Śląskie: O włos od czołowego zderzenia z autobusem na DTŚ. 75-latek jechał pod prąd
3 lutego 2025 na Drogowej Trasie Średnicowej na Śląsku doszło do wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji, która mogła zakończyć się tragicznie.
75-letni kierowca renault twingo wjechał pod prąd, zmuszając innych uczestników ruchu – w tym autobus sieci FlixBus – do gwałtownych manewrów w celu uniknięcia kolizji.
Rozkład jazdy:
- Jakie konsekwencje poniósł 75-letni kierowca za wjazd pod prąd na DTŚ?
- W jaki sposób policja zidentyfikowała sprawcę zdarzenia?
- Jak powinni zachować się kierowcy w przypadku pomyłki na trasie szybkiego ruchu?
Na trasie szybkiego ruchu
Do zdarzenia doszło 3 lutego około godziny 13:15. Świadkowie zaczęli alarmować służby, że po DTŚ porusza się samochód jadący w przeciwnym kierunku. Na miejsce natychmiast skierowano patrol ruchu drogowego, jednak funkcjonariuszom nie udało się zatrzymać pojazdu na gorącym uczynku.
Kluczowe w rozwiązaniu sprawy okazały się nagrania z wideorejestratora innego kierowcy oraz monitoring miejski, który uchwycił moment, w którym kierowca ignoruje znak nakazu jazdy na wprost i wjeżdża na trasę szybkiego ruchu pod prąd.
Na nagraniu widać, jak tylko błyskawiczne reakcje innych uczestników ruchu, w tym kierowcy autobusu, zapobiegły tragedii.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Po analizie nagrań policjanci ustalili tożsamość kierowcy i dotarli do niego następnego dnia rano. 75-letni mieszkaniec Chorzowa przyznał się do winy i wyraził skruchę. Tłumaczył swoje zachowanie zdenerwowaniem i problemami zdrowotnymi, które doprowadziły do pomylenia zjazdów.
Jak sam przyznał, zorientował się zbyt późno, że jedzie w złym kierunku. Zdezorientowany, nie wiedział, jak bezpiecznie zjechać z trasy, co doprowadziło do kilku niebezpiecznych sytuacji, w tym niemal czołowego zderzenia z autobusem.
Prawo jazdy zatrzymane
W związku z zagrożeniem, jakie stworzył na drodze, policjanci zatrzymali seniorowi prawo jazdy i skierowali sprawę do sądu. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze, którą wymierzy mu wymiar sprawiedliwości. Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym grozi mu kara grzywny do 30 tysięcy złotych oraz możliwość orzeczenia zakazu prowadzenia pojazdów.
To zdarzenie to przestroga dla wszystkich kierowców, by w przypadku pomyłki na drodze zachować spokój i nie podejmować niebezpiecznych manewrów. Jeśli znajdziemy się w niebezpiecznej sytuacji, lepiej zatrzymać się w bezpiecznym miejscu i wezwać pomoc, niż ryzykować życie swoje i innych.
Powyżej publikujemy nagranie z incydentu, na którym widać, jak niewiele brakowało do poważnej kolizji.
Komentarze