Rodzi się transport publiczny w RPA
Jak pisze Wojciech Jagielski na łamach „Gazety Wyborczej”–lśniące autobusy od początku września mkną z Johannesburga do odległego o 25 km przedmieścia Soweto. Mimo zaciekłych protestów taksówkarzy RPA wreszcie, na rok przed piłkarskimi mistrzostwami świata, uruchamia transport publiczny. Pierwsze kolorowe czerwono-niebieskie autobusy wyjechały na drogi w eskorcie policji. Właściciele prywatnych korporacji taksówkowych od lat załatwiający spory za pomocą karabinów i granatów zagrozili, że porachują się zarówno z kierowcami autobusów, jak i pasażerami, którzy ośmielą się do nich wsiąść. W planowanej przez rząd szybkiej sieci autobusowej Rea Vaya (\’no to jedziemy\’ – w języku sesotho) taksówkarze widzieli śmiertelne zagrożenie, konkurencję, która pozbawi ich części zarobków z przewozu 13 mln ludzi dziennie. Złote czasy dla taksówkarzy nastały, gdy w RPA zapanował ustrój apartheidu, rasowej segregacji, która w praktyce sprowadzała się do dyskryminacji czarnoskórej większości. Bogaci biali przemieszczali się prywatnymi samochodami. Aby ich domy odgrodzić od czarnych przedmieść, rząd celowo zaniedbywał tani transport publiczny. Między białymi miastami i czarnymi przedmieściami czy wioskami nie kursowały żadne autobusy. Czarni robotnicy i służba wędrowali do pracy pieszo, w taksówkach-minibusach albo – rzadziej – pociągami podmiejskimi.
Do dziś w Południowej Afryce rzadkością jest widok białego człowieka w pociągu podmiejskim czy taksówce-minibusie. Segregację rasową w transporcie zastąpiły podziały majątkowe. Białych, nawet tych najuboższych, wciąż stać na samochód. Z pociągów podmiejskich do drogich samochodów i bogatych dzielnic zastrzeżonych dotąd tylko dla białych przeniosła się zaś czarnoskóra klasa średnia, która wyrosła po upadku apartheidu w 1994 r. Gwałtownie rosnąca liczba prywatnych samochodów sprawiła, że uważane do niedawna za najlepsze na świecie autostrady i obwodnice wokół Johannesburga, Kapsztadu czy Durbanu zamarły w kilometrowych korkach.
Transportową rewolucję w Południowej Afryce wymusiły piłkarskie mistrzostwa świata, które mają tam zostać rozegrane w czerwcu przyszłego roku, po raz pierwszy na Czarnym Lądzie. Brak sprawnego i skutecznego transportu publicznego obok szalejącej przestępczości stał się głównym zmartwieniem rządu Południowej Afryki i władz piłkarskiej federacji wahającej się, czy nie nazbyt pochopnie postanowiła urządzić mistrzostwa w Afryce.
Rozwiązaniem problemu mają być pospieszne autobusy Rea Vaya, w które rząd zainwestował ćwierć miliarda dolarów. Mają wozić ludzi z przedmieść do centrów najpierw Johannesburga, a potem także Kapsztadu, Port Elizabeth czy Durbanu. Nie będą stały w korkach dzięki specjalnie wydzielonym dla nich pasom ruchu. Dodatkową atrakcją mają być czyste, klimatyzowane, porozstawiane co pół kilometra przystanki i tanie bilety. Za przejazd z Soweto do Johannesburga trzeba będzie zapłacić tylko 3 randy (ok. 2 zł) – trzy razy mniej niż za przejazd rozklekotaną, zatłoczoną i wiecznie spóźnioną taksówką. – To będzie autobusowa linia XXI wieku – chwalił się minister transportu Sibusiso Ndebele.
Pierwszą johannesburską linię autobusów Rea Vaya rząd chciał otworzyć już wiosną, by sprawdzić ją podczas piłkarskiego Pucharu Konfederacji, próby generalnej przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata. Wobec gniewnych protestów korporacji taksówkowych, chcąc uniknąć ulicznych zamieszek podczas zawodów, władze musiały się jednak wycofać z pomysłu. Centrala związkowa taksówkarzy SANTACO zaskarżyła nawet cały projekt autobusowy do sądu, ale przegrała sprawę.
Będąc między młotem taksówkarzy a kowadłem piłkarskiej federacji grożącej odebraniem mistrzostw, rząd Południowej Afryki zdecydował się jednak w tym tygodniu otworzyć pierwszą autobusową linię Rea Vaya. Jadąc z Johannesburga do Soweto, autobusy mijają stadion Ellis Park, jedną z najważniejszych aren przyszłorocznych mistrzostw. Mają czas do czerwca, by dobrze przygotować do transportu zagranicznych kibiców, których Południowa Afryka spodziewa się nawet pół miliona. Taksówkarze ani myśleli złożyć broń. Zagrozili strajkiem, który sparaliżuje miasto, i barykadami z płonących opon, które unieruchomią estakady autostrad i obwodnic. – Nie damy się szantażować – odpowiedział związkowcom wiceminister transportu Jeremy Cronin, jeden z szefów partii komunistycznej. – Zareagujemy z całą surowością, bo inaczej zatriumfuje anarchia – dodał Gwede Mantashe, sekretarz generalny rządzącego Afrykańskiego Kongresu Narodowego. Taksówkarze odwołali strajk dopiero wtedy, gdy minister transportu solennie zapewnił ich, że nie tylko nie stracą na uruchomieniu linii autobusowych, lecz jeszcze na tym zarobią (nowoczesnymi, tanimi autobusami będzie podróżowało więcej ludzi, których wciąż trzeba będzie dowozić na przystanki i dworce).
Nie wszyscy uwierzyli. We wtorek wieczorem jeden z autobusów Rea Vaya został w Soweto ostrzelany z karabinów. Jeden z pasażerów, a także eskortujący autobus policjant zostali ranni. W środę uzbrojonych policjantów rozmieszczono we wszystkich autobusach. Inni objęli warty na przystankach.
Taksówkarze mają powody do obaw. Pierwszych 40 autobusów Rea Vaya wprawiło mieszkańców Soweto w zachwyt. – Nie mogę się doczekać, kiedy będzie ich więcej – zwierzała się dziennikarzowi Reutersa Teresa Chalatsi z Soweto. – Są bezpieczne, szybsze i tańsze. Odtąd będę jeździć tylko nimi – dodaje. – Trochę się bałam, bo rozpowiadano, że taksówkarze tak tego nie przepuszczą, że będą zamieszki – mówiła Maria Sebegoe, służąca dojeżdżająca do pracy z Soweto do jednej z bogatych dzielnic na północnych przedmieściach. – Ale jak zobaczyłam, że inni wsiadają, to też wsiadłam. Już dziś zaoszczędziłam sporo pieniędzy, a na transport szła dotąd połowa moich zarobków. Władze zapowiadają, że jeśli eksperyment z linią autobusową Rea Vaya się powiedzie, zabiorą się do nowego – budowy nowoczesnej linii kolejowej między Johannesburgiem i Pretorią.
Link do źródła:
Dla indywidualnych czytelników za 15 zł rocznie, a dla firm od 99 zł rocznie! Sprawdź naszą ofertę:
-
Subskrypcja na 12 m-cy
1 adres e-mail – prywatny15.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
1 adres e-mail – firmowy99.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 5 firmowych adresów e-mail495.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 10 adresów e-mail990.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
bez żadnych limitów!1,990.00 zł przez 1 rok
Komentarze