Polregio rozpoczęło agitację w sprawie połączeń w kujawsko-pomorskim
Polregio d. Przewozy Regionalne nie może pogodzić się z mniejszą kasą, jaką dostaje od marszałka województwa kujawsko-pomorskiego.
I zaczyna agitować za zwiększeniem liczby połączeń, a co za tym idzie zwiększeniem pracy przewozowej.
Zły marszałek
W komunikacie rozesłanym do zaprzyjaźnionych mediów Polregio d. Przewozy Regionalne pisze m.in., że jest gotowe do zwiększenia liczby połączeń kolejowych w kujawsko-pomorskim, gdzie od 1 stycznia 2021 r. organizator transportu, czyli Urząd Marszałkowski, drastycznie ograniczył pracę przewozową.
Dalej pisze, że bezprecedensowe w skali całego kraju cięcia w kolejowym rozkładzie jazdy w województwie kujawsko-pomorskim weszły w życie z początkiem 2021 roku, przyznając jednocześnie że zapewniona została komunikacja zastępcza ale „komfort i czas przejazdu znacznie się wydłużył”. Trudo odkodować czy to dobrze, że komfort się wydłużył czy jest to zarzut pod adresem Marszałka?
Dobre Polregio
Polregio podaje też, że załogi pociągów o niekorzystnych zmianach informują pasażerów w województwie kujawsko-pomorskim od połowy grudnia. W tym tygodniu rozdają w pociągach i na największych w regionie dworcach ulotki z informacją o możliwości wypełnienia dotyczącej połączeń, których najbardziej brakuje w nowym rozkładzie jazdy. Zebrane w ten sposób dane zostaną przekazane do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego z siedzibą w Toruniu. Trudno powiedzieć w jakim trybie…
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Urząd Marszałkowski jest organizatorem transportu kolejowego w regionie i może zdecydować o cofnięciu niekorzystnych dla pasażerów zmian również w trakcie obowiązywania aktualnego rozkładu jazdy. Komunikacja zastępcza to pozorna oszczędność, bo przerzuca się koszty na pasażerów. Ograniczenia liczby połączeń powinny być jak najszybciej zdjęte, gdyż trudno będzie później odzyskać pasażerów, którzy z konieczności przesiądą się do prywatnych samochodów. Poza tym musimy pamiętać, że pociąg to często jedyny dostępny cenowo transport, a praca zdalna w mniejszych miejscowościach nie należy do standardu. Drastycznie ograniczając liczbę połączeń, skazuje się część osób na przymusową rezygnację z pracy, do której nie mogą po prostu dojechać – podkreśla we wspomnianym komunikacie Artur Martyniuk, prezes zarządu Polregio.
Czy sytuacja w kujawsko-pomorskim jest aż tak dramatyczna, że bez Polregio ludzie nie mogą pracować? Do tematu będziemy wracać.