Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Fiasko projektu elektrycznego promu w Szlezwiku-Holsztynie. Nie dopłynął na drugi brzeg

infoship
03.10.2024 20:00
0 Komentarzy

Projekt elektrycznego promu w Szlezwiku-Holsztynie, który miał zrewolucjonizować transport wodny w regionie, napotyka coraz więcej przeszkód i generuje gigantyczne koszty.

Mimo licznych nadziei na ekologiczne rozwiązania, wdrożenie promu okazuje się być znacznie bardziej problematyczne, niż początkowo zakładano.

Spis treści:

  1. Jakie konkretne trudności techniczne sprawiły, że elektryczny prom „Missunde III” nie mógł bezpiecznie cumować i przepłynąć na drugi brzeg rzeki?
  2. Dlaczego opóźnienia w budowie nabrzeża i pozyskiwaniu części przesunęły termin uruchomienia promu elektrycznego na 2024 rok?
  3. Jakie argumenty przedstawiają mieszkańcy i lokalni aktywiści w obronie starego promu z silnikiem diesla i czy ich petycja może wpłynąć na dalsze decyzje dotyczące projektu?
Elektryczny prom
Elektryczny prom/źródło: DW

Problemy eksploatacyjne

Prom elektryczny, nazwany „Missunde III”, wyposażony w panele słoneczne, miał być gotowy do użytku już w 2022 roku. Jednakże opóźnienia związane z budową odpowiedniego nabrzeża oraz problemy z pozyskaniem niezbędnych części sprawiły, że projekt znacznie się przedłużył. Termin oddania promu do użytku został przesunięty na 2024 rok.

Pomimo opóźnień, pierwsze testy promu rozpoczęły się dopiero w styczniu 2024 roku. Niestety już wtedy pojawiły się poważne problemy. „Missunde III” okazała się mieć trudności z bezpiecznym cumowaniem przy wietrze o sile 3 lub większej. Dodatkowo, jednostka nie była w stanie przepłynąć na drugi brzeg rzeki przy niesprzyjających warunkach pogodowych, co wywołało falę krytyki i obaw o przyszłość projektu.

W międzyczasie, z powodu problemów z uruchomieniem nowego promu, rząd Szlezwik-Holsztyn był zmuszony odkupić starą jednostkę z silnikiem diesla, którą wcześniej sprzedano duńskiemu właścicielowi za 17 tys. euro. Aby ją odzyskać, Niemcy musieli zapłacić 50 tys. euro, co jeszcze bardziej zwiększyło koszty całego przedsięwzięcia.

Według gazety „Die Welt”, koszt uruchomienia elektrycznego promu wynosi obecnie 4 mln euro, ale to jeszcze nie koniec wydatków. Dalsze naprawy techniczne oraz przebudowa nabrzeża mogą dodatkowo zwiększyć koszty projektu.

Coraz większe niezadowolenie wśród mieszkańców oraz lokalnych aktywistów doprowadziło do organizacji petycji w obronie starego promu z silnikiem diesla, który posiada pozwolenie na przewóz pasażerów do 2028 roku. Ich zdaniem, sprawdzona jednostka jest bardziej niezawodna i tańsza w utrzymaniu, podczas gdy inwestowanie w prom elektryczny przynosi kolejne rozczarowania.

Sytuacja w Szlezwiku-Holsztynie pokazuje, że przechodzenie na bardziej ekologiczne technologie w transporcie wodnym może napotykać na poważne wyzwania techniczne i finansowe, co może mieć wpływ na przyszłe projekty modernizacyjne w regionie.

Komentarze