USA: Katastrofa śmigłowca w Nowym Jorku. Wpadł do rzeki Hudson
Sześć osób zginęło w katastrofie śmigłowca, który 10 kwietnia wpadł do rzeki Hudson w pobliżu dolnego Manhattanu w Nowym Jorku.
Taką informację przekazał podczas konferencji prasowej burmistrz Nowego Jorku Eric Adams. Na pokładzie była pięcioosobowa rodzina turystów z Hiszpanii - dwie osoby dorosłe i trójka dzieci oraz pilot. Stacja CNN i dziennik "New York Times" informowały, że wśród ofiar jest Agustín Escobar, dyrektor wykonawczy niemieckiej firmy technologicznej Siemens oraz jego rodzina.
Rozkład lotu:
- Gdzie doszło do katastrofy śmigłowca, o której poinformowano 10 kwietnia 2025 roku?
- Ilu pasażerów było na pokładzie helikoptera i skąd pochodziła rodzina turystów?
- Które służby brały udział w akcji ratowniczej po katastrofie na rzece Hudson?
W pobliżu tunelu
Do katastrofy doszło ok. godziny 15:17 czasu lokalnego. CBS News poinformowała, że zgodnie z relacjami świadków uderzeniu śmigłowca w wodę w pobliżu tunelu Holland w Hoboken towarzyszył niezwykły huk. Były też doniesienia o częściach helikoptera w dwóch różnych miejscach.
Helikopter wpadł do rzeki u wybrzeży New Jersey. Uczestniczący w konferencji prasowej po drugiej stronie rzeki, na Manhattanie, burmistrz Eric Adams potwierdził śmierć sześciu osób. Dodał, że wszystkich wydobyto z wody.
"Zginęło troje dorosłych i troje dzieci, rodzina z Hiszpanii i pilot. Ich ciała zostały odzyskane. Nasze myśli są z rodzinami tych, którzy byli na pokładzie i wszystkimi sześcioma, którzy byli na pokładzie helikoptera” - mówił Adams.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Jaka przyczyna?
Zarówno burmistrz jak też będący w jogo otoczeniu przedstawiciele policji i innych służb zastrzegli, że trwa śledztwo, przyczyna katastrofy nie jest znana, a wszelkie doniesienia mają charakter wstępny.
"Jednostki NYPD (policji nowojorskiej) z lotnictwa, portu, nurkowie i patrol odpowiedziały na wezwanie. Nasze pierwsze jednostki dotarły na miejsce zdarzenia w ciągu kilku minut. Nasi nurkowie NYPD weszli do wody wraz z personelem ratowniczym z FDNY (straży pożarnej), Port Authority (władz transportowych) i różnych agencji z New Jersey" — wyliczyła komisarz NYPD Jessica Tisch.
Jak dodała, nurkowie NYPD wyciągnęli cztery osoby z miejsca katastrofy, a nurkowie FDNY wydobyli kolejne dwie.
"Natychmiast podjęto działania ratunkowe na statkach na miejscu zdarzenia, a także na przyległym nabrzeżu. Cztery ofiary uznano za zmarłe na miejscu zdarzenia, a dwie kolejne przewieziono do lokalnych szpitali, gdzie niestety obie zmarły z powodu odniesionych obrażeń” – wyjaśniła Tisch.
Podanie nazwisk ofiar zostało w tej chwili wstrzymane, w oczekiwaniu na powiadomienie w pierwszej kolejności rodzin. Wstępne dochodzenie prowadzi FBI.
Komentarze