O miłośnikach komuny i Che Guevary
Tzw. „Road rage” to zjawisko, które z łatwością przenosi się do internetu. Pisząc jakikolwiek tekst promujący zrównoważony transport, narażamy się na zmasowany atak nieproporcjonalnie małej, lecz krzykliwej grupki miłośników (bo zwykle to mężczyźni) samochodów, dla której ograniczenie parkowania na trawniku równa się początkom państwa Pol Pota. Zwykle takie głosy się ignoruje, jednak są tacy, którzy potrafią odpowiadać z klasą.
Najpierw być może niepotrzebna uwaga, jednak dla formalności miejmy ją za sobą. Promocja zrównoważonego transportu nie oznacza zakazu jazdy samochodem dla wszystkich. Jeżeli ktoś ma szesnaścioro dzieci i siedemnaste w drodze, pracuje w czterech różnych miastach naraz i jeszcze niedawno odpadła mu noga, to, cóż, od samochodu raczej nie ucieknie. Jednak daleko nie wszyscy są w takiej sytuacji. Promując transport publiczny czy rowerowy, chcemy tylko zwrócić uwagę, że jest spora grupa mieszkanek i mieszkańców, którzy są w stanie zrezygnować z samochodu na stałe lub choćby tylko w niektórych sytuacjach, lecz brakuje im odpowiedniej oferty przewozowej. Czasem zaś taka jest, ale nie przebija się odpowiednio do świadomości. I po to właśnie publikujemy teksty, promujące korzystanie z tramwajów, trolejbusów, rowerów i innych przyjaznych miastu pojazdów.
Jednym z nich był tekst Na zakupy? Komunikacją publiczną! (http://transinfo.pl/na-zakupy-komunikacja-publiczna-_more_90121.html). Skłonił on p. Konrada Lwa do głębokiego namysłu, w rezultacie którego podzielił sie z nami następującą refleksją:
Targać torby do tramwaju czy autobusu, a potem jeszcze kilkaset metrów do domu? Takie pomysły mogą mogą wymyślić tylko miłośnicy socjalizmu, komuny i Che Guevary.
Głos ten nie pozostał jednak bez odpowiedzi. Zareagował bowiem sam Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy:
Niestety, ale nie podzielamy Pana opinii. Proponowana oferta przewozowa jest przygotowywana na podstawie dotychczasowych doświadczeń i prowadzonych obserwacji rozkładu potoków pasażerskich na terenie miasta w analogicznym okresie, w latach ubiegłych.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Faktem jest, że popyt na usługi komunikacji miejskiej jest w tym okresie zwiększony, a mieszkańcy korzystający z transportu indywidualnego mają często problemy ze znalezieniem miejsc parkingowych.
Uważamy, że naszym obowiązkiem jest dostosowanie oferty przewozowej do zwiększonych w tym czasie potrzeb mieszkańców, podobnie jak czynimy to w przypadku obsługi komunikacyjnej imprez masowych, sportowych czy w okresie Wszystkich Świętych.
Cóż, niezależnie od tego, jak oceniamy ofertę przewozową ZDMiKP, trzeba z uznaniem podkreślić klasę odpowiedzi. Wszystkim zaś podróżnym, a kierowcom samochodów w szczególności, życzyć wypada adwentowego wyciszenia i wesołych Świąt.
„