LOT na setną rocznicę urodzin papieża ma [FILM]
Polskie Linie Lotnicze LOT wspominają podróże św. Jana PawłaII podczas obchodów setnych urodzin papieża Polaka.
100 lat temu w Wadowicach przyszedł na świat Karol Wojtyła,późniejszy papież Jan Paweł II. W trakcie swoich ośmiu wizyt w Polsce byłgościem na pokładach samolotów Polskich Linii Lotniczych LOT.
Podczas swego pontyfikatu św. Jan Paweł II odbył ponad stopielgrzymek do najodleglejszych zakątków świata. Zgodnie z ustaleniamiwynikającymi z traktatów laterańskich (na ich mocy powstało państwo Watykan)rząd włoski zobowiązał się do organizacji podróży papieskich. Stąd też PLL LOTośmiokrotnie gościł Ojca Świętego Jana Pawła II na pokładach swoich samolotów.Wszystkie pielgrzymki Jan Paweł II rozpoczynał z Rzymu na pokładach samolotówAlitalii, a kończył przy pomocy LOT-u.
Papieskie historie
Papież św. Jan Paweł II darzył sympatią polskich lotników.13 czerwca 1999 roku spotkał się z pracownikami LOT-u w Bazie Technicznej w Warszawie.”Serdecznie pozdrawiam pilotów i personel latający. (…) Żywię szczere uznaniedla waszego profesjonalizmu i poświęcenia. Przemierzając kontynenty, dajecieświadectwo wszystkiemu co dobre w naszej polskiej rzeczywistości, kulturze iduchowości. Dziękuje wam za to i proszę, abyście dbali o dobre imię Polski wświecie” – tak mówił w trakcie tego spotkania.
Nie zapomniał również o personelu naziemnym. „Wasza pracawiąże się z pomocą człowiekowi, który staje wobec konieczności oderwania się odziemi – oderwania nie tylko w sensie fizycznym. Często towarzyszy temuprzeżycie utraty pewności siebie i doświadczenie zagubienia. Dlatego tak bardzoważna jest wasza posługa dobroci: przyjazny uśmiech, dobre słowo, wyrozumiałośći serdeczność wobec nas pasażerów” – dodał.
Lot nad Tatrami
Św. Jan Paweł II wracał LOT-em także ze swojej ostatniejpielgrzymki w ojczyźnie, która odbyła się w 2002 roku. Jednym z pilotów byłkapitan Stanisław Ziębiec. Dziś, choć od tamtych wydarzeń minęło wiele lat, takwspomina tamten lot: byliśmy pod niezwykłą opieką.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
„19 sierpnia, wylecieliśmy z Balic. Wspaniały lot. Przeżycianiesamowite, bo wiadomo jaką osobistość wiezie się na pokładzie” – opowiadakapitan Ziębiec. Po starcie i przelocie nad lotniskiem, maszyna skierowała sięnad krakowski Rynek i Wawel. Potem do Wadowic.
„Był tam napis +Ojcze Święty witamy+, bardzo dobrze byłowidać te literki. I stamtąd przelecieliśmy nad Zakopanem, Tatrami, było widaćkrzyż na Giewoncie” – wspomina kapitan Ziębiec.
W połowie trasy do Rzymu załoga samolotu zauważyła naradarze burzę. I choć takie zjawisko jest znacznie wolniejsze niż rozpędzony doprędkości 850 km/h samolot, maszynie nie udało się jej dogonić. „Już sięzastanawialiśmy, gdzie jest zapasowe lotnisko. Przylecieliśmy na Ciampino wRzymie, po wylądowaniu pokazywali nam połamane drzewa, huragan przeszedłniesamowity tuż przed nami. A myśmy bez turbulencji tam wylądowali” – opowiadakapitan Ziębiec. Opatrzność czuwała.
„