Antymuzułmańska ustawa Trumpa uderza w transport
W piątek prezydent Donald Trump zakazał obywatelom sześciupaństw wstępu na teren USA. Dekret zaczął obowiązywać natychmiastowo zmuszającpracowników linii lotniczych do zawracania podróżujących. Kontrowersyjnerozwiązanie zostało potępione przez międzynarodowych przedstawicieli i rzeszeAmerykanów.
W piątek, tydzień po zaprzysiężeniu na 45. prezydenta StanówZjednoczonych, Donald J. Trump wydał dekret (executive order) blokującyprzyjmowanie syryjskich uchodźców na okres 120 dni. Przez 90 dni ustawazakazuje wstępu na teren kraju także obywatelom sześciu innych państw: Iraku,Iranu, Jemenu, Libii, Somalii i Sudanu. Rozporządzenie, uderzające także wAmerykanów posiadających podwójne obywatelstwo, spotkało się z powszechnąkrytyką międzynarodowej opinii publicznej.
Dwie strony medalu
Najwięcej kontrowersji wywołał fakt, że siedem wymienionychw rozporządzaniu krajów to państwa, w których dominuje islam. Prezydentowizarzuca się dyskryminację na tle religijnym i nacjonalizm.
Donald Trump broni nowej ustawy jako wymierzonej głównie wterrorystów i mającej dać Stanom Zjednoczonym czas na umocnienie granic. Wodpowiedzi na narastający sprzeciw napisałwczoraj (29 stycznia) na swoim Twitterze: „Nasz kraj potrzebujeszczelnych granic i porządnej lustracji OD ZARAZ. Wystarczy spojrzeć na to, codzieje się w Europie i na całym świecie ? to chaos”.
Ustawa została już ochrzczona „antymuzułmańską”. Krytycypodkreślają także, że nie obejmuje ona żadnego z islamskich krajów, w którychDonald Trump prowadził interesy.
Odnosząc się do negatywnych komentarzy i protestów prezydentUSA wydał wczoraj oświadczenie na swoim Facebooku. Wyjaśnia w nim, że krajektórych dotyczy ustawa zostały wyselekcjonowane jeszcze przez administracjęprezydenta Baracka Obamy i uznane jako potencjalnie niebezpieczne przezDepartament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych w Ustawie oPrzeciwdziałaniu Przemieszczeniu się Terrorystów (Terrorist Travel PreventionAct) z 2015 r. Podkreśla też, że prowadzone przez niego działania niczym nieróżnią się od decyzji poprzedniego prezydenta, który w 2011 r. wstrzymał na 6miesięcy program wizowy dla obywateli Iraku.
Terminal
Prawo ustanowione przez prezydenta zaczęło obowiązywaćnatychmiast po podpisaniu przez niego aktu w piątek o 16:42. Dotknęło toszczególnie tych, którzy przebywali akurat w podróży. Według szacunkówDepartamentu Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych było to około 375osób. Pracownicy linii lotniczych otrzymali zakaz wpuszczania ich na pokładsamolotu, często objęci nowym prawem byli eskortowani przez służby lotniska.Wielu chcących się dostać na teren Stanów Zjednoczonych zawrócono, a ci którzyzdążyli wylądować na amerykańskich lotniskach utknęli tam na długi czas.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Na doniesienia o zatrzymanych żywo zareagowali mieszkańcyNowego Jorku protestując na terenie portu lotniczego im. Johna F. Kennedy'ego.Domagali się wpuszczenia do kraju zatrzymanych na lotnisku obcokrajowców.
Stało się to możliwe za sprawą brooklyńskiego sądufederalnego, który w sobotę (28 stycznia) zwolnił wszystkich zatrzymanych nakrajowych lotniskach (decyzja sądu TUTAJ). Sąd zablokował część rozporządzeniaprezydenta uznając deportację podróżnych za niezgodną z prawem. Wedługorganizacji praw człowieka American Civil Liberties Union (ACLU) pomogło toponad 100 zatrzymanym w całym kraju.
Trudeau i #WelcomeToCanada
Niemal natychmiast zareagował także premier Kanady JustinTrudeau. Poprzez swoje kanały w mediach społecznościowych napisał, że „wszyscyuciekający przed wojną, terrorem i prześladowaniami są mile widziani wKanadzie, niezależnie od wyznawanej wiary. Różnorodność jest naszą siłą,#WelcomeToCanada” ? oświadczył premier.
Dekret Trumpa uderzył nie tylko w objęte nim państwa, aletakże w samych Amerykanów. Wielu z nich ma w rodzinie osoby pochodzące zwymienionych w rozporządzeniu krajów, część sama podlega nowej ustawie z powoduposiadania podwójnego obywatelstwa.
Wielu pracowników z zagranicznymi paszportami zatrudniajątechnologiczni giganci z Doliny Krzemowej. Swój sprzeciw wobec nowego prawawyrazili przedstawiciele firm Microsoft i Apple, a także Mark Zuckerberg itwórca Slacka, Stewart Butterfield. Zgodnie podkreślali jak ważną częścią ichzespołów są zdolni imigranci z całego świata. Część tłumaczyła także, że mimoże sami są Amerykanami, wielu ich przodków przybyło do Stanów Zjednoczonychjako emigranci.
„