Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Glasgow: Poważny wypadek z minimalnymi ofiarami – ogólna analiza wypadku.

inforail
27.02.2007 16:01
Zaraz po wielkiej katastrofie pociągu kolei Virgin Trains, jaka miała miejsce w piątkową noc, 23.02.2007 w hrabstwie Cumbria, zaczęły pojawiać się pytania o przyczynę tego zdarzenia. Pociąg Virgin Trains typu Pendolino uległ wykolejeniu, w wyniku którego wszystkie wagony pociągu zostały rozrzucone po nasypie i torach niczym wagony kolejki modelowej. Bez wątpienia pomogła w tym duża prędkość, która na tym odcinku wynosi około 150km/h. Skoro dopuszczono taką prędkość, więc tory powinny być w nienagannym stanie. I według służb utrzymujących tory tak było, a szlak przeszedł kilka dni wcześniej przegląd. Jednak według doniesień prasowych, które przeradzają się w coraz bardziej sensacyjną historię, w torach wystąpiło pęknięcie, a ostatnio pojawiły się nawet podejrzenia o sabotaż lub atak terrorystyczny. Przesłankami do tego miałyby być cztery wykręcone z torowiska śruby, które trzymały szynę. Co byłoby raczej dziwnym wypadkiem, ponieważ z moich dotychczasowych obserwacji stanu infrastruktury PKP, gdzie zaobserwowanie braku nawet sześciu sprężyn mocujących tor do podkładów i jednocześnie bezpiecznie przejeżdżającego pociągu z prędkością 120km/h nie wywoływało żadnych niepokojących sygnałów. Współpraca tor –pociąg odbywała się właściwie. To wszystko prowadzi nas do dalszego poszukiwania przyczyn katastrofy. Wracając do wypadku niemieckiego pociągu ICE, który miał miejsce kilka lat wstecz, okazało się, że przyczyną wykolejenia były mikropęknięcia w zestawie kołowym. Takie pęknięcia zdarzają się nawet w kołach monoblokowych (ICE miało wówczas zestaw z wkładkami gumowymi). Dlatego ważne jest ciągłe monitorowanie ich stanu. Bardzo ważnym faktem może być również system przechyłu wagonów. Nie jest specjalną nowością, że przenosi on duże odciążenia i jego stan należy również monitorować na ewentualność mikropęknięć. Dlatego należy nadal z dużym dystansem podchodzić do sensacyjnych doniesień i zaczekać na oficjalne wyjaśnienie wypadku. Być może właśnie pęknięta oś doprowadziła do tej katastrofy. Jednak zastosowany tabor pokazał również swoje zalety. Po pierwsze wagony pozostały prawienie naruszone pomimo ich przewrócenia, lub przesunięcia z trasy. Również okna pozostały nienaruszone, dzięki czemu pasażerowie nie wypadli przez nie. Kolejnym aspektem stały się szerokie drzwi, które ułatwiły ewakuację. Głównie dzięki tym czynnikom w pierwszej fazie wypadku zginęła jedynie jedna osoba. Pozytywnie ocenia się również pracę ekipy konduktorskiej, która skutecznie zabroniła dalszym ofiarom. Jednak wskutek wypadku cała flota 53, dziewięcio wagonowych pociągów została wstrzymana i skierowana na oględziny. Bez wątpienia wypadek ten nadszarpnie wizerunek kolei Virgin Trains, które po „ataku”wielkiej mgły zaczęły notować nieco większe przewozy.