczego klienci dość licznie zaczęli przybywać do sklepu. Kupują głównie wodę, pieczywo, warzywa, ryż i nabiał – wylicza mężczyzna. Słowa Ilji potwierdza Anna, ekspedientka z działu mięsnego, dodając, że miło jej słyszeć, gdy klienci proszą też o pokrojenie szynki czy boczku i dla sąsiadów, którym chcą pomóc z zakupami. Kobieta na początku rosyjskiej inwazji wyjechała z Kijowa, lecz od koleżanek, które zostały na miejscu, słyszała o tym, że kijowianie wówczas bardzo się wspierali i teraz osobiście tego doświadcza.
Zdaniem WHO
Podczas nadchodzącej zimy życie milionów ludzi na Ukrainie będzie zagrożone - oświadczył w poniedziałek dr Hans Henri Kluge, dyrektor regionalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Europę. Jako przyczyny wskazał zniszczenia infrastruktury energetycznej i placówek ochrony zdrowia.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Na konferencji prasowej w Kijowie Kluge wskazał, że połowa infrastruktury energetycznej Ukrainy jest albo uszkodzona, albo zniszczona a 10 mln ludzi jest obecnie pozbawionych prądu. Tymczasem prognozy przewidują, że temperatura w niektórych rejonach Ukrainy może spaść nawet do minus 20 st. C.
Ponadto - jak powiedział Kluge - WHO udokumentowała od początku wojny 703 rosyjskie ataki na placówki ochrony zdrowia, takie jak szpitale i przychodnie.
-"Mówiąc po prostu tej zimy w grę będzie wchodziło po prostu przeżycie" - powiedział Kluge. Dodał, że ukraiński system opieki zdrowotnej "stoi w obliczu najgorszych dni od początku wojny" a „najlepszym rozwiązaniem byłoby położenie kresu konfliktowi”.
Kluge wskazał, że rosyjskie ataki spowodowały, że setki szpitali i placówek ochrony zdrowia "nie są w pełni zdolne do funkcjonowania, brak jest paliwa, wody i elektryczności aby zaspokoić podstawowe potrzeby". Jako przykład podał sytuację w szpitalnych oddziałach położniczych, które potrzebują m. in. inkubatorów, banków krwi, lodówek a oddziały intensywnej opieki medycznej wentylatorów. "Do tego wszystkiego trzeba energii elektrycznej" - podkreślił.
WHO ocenia, że nawet ok. 3 mln osób na Ukrainie może opuścić swoje domy w poszukiwaniu ciepłych i bezpiecznych mieść schronienia. Innym zagrożeniem jest wzrastająca liczba zachorowań na Covid-19. "W sytuacji niskiego wskaźnika zaszczepionych, nie mówiąc już o dawkach przypominających, miliony Ukraińców ma spadającą lub nie posiada w ogóle odporności na Covid" - powiedział Kluge.
W ub. tygodniu Rosja dokonała zmasowanego ataku na instalacje energetyczne i obiekty cywilne Ukrainy, jednego z najcięższych od początku wojny. Zniszczenia dają o sobie coraz bardziej dotkliwie znać w miarę spadku temperatury i opadów śniegu. Pod śniegiem znalazł się m. in. Kijów i wiele innych miast.