Niemcy: klęska Locomore [FILM]

Jeszcze na początku kwietnia LOC wydał komunikat: „Nowy pociąg dalekobieżny przyjął się dobrze. Teraz Locomore ponownie częściej jeździ między Berlinem, Hanowerem, Frankfurtem i Stuttgartem”.

Spółce udało się wzbudzić pewną modę opartą na nowych mediach społecznościowych i mobilnych – tu z kolei nieco kłania się analogia do Ubera. Pokazuje to fakt, że spółka uzbierała 600 000 € przez, uwaga, crowdfunding! Plany Locomore były bardziej niż ambitne.

Okazało się jednak, że kolej to nie zabawa w start-upową aplikację i spółka utraciła płynność finansową. Operator złożył wniosek o upadłość w sądzie rejonowym w Bralinie-Charlottenburgu. „Kasa jest pusta. Firma poinformowała mnie, że pieniędzy nie wystarczy nawet na jeden dalszy dzień pracy”, powiedział dziennikowi Welt adwokat Rolf Rattunde, powołany na wstępnego likwidatora.

Pociąg LOC jeszcze wczoraj (11 V) pojechał do Stuttgartu. „W piątek (dziś, 12 V – przyp. TL) będzie wracał do Berlina. To jedyna rzecz, która jest obecnie bezpieczna”, powiedział Rattunde. Co stanie się z pasażerami, którzy już zakupili bilety, jest niejasne. „W każdym razie nie pozostawimy ich stojących na peronie”, obiecał prawnik.

{https://www.youtube.com/watch?v=OPIetvgQtNg}

Tak więc DB jest ponownie monopolistą przynajmniej w przewozach dalekobieżnych. Po tym, jak InterConnex wycofał się z połączeń Berlin-Lipsk i po aktualnej klęsce Locomora, została jeszcze tylko spółka Hamburg-Köln-Express. HKX obsługuje jednak głównie przewozy między Kolonią i Hamburgiem. Jednak Nadrenia rokuje z HKX, by ta zmieniła taryfę na regionalną, co pozwoli na objęcie tych połączeń subwencją, co formalnie wyłączy i tego operatora z grona przewoźników dalekobieżnych. Od grudnia zresztą jeździ i tak idzie tylko w piątki i weekendy.

„