Bytom: Niepełnosprawni mają pod górkę
Po aferze związanej z podstawianiem przez spółkę PKP Intercity specjalnie zarezerwowanego wagonu, który nie ułatwił niepełnosprawnym pasażerom podróży z Poznania do Lublina okazuje się, że to nie jedyna wpadka tego przewoźnika związana z obsługą niepełnosprawnych. Problemy mieli także pasażerowie jadący z Bytomia w kierunku Świnoujścia.
Gdy w sobotę 15 sierpnia o godzinie 7.42 na stacje w Bytomiu wjechał pociąg Tanich Linii Kolejowych ,,Barbakan”z Krakowa do Świnoujścia, chyba nikt nie spodziewał się, że w pociągu z miejscówkami pasażerowie będą musieli nerwowo szukać miejsc siedzących, żeby odbywać kilkugodzinną podróż. Okazało się jednak, że ktoś w Krakowie do wspomnianego składu pociągu zapomniał dołączyć jednego wagonu. Tymczasem na peronie w Bytomiu, na miejsca w brakującym wagonie czekała grupa niepełnosprawnych.
–Przyszedł konduktor i poprosił nas żebyśmy przeszli do innego przedziału. Podobno dużo wcześniej sprzedano bilety na przejazd tym pociągiem grupie osób niepełnosprawnych wraz z opiekunami. Po przyjeździe składu okazało się jednak, że nie ma dla nich miejsca, gdyż ktoś zapomniał podstawić dodatkowego wagonu –mówi pan Marian, jadący z Jaworzna Szczakowej do Poznania. Zaczęło się nerwowe poszukiwanie jakiegoś rozwiązania. –Obsługa pociągu robiła co mogła, żeby uspokoić zdenerwowanych pasażerów. Po około 40 minutowym oczekiwaniu udało się wreszcie ulokować niepełnosprawnych pasażerów wsiadających w Bytomiu. Kierownik pociągu zapewnił, że w Poznaniu dołączony zostanie wagon, który ma zapewnić bezproblemowe kontynuowanie dalszej podróży –dodaje pan Marian, jadący w tym dniu wspomnianym pociągiem TLK. I rzeczywiście. Po ponad 4 godzinach jazdy „teelką”z Bytomia do Poznania w stolicy wielkopolski dołączono wagon. Przy okazji udało się też zgubić 30 minut opóźnienia.
PKP Intercity po tych dwóch wpadkach musi chyba solidnie zastanowić się, czy w XXI wieku podobne sytuacje mogą mieć miejsce. Bowiem podróżny nie robi nikomu łaski, że wybiera akurat ten środek transportu…