Poznań: ZNTK Poznań wraca do gry
– Przeprowadziliśmy gruntowną restrukturyzację firmy, która została dofinansowana przez naszego właściciela – mówi Andrzej Nizielski, prezes ZNTK Poznań. – Spłaciliśmy zadłużenie, zrealizowaliśmy zaległe kontrakty. Te zmiany pomogły nam odzyskać wiarygodność i pozwoliły znów walczyć o nowe zamówienia – dodaje Andrzej Nizielski.
Rzeczywiście, firma podpisała umnowę z Fabryką Pojazdów Szynowych (spółką-córką zakładów Cegielskiego) na dostawę wózków do wagonów budowanych dla PKP Intercity. W tym tygodniu ZNTK ma także podpisać umowę z PKP Cargo na remont 30 lokomotyw. Wartość kontraktu to ponad 10 mln złotych.
– To duży sukces, bo wcześniej PKP Cargo wycofało nas z udziału w przetargach, ze względu właśnie na spore zadłużenie firmy opowiada Andrzej Nizielski.
Obecnie ZNTK prowadzi rozmowy z Siemensem w sprawie ewentualnego montażu elektrowozów na niemieckiej licencji. Pomysł ten może ma dużą szansę powodzenia, Siemens ma już bowiem zamówienia do 2010 roku i szuka potencjalnych wykonawców we wschodniej Europie.
Poprawę kondycji ZNTK Poznań zauważyły władze województwa wielkopolskiego, które miały spore kłopoty z wyegzekwowaniem sprawności szynobusów.
– Od kilku miesięcy rzeczywiście widać znaczną poprawę we współpracy z ZNTK w kwestii serwisowania szynobusów – mówi Leszek Wojtasiak, wicemarszałek województwa.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
ZNTK szykuje się również do zrealizowania pomysłu wyprowadzki zakład z centrum miasta do parku technologicznego na Franowie. Zarząd wynajął firmę konsultingową DGA, która ma zbadać, ile będzie kosztować ta inwestycja. – Złożyliśmy już dokumenty w urzędzie miasta. Teraz czekamy na decyzję prezydenta. Zakładamy, że w przeprowadzce mogłaby uczestniczyć FPS, z którą chcemy współpracować – podkreśla Bogdan Klepas, doradca firmy Sigma.
– Taka kooperacja byłaby korzystna dla obu zakładów. Nie wiemy wciąż, jaka byłaby firma prawna ewentualnego połączenia zakładów – dodaje.
Firma chce sprzedać tereny przy ulicy Roboczej. To 22 hektary położone w centrum miasta. Warte są ponad 300 mln zł. Tymi gruntami zainteresowani są między innymi deweloperzy z Hiszpanii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Izraela.
– Za wcześnie na konkrety. Z zakładu wyprowadzimy się dopiero, gdy będzie gotowy nowy, aby móc utrzymać produkcję – mówi prezes poznańskiej spółki.