Ministerstwo Finansów odpowiada na zarzuty o „opresyjne ściganie” kierowców za e-TOLL
Czy państwo ściga kierowców za przejazdy sprzed dwóch lat? Czy system e-TOLL działa zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem?
Interpelacja poselska nr 8620 autorstwa Jarosława Sachajko wywołała żywą debatę w środowisku drogowym i motoryzacyjnym. Głos w sprawie zabrało Ministerstwo Finansów, stanowczo odpierając zarzuty o „opresyjność państwa”.
Rozkład jazdy:
- Jakie odcinki autostrad w Polsce stały się bezpłatne od 1 lipca 2023 r. dla samochodów osobowych i lekkich?
- Ile wynosi maksymalna wysokość opłaty dodatkowej za brak biletu autostradowego według systemu e-TOLL?
- W jakim terminie kierowca ma prawo wnieść sprzeciw wobec wezwania do zapłaty otrzymanego z systemu e-TOLL?
Tło interpelacji: zarzut masowego ścigania kierowców
Poseł Sachajko w swojej interpelacji podniósł temat masowego wysyłania wezwań do zapłaty tzw. opłaty dodatkowej za brak biletu autostradowego, mimo że od 1 lipca 2023 r. odcinki A2 (Konin–Stryków) i A4 (Wrocław–Sośnica) są bezpłatne dla pojazdów osobowych i lekkich. Problem dotyczy jednak przejazdów zrealizowanych przed tą datą, głównie w latach 2021–2023, które – jak się okazuje – są nadal analizowane i egzekwowane przez system e-TOLL.
Wiceminister finansów Małgorzata Krok podkreśliła w oficjalnej odpowiedzi, że:
- zwolnienie z opłat od 1 lipca 2023 r. nie działa wstecz – przejazdy rozpoczęte przed tą datą nadal podlegają obowiązkowi opłaty,
- e-TOLL działa zgodnie z ustawą o autostradach płatnych, a kontrola odbywa się zarówno bezpośrednio (np. przez funkcjonariuszy KAS, ITD i Policji), jak i zdalnie (przez urządzenia rejestrujące przejazdy),
- wezwania do zapłaty nie są mandatami, a dokumentami inicjującymi postępowanie, w którym użytkownik ma prawo do wniesienia sprzeciwu (w ciągu 14 dni),
- opłaty dodatkowe nie są naliczane, jeśli kierowca opłaci przejazd w ciągu 3 dni od jego zakończenia, a zniżka obowiązuje przy płatności w ciągu 7 dni od otrzymania wezwania.
Odpowiedzialność kierowcy, obowiązek państwa
Resort przypomina, że kierujący pojazdem miał prawny obowiązek nie wjeżdżać na odcinek płatny bez uprzedniego uiszczenia opłaty – np. przez aplikację e-TOLL lub zakup e-biletu. Brak takiej opłaty skutkował obowiązkiem uiszczenia opłaty dodatkowej – do 500 zł, choć w praktyce system przewiduje obniżki.
Jednocześnie MF broni się przed zarzutami o brak informacji: kampanie informacyjne miały być prowadzone intensywnie od 2021 roku, obejmując m.in. billboardy, ulotki, radio, telewizję, internet, aplikacje (np. Janosik), a także działania skierowane do obcokrajowców (PL-EN-UA). Komunikaty miały być obecne na bramkach autostradowych i w mediach społecznościowych resortu.
Ważne podkreślenie z odpowiedzi MF dotyczy samego charakteru wezwania do zapłaty: nie jest to kara, a początek procedury administracyjnej, w której użytkownik drogi może przedstawić swoje stanowisko i dowody. To istotna informacja dla tysięcy kierowców, którzy dopiero po wielu miesiącach otrzymują wezwania za przejazdy z przeszłości.
Z kolei eksperci rynku transportowego zwracają uwagę, że choć działania KAS są zgodne z ustawą, to opóźnione egzekwowanie opłat z lat ubiegłych, często bez jednoznacznych dowodów, może budzić społeczny sprzeciw. Wielu użytkowników systemu e-TOLL skarży się na nieczytelność komunikatów, problemy z aplikacją i brak intuicyjnej obsługi, szczególnie w pierwszym okresie jej działania.
Komentarze