Ukraina – kolejna szansa PESY, kolejna szansa Elfów?

Ukraińskie Koleje planują odnowę parku taborowego. I to odnowę kompleksową, przewoźnik chce bowiem wymienić 180 pociągów. Obecnie eksploatowane, przestarzałe jednostki, mają zostać zastąpione nowymi, przystosowanymi do kursowania z prędkością co najmniej 140 km/h. Aby dostarczyć Ukrazalіznitsіskłady trzeba będzie jednak prawdopodobnie spełnić jeden warunek. Produkcja i montaż składów ma odbywać się na Ukrainie. Czy polskiego producenta będzie stać na taką inwestycję? Wśród potencjalnych dostawców nowych jednostek wymieniana jest jednak PESA. Do jej konkurentów zalicza się takie firmy jak ukraińskie KVSZ oraz Luganskteplovoz, koreańskiego Hyundaia Rotem oraz czeską Skodę. Podmiejski park taborowy ukraińskich kolei liczy obecnie 314 pociągów. Około 80% z nich wymaga wymiany, jak wspomnieliśmy na wstępie przewoźnik chce wymienić teraz 180 jednostek, z czego 80 ma być elektrycznych, zaś kolejne 100 spalinowe. Wszyscy wymieni powyżej producenci mają już pewne doświadczenie w realizowaniu zamówień na rynek ukraiński. Ostatnie zamówienie zgarnął Hyundai, który dostarczył 10 pociągów międzyregionalnych z przeznaczeniem do obsługi tras między miastami-gospodarzami ubiegłorocznych Mistrzostw Europy w piłkę nożną. Jednostki te nie zbierają jednak zbyt pochlebnych opinii, co może znacznie zmniejszyć szanse koreańskiego producenta przy tak dużym zamówieniu. Inaczej jest z jednostkami dostarczonymi na Ukrainę przez PESĘ, mimo, że to pojazdy z trochę innego segmentu. W latach 2004-2012 do naszych wschodnich sąsiadów z bydgoskiej fabryki pojechały jednostki 620M, większych problemów eksploatacyjnych z nimi nie ma. To dobra rekomendacja przed kolejnymi przetargami.

Gdyby PESIE poszczęściło się wówczas byłaby szansa na pierwszy eksportowy kontrakt na składy elektryczne. Czyżby Elf? Szefowie spółki nie ukrywają, że to właśnie Elfy mogłyby zostać zaproponowane zagranicznym odbiorcom w przypadku startu w przetargu na dostawę pojazdów elektrycznych. Nie przez przypadek właśnie Elf był już pokazywany chociażby na targach InnoTrans czy testowany w Czechach. Teraz ruch jest jednak po stronie ukraińskich kolei. Wiadomo, że to, jak szybko zostanie ogłoszony przetarg na dostawę pociągów zależy przede wszystkim od źródeł finansowania. Mówi się o roku 2014 –wówczas pierwsze jednostki miałyby wyjechać na ukraińskie tory. Wracając jeszcze do szans PESY należy podkreślić, że polski producent będzie musiał znaleźć solidnego ukraińskiego partnera.  Jak się dowiedzieliśmy lokalizacja produkcji na Ukrainie, nie powinna być mniejsza niż 50%. Szanse jednak są, tym bardziej, że wydaje się, iż chociażby Hyundai podchodzi nieco sceptycznie do całego projektu, mimo, iż jakiś czas temu podpisał memorandum z ukraińskim przewoźnikiem na wymianę taboru. Jeżeli będą konkretne plany i propozycje rozważamy je, ale teraz nie ma żadnych negocjacji w tej sprawie –mówi Yoon Suk Choi z Hyundai Rotem. Skoda ma mniejsze doświadczenie na Ukrainie niż PESA, dotychczas sprzedała na tym rynku tylko dwa pojazdy. Szansą może być zatem współpraca z którymś z miejscowych producentów? Jeżeli ci nie będą chcieli sami zgarnąć całego zamówienia. Jesteśmy gotowi do spełnienia wszystkich żądań naszego klienta tak szybko, jak się pojawiają –zapewnia Vladimir Spector z LuhanskTeplovoz. Przypomnijmy, że PESA dotychczas dostarczyła swoje kolejowe produkty nie tylko na Ukrainę, ale również na Litwę, Białoruś, do Rosji czy Kazachstanu. To jeśli chodzi o kraje Europy Wschodniej. Realizowane są bądź były także zamówienia dla kolei w Czechach, Niemczech czy Włoszech. Największym sukcesem PESY jest umowa ramowa z kolejami niemieckimi na dostawę nawet 470 pociągów.