Kilkuset ukraińskich uchodźców przyjechało pociągiem z Odessy
Do Przemyśla (Podkarpackie) wciąż napływają uchodźcy z Ukrainy.
W środę (9 marca 2022 roku) po południu pociąg z Odessy przywiózł kilkaset osób.
Ucieczka
To w większości matki z dziećmi, tak jak pani Alona, która uciekła ze swoimi pociechami z Mikołajewa ostrzeliwanego przez rosyjskie wojska.
Wojewoda Ewa Leniart podkreśliła w środę, że Podkarpacie jest regionem recepcyjnym. "Do tej pory największa grupa osób, która została dyslokowana z punktów recepcyjnych i skorzystała ze zorganizowanej formy transportu, miała miejsce 48 godzin temu, kiedy 27 tys. osób zostało przetransportowanych do innych województw" – powiedziała wojewoda.
Część uchodźców nie korzysta z tej pomocy. Pani Alona, młoda matka z dwojgiem dzieci, czeka na dworcu na ojca chrzestnego jednego z nich. Ma zabrać ich troje. Reporterowi PAP powiedziała, że uciekła z ostrzeliwanego przez wojsko rosyjskie Mikołajewa. Jej mąż został, żeby dalej walczyć. "Bombardowali naszą dzielnicę. Kryliśmy się przez wiele godzin z piwnicach" – relacjonuje.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
W środę w godzinach popołudniowych miał przyjechać do Przemyśla pociąg z Kijowa. "Nie wiemy, o której będzie. Wczorajszy miał 13 godzin spóźnienia" – wyjaśnia wolontariuszka, która pomaga uchodźcom na dworcu.
Przez Przemyśl przewinęło się ubiegłej doby ok. 35 tys. uchodźców. W poprzednich dniach było to ok. 40 – 43 tys. Miasto liczy ok. 60 tys. mieszkańców.
Większość uchodźców nie zatrzymuje się na dłużej w Przemyślu. Jadą do innych miejscowości w Polsce i za granicę. "Jadą do krewnych, znajomych, ale – obecnie - przede wszystkim liczą na to, że ktoś się nimi zaopiekuje" – powiedział podczas porannej konferencji prasowej prezydent Przemyśla Wojciech Bakun.(PAP)