Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Okiem Czytelnika: Spostrzeżenia z podróży EIC Chrobry

inforail
05.06.2014 23:06

3.06.2014 r. skorzystałem z usług PKP InterCity, jadąc pociągiem EIC Chrobry, na odcinku Poznań-Warszawa Gdańska. Wybrałem sobie wagon bezprzedziałowy, bo wygodny, można swobodnie wyciągnąć nogi i jest stolik, na którym można postawić poczęstunek. Sądziłem, żę się zdrzemnę, albo przynajmniej odpocznę, a może posłucham muzyki lub też audiobooka przez słuchawki. Niewiele jednak z tych planów udało się zrealizować. Nogi, owszem, wyciągnąłem, stolik był i na tym koniec. Gdy pociąg ruszył usłyszałem jakiś stukot, tym szybszy, im szybciej pociąg jechał. O, myśle sobie, łożyska. Gdy pociąg rozpędził się do swoich 160 km;h, stuk przeszedł w basowy przydźwięk, wprawiający w rezonans nie tylko mózg, lecz każdy element wagonu, nietrwale przykręcony do podłoża, a więc stoliki, szyby i wszystkie tego typu urządzenia. Z odpoczynku nici, ze słuchania też. Do tego, jak się okazało przy pierwszym hamowaniu, hamulce klockowe, więc łomotu ciąg dalszy. Z kolei komunikatu kierownika pociągu nie było słychać w ogóle, jedynie gong, zapowiadający ten komunikat. Klimatyzacja też chyba nie pracowała, coś wprawdzie szumiało, ale efekt był niewielki –dobrze, żę upału nie było.

Może ktoś powiedzieć, facet się czepia, niech się cieszy, że jedzie. Ale chyba nie o to chodzi w pociągu komercyjnym, za niemałe przecież pieniądze, by zadowolić się niezbędnym minimum. Nadal jak widać u przewoźnika pokutuje zapożyczone z innej epoki myślenie: „Byle jechał”. Jeśli przewoźnik dopuszcza w ogóle takie myślenie, to jaką mamy pewność, żę go nie przeniesie na piękne Pendolino, żeby nie było tak, żę za dwa lata Pendolino będzie wyglądał, jak zwykła jednostka, tu coś nie styka, tu coś się urwało, tu spaliła się żarówka, ale przecież jedzie, więc o co chodzi? Zostaje tylko pytanie: za co te bejmy?