Komunikacja miejska na Air Show

infotrans
24.08.2015 19:11

Prawie 1900 kursów do lotniska i tyle samo z powrotem miały rozkładowo wykonać przez dwa dni autobusy miejskie, które woziły widzów pokazów Air Show 2015. W praktyce wykonały ich trochę więcej, ponieważ na bieżąco – w razie potrzeby – były uruchamiane również pojazdy rezerwowe. Pracownicy MZDiK Radom przez cały czas nadzorowali komunikację.

Takich rzesz ludzi radomska komunikacja miejska nie przewozi podczas żadnej innej imprezy albo święta. Air Show to dla MZDiK największe wyzwanie logistyczne, stąd też przygotowania do jego obsługi trwały już od kilku miesięcy. Wiadomo, że kiedy trzeba przewieźć tam i z powrotem kilkadziesiąt tysięcy ludzi, to tłoku w autobusach raczej nie da się uniknąć. Pojazdy jeździły jednak na tyle często, że jeżeli ktoś nawet nie zabrał się do jednego wozu, to już za chwilę przyjeżdżał kolejny, jadący w tym samym kierunku. Obaj przewoźnicy, czyli Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Radomiu oraz spółka Michalczewski wysłali niemalże wszystkie swoje autobusy na trasy. Aby jak najwięcej pojazdów mogło kursować w okolicach lotniska, musieli trochę ucierpieć radomianie niezainteresowani pokazami. Rzadziej jeździła „czwórka”, zaś kilka innych linii obsługiwały wozy krótsze niż zwykle. Wszystkie pojazdy wielkopojemne przeznaczono bowiem do obsługi linii jeżdżących do lotniska.
Łącznie z autobusami rezerwowymi (wykonującymi dodatkowe kursy, nieujęte w rozkładach jazdy – by przewieźć jak najwięcej pasażerów) w ten weekend jeździło po Radomiu około 170 pojazdów komunikacji miejskiej. W niedzielę na linię P2 wyjechał nawet jedyny zachowany w Radomiu Ikarus 280.26. W obydwa dni – ze względu na to, że widzowie opuszczali lotnisko jeszcze nawet po zmroku – podjęto decyzję o wydłużeniu okresu kursowania autobusów w tym rejonie do około godziny 21:00. Chodziło o to, aby ostatni pasażerowie mogli jeszcze wrócić do dworca i na parkingi.
Przed lotniczym świętem MZDiK starał się docierać z informacjami o funkcjonowaniu radomskiej komunikacji miejskiej do jak największego grona zainteresowanych pasażerów. Mapki tras linii i komunikaty o ich kursowaniu były nie tylko na stronie internetowej, ale również w wielu innych źródłach. Jeśli tylko ktoś chciał, nie powinien mieć problemu z ich znalezieniem. A jeśli mimo wszystko ktoś przyjechał do Radomia bez wcześniejszego przygotowania, to także nie mógł raczej narzekać na brak informacji. Na przystankach w pobliżu dworców i największych parkingów rozwiesiliśmy komunikaty o tym, jakimi autobusami można dotrzeć na lotnisko z danego miejsca. Wykorzystaliśmy też do tego celu tablice Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej. Na dole każdej z nich „płynął” odpowiedni napis. Przykładowo wyświetlacz u zbiegu ulic Chrobrego oraz Rapackiego pokazywał informację: „Dojazd na Air Show z tego przystanku autobusami linii P2, 11, 21”. Wystarczyło spojrzeć, przeczytać i wszystko było jasne nawet dla gości spoza Radomia. Najważniejsze informacje dla podróżnych były również umieszczone w infokioskach znajdujących się w biletomatach.
Wspomniane powyżej biletomaty, a szczególnie ten na placu Dworcowym, przeżywały prawdziwe oblężenie. Tysiące biletów sprzedawano także w busach ustawionych przed południem przy dworcu PKP, rondzie Popiełuszki i alei Grzecznarowskiego, a po południu w sąsiedztwie przystanków obok dwóch bram lotniska. Ci, którzy pozostawiali swoje samochody na parkingach miejskich, tradycyjnie mogli jechać autobusami za darmo, ale inni musieli mieć bilet.
Parkingi na kilkanaście tysięcy samochodów były wyznaczone w różnych częściach miasta. Zostały one oznakowane, ale nie wszyscy przyjezdni chcieli z nich skorzystać. Część kierowców uparcie – pomimo wcześniejszych apeli – chciała podjechać jak najbliżej lotniska. To spowodowało, że przed południem niektóre ulice, między innymi Żeromskiego czy Kozienicka, szybko się zakorkowały. Kierowcy chcący wjechać w aleję Wojska Polskiego byli oczywiście kierowani na pobliskie parkingi, ale ponieważ wcześniej niektórzy wdawali się w dyskusje z policjantami, to blokowali ruch innym, w tym przede wszystkim autobusom. To powodowało opóźnienia, a także niepotrzebne nerwy kierowców i pasażerów.
Podczas dwudniowych pokazów Air Show dyżury pełniło prawie 40 pracowników MZDiK. Obserwowali frekwencję w autobusach, decydowali o wysyłaniu dodatkowych autobusów na trasy, kontrolowali tymczasowe oznakowanie ulic i sprzedawali bilety komunikacji miejskiej. Uczestniczyli także w pracach Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.