Brak śladów wybuchu na torach nie oznacza, że nie było eksplozji
Akt dywersji, do którego doszło w miejscowości Mika w powiecie garwolińskim, wywołał nie tylko uszkodzenie torów kolejowych, lecz także falę spekulacji i dezinformacji w internecie.
Choć służby państwowe potwierdziły użycie wojskowego materiału wybuchowego C4, część internautów podważa oficjalną wersję wydarzeń, wskazując na – ich zdaniem – nietypowy wygląd miejsca eksplozji. Eksperci jednak nie mają wątpliwości: użyto niewielkiego, precyzyjnie umieszczonego ładunku, który mógł przeciąć tor bez pozostawienia spektakularnych śladów detonacji.
Rozkład jazdy:
- Dlaczego niewielki ładunek C4 mógł przeciąć szynę, nie pozostawiając typowych śladów wybuchu, takich jak lej czy uszkodzone podkłady?
- Jakie fałszywe narracje dotyczące aktu dywersji w Mice najczęściej pojawiają się w internecie i z czego mogą wynikać?
- Na jakiej podstawie prokuratura postawiła zarzuty dwóm obywatelom Ukrainy i jaki charakter miały przypisywane im działania?
Eksplozja w sobotę wieczorem. Tor został przecięty na długości metra
Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 21. Zdetonowany ładunek doprowadził do przerwania szyny na odcinku około jednego metra. W sieci szybko pojawiły się zdjęcia, a wraz z nimi liczne komentarze sugerujące, że wersja władz może być nieprawdziwa. Internauci zwracali uwagę na brak typowych śladów wybuchu: leja, rozrzuconego tłucznia czy uszkodzonych podkładów.
Tymczasem – jak potwierdził premier Donald Tusk – było to jedno z dwóch działań sabotażowych dokonanych na polskiej infrastrukturze kolejowej. Pierwsza próba polegała na zamontowaniu stalowej obejmy na torze, najpewniej w celu wykolejenia pociągu. Całość nagrywał ukryty telefon z powerbankiem. Druga operacja została zarejestrowana przez monitoring i zakończyła się detonacją materiału wybuchowego.
Ekspert: „Mały ładunek C4 mógł przeciąć szynę i nie uszkodzić otoczenia”
Wyjaśnień udzielił PAP dr inż. Jan Szymanowski, biegły sądowy i ekspert w dziedzinie materiałów wybuchowych. Na podstawie dostępnych zdjęć ocenił, że użyto niewielkiego ładunku, najprawdopodobniej w ilości 300–400 gramów C4 – i że detonacja była bardzo precyzyjna.
– Ładunek założono pod szyną. Elementy stalowe wytłumiły falę uderzeniową, która mogłaby spowodować zniszczenia w otoczeniu. Cała energia poszła w przecięcie toru – wyjaśnił ekspert.
– Strzelono dwa razy, każdy z ładunków miał podobną masę – dodał.
Niewielkie okopcenie, widoczne na zdjęciach, według eksperta sugeruje użycie materiału o wysokim bilansie tlenowym — charakterystycznego dla odmian plastycznych materiałów wybuchowych, takich jak Semtex czy C4. Tego typu substancje są wyjątkowo skuteczne, gdy zależy na precyzyjnych uszkodzeniach, a nie na efekcie „krateru”.
Dezinformacja w sieci: trzy główne fałszywe narracje
Według raportu opracowanego przez Res Futura, aż 65% internautów komentujących sprawę nie akceptuje oficjalnej wersji wydarzeń. W sieci pojawiły się trzy dominujące, fałszywe narracje:
- Obwinianie Ukrainy jako rzekomego sprawcy sabotażu.
- Uznawanie incydentu za temat zastępczy mający przykryć inne wydarzenia polityczne.
- Twierdzenia o „inscenizacji” i zarządzaniu kryzysem bez przedstawienia dowodów.
Tymczasem śledczy potwierdzili, że zabezpieczono materiał wybuchowy oraz urządzenia inicjujące detonację.
Prokuratura: dwóch Ukraińców z zarzutami za akt dywersji na rzecz Rosji
Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej, poinformował, że zarzuty w sprawie postawiono dwóm obywatelom Ukrainy: Ołeksandrowi K. oraz Jewhenijowi I.
Według prokuratury działali oni na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej, dokonując aktów dywersji o charakterze terrorystycznym przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej.
– Uzyskaliśmy materiał dowodowy wskazujący na bardzo duże prawdopodobieństwo ich sprawstwa – przekazał rzecznik.
Akt dywersji, eksperci i fala dezinformacji – sprawa nadal budzi emocje
Incydent w Mice pokazuje, jak szybko nieweryfikowane opinie mogą przerodzić się w masową dezinformację, nawet w sytuacjach, w których dostępne są twarde ustalenia służb oraz opinie specjalistów.
Choć oficjalne śledztwo potwierdza wersję o użyciu wojskowego ładunku C4, część opinii publicznej wciąż podważa ustalenia państwa. Tymczasem sprawa ma poważny charakter — dotyczy działań o charakterze terrorystycznym, wymierzonych w bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej Polski.
Dla indywidualnych czytelników za 15 zł rocznie, a dla firm od 99 zł rocznie! Sprawdź naszą ofertę:
-
Subskrypcja na 12 m-cy
1 adres e-mail – prywatny15.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
1 adres e-mail – firmowy99.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 5 firmowych adresów e-mail495.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 10 adresów e-mail990.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
bez żadnych limitów!1,990.00 zł przez 1 rok



Komentarze