Hiszpania: Są zarzuty dla maszynisty
Maszynista pociągu, który wykoleił się pod Santiago de Compostela w Hiszpanii, został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci 79 osób i warunkowo zwolniony z aresztu. W czasie posiedzenia za zamkniętymi drzwiami maszynista przyznał, że prowadził pociąg zbyt szybko.
Przez prawie dwie godziny sąd przesłuchiwał maszynistę pociągu, który wykoleił się pod Santiago de Compostela w Hiszpanii. Francisco Jose Garzon usłyszał 79 zarzutów nieumyślnego spowodowania śmierci i 'przyczynienia się do wielu obrażeń z powodu niezachowania ostrożności zawodowej’.
Maszynista wyszedł warunkowo z aresztu, ale musi raz w tygodniu meldować się w sądzie, zdeponować paszport i nie może bez zezwolenia opuszczać Hiszpanii przez okres sześciu miesięcy. Ma też zakaz prowadzenia pociągów.
’Prowadziłem pociąg zbyt szybko’
W czasie posiedzenia za zamkniętymi drzwiami maszynista przyznał, że prowadził pociąg zbyt szybko. Sąd zdecydował, że może zostać zwolniony, tłumacząc, że nie istnieje ryzyko ucieczki ani niszczenia dowodów. Żadna z zainteresowanych stron – koleje RENFE, przedsiębiorstwo obsługujące infrastrukturę kolejową ADIF ani firmy ubezpieczeniowe – nie wystąpiła z wnioskiem, by Garzon przebywał w areszcie do rozpoczęcia procesu.
Władze przypuszczają, że przyczyną katastrofy była nadmierna prędkość, jaką rozwinął jadący z Madrytu pociąg na odcinku, gdzie obowiązywało ograniczenie do 80 km/h. Do wypadku doszło na niebezpiecznym zakręcie kilka kilometrów przed Santiago de Compostela.
W mieście, które jest ośrodkiem kultu św. Jakuba (Starszego) apostoła, pielgrzymi przynoszą do katedry i na plac przed nią kwiaty i świece. W poniedziałek wieczorem mają odbyć się pogrzeby ofiar wypadku. Według Associated Press śledczy muszą ustalić, czy maszynista nie użył hamulców, czy też doszło do awarii.