Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Biski koniec Przewozów Regionalnych na Śląsku?

inforail
07.03.2011 08:42
Trudna, by nie rzec wręcz patowa sytuacja kolei regionalnej na Śląsku. Już 21 marca w województwie może zniknąć ponad 100 połączeń. Mówi się o likwidacji pociągów kursujących na liniach Katowice – Wisła Głębce, Rybnik – Chałupki, Rybnik – Bielsko-Biała oraz Bytom – Gliwice. Dodatkowo ograniczenia mają objąć wszystkie pozostałe linie w woj. śląskim – w najmniejszym stopniu najbardziej oblegane i przynoszące najmniejsze straty połączenie Gliwice-Częstochowa, gdzie z rozkładu wykreślony zostałby tylko jeden pociąg. Dlaczego? Jak niewiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Także i w tym przypadku prawda ta się potwierdza. Takie działania to próba usprawiedliwienia braku wizji w organizacji transportu kolejowego i pasywności w zarządzaniu Przewozami Regionalnymi. Wzrost kosztów, spadek przychodów, wzrost deficytu i pogarszająca się jakość obsługi pasażerów to główne problemy, na które spółka nie znalazła rozwiązania – oświadczył w czwartek marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz. Zdaniem samorządowców żądanie zwiększenia dofinansowania regionalnych przewozów pasażerskich z około 110 do 160 mln zł, bo o takie pieniądze chodzi w tym przypadku, to szantaż ze strony Przewozów Regionalnych. W prowadzonych negocjacjach dotyczących poziomu dofinansowania usług w 2011 roku urząd marszałkowski wielokroć bezskutecznie prosił o wyczerpujące informacje dotyczące uzasadnienia wyliczeń. Wskazuje to na brak dobrej woli oraz dużą roszczeniowość przewoźnika a nie uniki zarządu województwa, który dysponuje publicznymi pieniędzmi na ten cel –twierdzi marszałek województwa śląskiego. Próba podwyższenia dofinansowania to także ostrzeżenie dla zarządu województwa przed zmianami w dotychczasowej polityce organizacji przewozów pasażerskich. W grę wchodzi bowiem uruchomienie przez Samorząd Województwa spółki Koleje Śląskie. Ma ona uzupełniać ofertę dotychczasowego przewoźnika i jednocześnie stanowić konkurencję w zakresie jakości przewozów pasażerów –oświadcza Matusiewicz.
Elf dla Kolei Śląskich. Tu na InnoTrans w Berlinie (foto K.Wach)
Całe zamieszanie spowodowane jest informacją, jaka w ubiegły czwartek wypłynęła z Przewozów Regionalnych. Jak wyjaśniła PAP prezes Kuczewska-Łaska, marszałek województwa zamówił u przewoźnika taki sam rozkład jazdy, jak na 2010 r. Z wyliczeń spółki wynika, że powinien za to zapłacić około 160 mln zł. Ale. Województwo śląskie jest jednym z trzech (obok łódzkiego i zachodniopomorskiego), które nie podpisały (jeszcze?) umowy rocznej z przewoźnikiem. Relacje między stronami określa zatem jedynie umowa pięcioletnia, zawarta na lata 2007-2012. To właśnie na podstawie tej umowy przewoźnik otrzymuje zaliczki od województwa, na poczet realizacji połączeń kolejowych. Zdaniem Przewozów Regionalnych to za mało. Wszystko wskazuje na to, że porozumienie między stronami będzie trudno wypracować. Marszałek nie widzi możliwości dalszej współpracy z Przewozami Regionalnymi. Obsługę połączeń mają przejąć wspomniana spółka Koleje Śląskie, która jednak wystartuje, przy dobrych wiatrach, dopiero w czerwcu. Co zatem z pasażerami i pracownikami Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych? Dobre pytanie, na które nikt chyba nie stara się nawet odpowiedzieć. Pasażerowie muszą sobie radzić sami. Pozostaje przesiadka do samochodów, autobusów lub niestety busów.
Elfy w drodze na Śląsk (foto K. Wach)
Oficjalne stanowisko Przewozów Regionalnych w sprawie konfliktu miało zostać opublikowane w poniedziałek –poinformowała nas Magdalena Tosza ze Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Tymczasem kilka godzin później PAP poinformowała o konferencji prasowej dyrektora śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych Przemysława Gardonia. O tym już nas nie poinformowano. To trochę tak jak szukanie peronu 5 w Katowicach. Przyjmujemy, że to, co powiedział Pan Gordoń oficjalnym stanowiskiem przewoźnika nie jest. A powiedział, cytując za PAP, że całkowicie rozumie racje podróżnych i potrzebę stworzenia kolei aglomeracyjnej, tylko to wszystko wymaga środków. Jeśli mimo dotacji samorządu mamy już od 2008 r. w woj. śląskim 80 mld zł deficytu, nie da się dalej wykonywać umowy bez pokrycia kosztów, nie mówiąc o jakimkolwiek zysku na inwestowanie –mówił dalej. Innymi słowy dla Przewozów Regionalnych pasażer się chyba nie liczy. Ważna jest kasa. Może to i słusznie, takie są przecież brutalne zasady kapitalizmu i gospodarki wolnorynkowej… Przewozy Regionalne ograniczając liczbę pociągów chcą żeby dotychczasowe 110 mln zł w pełni pokryły deficyt. Problemem jest to, że właściwie nie ma między nami dialogu, nie są prowadzone żadne rozmowy na ten temat –powiedziała PAP Kuczewska-Łaska. Jak informuje PAP Przewozy Regionalne szacują, że 2010 r. zamknęły ze stratą 140 mln zł. Może się ona jeszcze powiększyć, ponieważ na połączeniach w woj. śląskim spółka zanotowała 140 mln zł deficytu, a władze województwa zapłaciły tylko 110 mln zł. Kuczewska-Łaska zapowiedziała, że jeżeli reszta pieniędzy nie trafi do spółki, to przewoźnik będzie dochodził ich w sądzie. Ten rok spółka chce zamknąć stratą nie przekraczającą 30 mln zł.  
Już 21 marca pociągi na Śląsku zostaną na bocznicach? (foto K. Wach)
Dla porządku zaznaczyć jeszcze należy, iż w grudniu ubiegłego roku Przewozy Regionalne pozbawiły mieszkańców województwa śląskiego około 10% połączeń. 56 pociągów przestało kursować, kolejnym 24 skrócono relacje. Pociągi miały wrócić, ale nie wróciły. Likwidacja kolejnych połączeń to zwolnienia pracowników. Związki zawodowe szacują, że pracę może stracić nawet 600 kolejarzy. Jak wyjaśniła PAP Kuczewska-Łaska, w razie likwidacji śląskiego zakładu część z ponad 2 tys. pracowników znajdzie zajęcie w zakładach spółki w innych rejonach kraju, ale nie będzie to dotyczyło wszystkich. Dlatego będziemy szukać porozumienia ze stroną społeczną w tej sprawie – dodała. Czyli zwolnienia będą! Zwalniając w ubiegłym roku około 250 osób Przewozy Regionalne oszczędziły 18 mln złotych. Sztuka dla sztuki? Przyszłość Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych rysuje się w bardzo ciemnych barwach. Musimy podjąć strategiczne decyzje co do przyszłości śląskiego zakładu, żeby 2200 pracowników nie zostało bez pracy –powiedziała PAP prezes Przewozów Regionalnych. Należy to chyba odczytywać jako zapowiedź likwidacji Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Szkoda. Bo jak zwykle ucierpi na tym pasażer. Koleje Śląskie nie będą w stanie zapewnić obsługi wszystkich niezbędnych połączeń, Przewozy Regionalne, nie będą chciały, bo nie dostaną kasy. I tak oto jesteśmy świadkami powolnego upadku regionalnych przewozów w najbardziej kolejowo rozwiniętej części naszego kraju. Które województwo będzie następne, czas pokaże…
Tymczasem kolejarze ze Śląska szykują się do strajku. – Rozpoczęliśmy przygotowania do akcji protestacyjno-strajkowej. Nie zawahamy się przed zablokowaniem ruchu pociągów w regionie – zapowiedział w sobotę Mariusz Samek, szef MOZ NSZZ Solidarność TK w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych. – Władze samorządowe województwa śląskiego nie chcą przyjąć do wiadomości, że co roku rosną koszty przewozów kolejowych, bo ceny podnoszą spółki odpowiedzialne za utrzymanie infrastruktury. W tym roku chcą dać na koleje tyle samo ile przed dwoma laty. To zdecydowanie za mało –podkreśla Tomasz Matera, szef Sekcji Zawodowej Przewozów Pasażerskich kolejarskiej Solidarności. Najprawdopodobniej ostateczna decyzja o zawieszeniu 100 pociągów zostanie ogłoszona już w tym tygodniu. Natychmiast po jej ogłoszeniu rozpoczniemy działania protestacyjno-strajkowe –zapowiada Mariusz Samek. Na łamach InfoRail będziemy na bieżąco informować sytuacji w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych.