Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Francja: Masowy strajk kolejarzy pierwszym sprawdzianem dla Sarkozy’ego

inforail
22.10.2007 15:53

We Francji stanęły: kolej, metro, autobusy. Strajkujący chcą zmusić rząd do wycofania się z likwidacji ich przywilejów emerytalnych. Paryżanie i mieszkańcy 28 innych miast docierali wczoraj do pracy piechotą, na rolkach, rowerach, hulajnogach, a często autostopem. Prawdziwe oblężenie przeżyły wypożyczane przez paryskie merostwo rowery Vélolib. Taki był efekt jednodniowego strajku pracowników transportu publicznego, pierwszego wielkiego protestu przeciw reformom zapowiedzianym przez Nicolasa Sarkozy’ego i jego rząd. Według związków zawodowych wzięło w nim udział ponad 70 proc. kolejarzy, zdecydowana większość kierowców autobusów, pociągów metra oraz kolejek podmiejskich. Nie chcą oni dopuścić do reformy emerytalnej, która ma zlikwidować lub znacznie ograniczyć ich przywileje, m.in. prawa do wcześniejszych lub korzystniejszych emerytur dla pracowników wykonujących tzw. trudne zawody. Chodzi o górników, rybaków, kolejarzy, pracowników państwowych gigantów energetycznych EDF i GDF. W tym roku przywileje te kosztowały budżet ok. 5 mld euro, a cięcia dotkną ok. pół miliona zatrudnionych. Media mówią o 'czarnym czwartku’, na którym się zapewne nie skończy, bo paryscy związkowcy już zapowiedzieli przedłużenie strajku na dzisiaj. Podobne stanowisko zajęły trzy z ośmiu central kolejarzy. Do strajku kolejarzy i komunikacji miejskiej dołączyli m.in. notariusze, nauczyciele, aktorzy teatralni oraz pracownicy koncernów EDF i GDF. Strajk był największą manifestacją związkową od 12 lat – w 1995 r., gdy premier Alain Juppépostanowił zreformować ubezpieczenia społeczne, na ulicę wyszły miliony. Trwający tygodniami paraliż kolei i innych sektorów zmusił Juppégo do wycofania się z większości pomysłów. Reformy zostały na długo zarzucone. Francuski ekspert Claude Fitoussi mówi jednak 'Gazecie’, że obecny protest w niczym nie przypomina tamtego. Wczoraj strajkowało znacznie mniej związkowców i – co najważniejsze – 85 proc. Francuzów sprzeciwia się utrzymaniu przywilejów emerytalnych. Sarkozy powtarza, że się nie cofnie. – Są reformy, o których każdy wie, że powinny być zrealizowane, a nie zostały. My je przeprowadzimy w sposób opanowany, ale zdecydowany – oświadczył Sarkozy. – Zostałem wybrany po to, żeby dokonać tych reform. Niech nikt nie myśli, że tego nie zrobię. Z sondażu dla 'Le Figaro’ wynika, iż zdaniem 57 proc. Francuzów reformy 'idą w dobrym kierunku’, a 55 proc. – że strajki są nieuzasadnione. – Wybierając Sarkozy’ego, Francuzi doskonale wiedzieli, czego mogą się spodziewać. Poparli zapowiedziane podczas kampanii wyborczej reformy, w tym zniesienie niesprawiedliwych przywilejów emerytalnych – podkreśla Fitoussi. Zresztą za postulowaną przez Sarkozy’ego i jego prawicowy rząd reformą opowiada się, choć niechętnie, Partia Socjalistyczna oraz centrowy MoDem. – Nikt nie ma wątpliwości, że należy znieść przywileje emerytalne – deklaruje jeden z socjalistycznych liderów Henri Emmanuelli. Minister pracy Xavier Bertrand w przyszłym tygodniu spotka się z reprezentacjami central związkowych, żeby przedyskutować sposób realizacji reformy. – Wysłuchamy obaw i zmartwień związkowców i będziemy próbować je jakoś rozwiązać. Ale jesteśmy zdeterminowani, by zwiększyć staż pracy z 37,5 do 40 lat, tak jak to jest w przypadku innych grup zawodowych. Tej decyzji nie zmienimy – uprzedził Wauquiez.