Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Warszawa: Przypadkowy świadek pomógł uniewinnić kierowcę autobusu MZA

infobus
06.11.2024 16:02
0 Komentarzy

W Ursusie na skrzyżowaniu ulic Bohaterów Warszawy i Walerego Sławka 4 listopada doszło do kolizji autobusu miejskiego z osobówką.

Sprawa wydawała się niejasna – kierowca samochodu osobowego twierdził, że wjechał na skrzyżowanie przy zielonym świetle, a kierowca autobusu nie miał żadnego nagrania, które mogłoby potwierdzić jego wersję wydarzeń.

Spis treści:

  1. Gdzie doszło do kolizji autobusu miejskiego z samochodem osobowym w Ursusie?
  2. Dlaczego kierowca autobusu nie miał możliwości udowodnienia swojej wersji wydarzeń?
  3. Co okazało się przełomowym dowodem w sprawie kolizji?
Kierowca autobusu z Warszawy uniewinniony dzięki przypadkowemu świadkowi. Pomogło nagranie z samochodu
Kierowca autobusu z Warszawy uniewinniony dzięki przypadkowemu świadkowi. Pomogło nagranie z samochodu / fot. Miejski Reporter

Bez wsparcia

W autobusie nie działały kamery, a monitoring miejski również nie zarejestrował kolizji. Pozostając bez dowodów, kierowca zwrócił się o pomoc do lokalnego portalu „Miejski Reporter”.

Kierowca opublikował apel, licząc na pomoc ewentualnych świadków lub kierowców posiadających kamerki samochodowe, którzy przejeżdżali wtedy przez skrzyżowanie. Jego apel odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych, co przyciągnęło uwagę społeczności Ursusa i licznych internautów. Po kilku godzinach poszukiwań zgłosił się świadek z nagraniem z kamerki samochodowej, które okazało się przełomowe.

Na nagraniu wyraźnie widać, że autobus przejeżdżał przez skrzyżowanie na zielonym świetle, a zatem winę za kolizję ponosił kierowca samochodu osobowego. To nagranie nie tylko oczyściło kierowcę MZA z zarzutów, ale również potwierdziło jego wersję zdarzeń.

Wiedziałem, że to nie z mojej winy, jednak nie mogłem tego udowodnić. Jeszcze raz serdecznie dziękuję. Tak by mi ciężko było udowodnić, że to nie moja wina – napisał kierowca autobusu w wiadomości do „Miejskiego Reportera”, nie kryjąc wdzięczności za pomoc społeczności.

Ta historia przypomina, jak istotne jest korzystanie z nowoczesnych technologii i zaangażowanie lokalnych społeczności. Dzięki solidarności internautów kierowca MZA zdołał dowieść swojej niewinności i uniknąć niesłusznych konsekwencji.

Komentarze