Poznań: Za mało pieniędzy na przedłużenie PST do dworca
Przedłużenie PST do dworca stoi pod wielkim znakiem zapytania. Firma, która złożyła najtańszą ofertę budowy trasy, zaproponowała o 23 mln więcej, niż zakładał miejski kosztorys. – To tragedia. Nie wiemy, co robić – mówią władze spółki nadzorującej inwestycję Gazecie Wyborczej. Wczoraj otwarto oferty w przetargu na przedłużenie trasy Poznańskiego Szybkiego Tramwaju do dworca PKP. Do przetargu stanęły trzy firmy – i wszystkie zaproponowały znacznie wyższą cenę niż 102 mln zł, które miasto zakładało w kosztorysie. Najtańsza oferta firmy Torpol jest od tej kwoty o 23 mln zł droższa. – Są dwa wyjścia z sytuacji – albo przetarg zostanie unieważniony, albo trzeba będzie znaleźć brakującą kwotę. Dziś trudno powiedzieć, które rozwiązanie wybierzemy – podkreśla Andrzej Nowakowski, prezes spółki Infrastruktura Euro Poznań 2012, odpowiedzialnej za inwestycję.
Przedłużenie trasy PST do Dworca Zachodniego to sztandarowa poznańska inwestycja na Euro 2012. Bezkolizyjna trasa ma być przedłużona w tzw. dziurze toruńskiej, obok torów kolejowych. Nowoczesne, przeszklone przystanki z windami dla niepełnosprawnych i szybki dojazd z Piątkowa na dworzec – tego spodziewali się poznaniacy. Dziś wiadomo, że przystanków PST pod Kaponierą nie uda się zbudować na Euro, ich budowa została przełożona na później razem z modernizacją ronda i przylegających do niego ulic. Szczegóły.