Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Poznań: Niezwykła walka o życie pasażera

infotrans
04.01.2012 13:53
0 Komentarzy

Około godziny 7:30 dotarła do MPK Poznań przykra informacja, że w tramwaju linii 6 zmierzającym na Miłostowo zmarł pasażer. Według pierwszych informacji, po godzinnej reanimacji, ratownicy dali za wygraną. Godzinę później otrzymaliśmy jednak kolejną wiadomość, pasażer żyje! Jak do tego doszło? Około godz. 6:30 do motorniczego podszedł pasażer i zgłosił, że mężczyzna siedzący na jednym z siedzeń, osunął się na podłogę. Motorniczy widząc co się dzieje, rozpoczął akcję reanimacyjną. Po chwili jedna z pasażerek powiedziała że jest pielęgniarką, wobec czego prowadzili akcję reanimacyjną na zmianę, do czasu przyjazdu pierwszej karetki. Teraz reanimacja toczyła się zespołowo, na zmianę akcję prowadzili ratownicy, motorniczy, pielęgniarka i pracownicy Nadzoru Ruchu MPK Poznań. Mijały kolejne minuty. W międzyczasie dotarła karetka specjalistyczna z lekarzem. Pomimo zastrzyków adrenaliny i użycia defibrylatora, stan pasażera się nie poprawiał. Mimo narastającego zwątpienia, zespół cały czas prowadził masaż serca. Ze względu na wieści o prawdopodobnym zgonie mężczyzny, na miejscu pojawiła się policja. Funkcjonariusze zadecydowali o zjeździe tramwaju na pętlę Zawady. Podczas przejazdu, akcja reanimacyjna cały czas trwała. Kiedy nikt z ratujących nie miał już nadziei, u mężczyzny pojawiły się oznaki wznowienia pracy serca. Kiedy funkcje życiowe powróciły na tyle, że można było przetransportować pacjenta, został odwieziony do szpitala. „Pod koniec chyba zaczął odzyskiwać przytomność, bo słyszałem jak lekarka go uspokajała, że wszystko jest dobrze i że zostanie przetransportowany do szpitala”–wspomina motorniczy z 6’tki. Przyznaje, że mimo różnych doświadczeń „na trasie”, nie miał dotychczas tak poważnego zdarzenia. Po uratowaniu życia pasażerowi, po prostu…podjął dalszą pracę na linii. Mając pana Darka na pokładzie, pasażerowie mogą czuć się bezpieczni!

Komentarze