Zintegrowana taryfa przyciąga pasażerów

Trilex, operator tego segmentu przewozów na niemieckich Łużycach, uruchomił wszystkie posiadane rezerwy taborowe. Mimo tego konieczność podróży na stojąco nie jest rzadka, choć nie doszło jak na razie do przekroczeń pojemności składów. Taka frekwencja to także zasługa po raz pierwszy tak wysokich potoków pasażerskich z przyległych terenów Czech. Wiele mówi to o skuteczności transgranicznych rozwiązań taryfowych, zwłaszcza biletu Euro-Nisa-Ticket, lecz także o rosnącym poziomie zamożności czeskiego społeczeństwa.

Problem (o ile można to nazwać problemem) występuje nie tylko w pociągach Trilexu, lecz we wszystkich w obu górnołużyckich zintegrowanych systemach transportowych, Verkehrsverbund Oberlausitz-Niederschlesien (ZVON) i Verkehrsverbund Oberelbe (VVO). Skargi jak na razie nie wpływają. Trilex wypożyczył dodatkowe dwa zespoły trakcyjne jako odbudowę rezerwy, lecz ostatecznie i one są teraz w ruchu liniowym.

Najbardziej obciążone są składy relacji Drježdźany-Liberec, którymi przed południem, zwłaszcza w weekendy, dojeżdżają na zakupy Czesi z Liberca i Gródka nad Nysą. W efekcie już w Gródku wszystkie miejsca siedzące są zajęte, a od łużyckiej Żytawy frekwencja dochodzi już do 100%. Podobne obłożenie jest wieczorem, przy powrotach do Liberca.

VVO z kolei od lat już zamawia dodatkową parę weekendowych „adwentowych” połączeń z Drježdźan do Uścia nad Łabą. Operatorem są České dráhy, wysyłające klasyczne składy wagonowe. W tym roku trzeba je było wzmocnić przez dodatkowe wagony z powodu bardzo wysokiej frekwencji. Rozkład jest specjalnie ułożony pod potrzeby zakupowe uścian, co widać po rozkładzie:

„