Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Autobusy specjalne (8): pojazdy techniczne i służba zdrowia

infobus
29.01.2014 09:29
0 Komentarzy

Autobusy jako pojazdy samochodowe służące do przewozu dużej liczby osób w początkach rozwoju motoryzacji były w prosty sposób zaadaptowanymi do tego celu pojazdami ciężarowymi. Z czasem konstrukcyjne drogi obu odmian samochodów zaczęły się coraz bardziej rozchodzić. Współczesne autobusy to konstrukcje zaprojektowane od podstaw specjalnie z myślą o przewozie pasażerów, a niektóre ich modele są przeznaczone dla precyzyjnie zawężonej grupy odbiorców (np. niskopodłogowe autobusy miejskie albo autokary turystyczne dalekiego zasięgu). Jako odrębne konstrukcje doczekały się także odmian przeznaczonych do innych celów, niż przewóz osób. Część z nich powstała jeszcze w fabrykach na specjalne zamówienie, część stanowi drugie życie wysłużonych autobusów wycofanych z liniowej eksploatacji. Ilość możliwości jest właściwie nieograniczona. Oto najpopularniejsze z nietypowych autobusów spotykanych dzisiaj na naszych drogach.

Jelcz 043 przebudowany na holownikIkarus 280.26 przebudowany na pogotowie techniczne
Pogotowie techniczne
Pojazdy zaplecza technicznego to najpopularniejsza rola przyznawana autobusom wycofanym z liniowej eksploatacji, ale nie zezłomowanym. Przyczyną były zwykle duże koszty zakupu nowych pojazdów, chociaż kreatywność zajezdniowych warsztatów była wspierana także przez przemysł motoryzacyjny PRL często nie nadążający za realnymi potrzebami. Popularne proste autobusy bazujące na ramach ciężarowych z silnikiem z przodu (Ikarusy 60, 601 i 620, Jelcze-ogórki) nie pozostawiały mechanikom niemal żadnych ograniczeń. Można było przebudować je w prosty sposób, zmieniając jedynie wyposażenie wnętrza i zabudowując część okien i drzwi, ale można było także skrócić ramę, dociąć nadwozie do samej kabiny kierowcy i zastosować zabudowę przeznaczoną do ciężarówek –ciągnik siodłowy, cysterna, wywrotka, skrzynia czy najpopularniejszy holownik-dźwig. Jeżeli zastosowano zwykłą kabinę zdjętą z samochodu ciężarowego, otrzymany pojazd z trudem można było zidentyfikować jako dawny autobus. Niektóre z przebudowanych Jelczy 043 służą jako holowniki do dzisiaj, po niemal półwieczu pracy!
Po odejściu do lamusa przedniosilnikowych autobusów zaistniała potrzeba zaadaptowania do celów technicznych autobusów o nowocześniejszej konstrukcji. Idealny okazał się przegubowy Ikarus 280 z silnikiem umieszczonym pod podłogą między osiami. Po odłączeniu naczepy, zabudowaniu tylnej ściany i doposażeniu wnętrza stawał się praktycznym mobilnym warsztatem. Z takiego rozwiązania skorzystało niemal każde z przedsiębiorstw eksploatujących Ikarusy, wiele z takich pojazdów można spotkać na ulicach miast do dzisiaj. Według podobnego wzoru, skracając nadwozie za tylną osią, przebudowywano także solowe Ikarusy 260, bazujące na tym samym podwoziu Jelcze M11 (MZK Bielsko-Biała, MZK Gorzów Wielkopolski) oraz zaprojektowane według tej samej koncepcji jugosławiańskie Ikarusy-Zemun IK160P (m.in. PKS Grodzisk Mazowiecki). Niektórzy przewoźnicy nie dokonywali skrócenia pojazdu, wykorzystując kompletnego Ikarusa 260 lub Jelcza M11 do holowania. Silnik umieszczony między osiami i wymuszone przez to wysokie umieszczenie podłogi utrudniał wykorzystywanie tych autobusów w innych rolach, jednak zdarzały się także i przeróbki na wywrotki lub pojazdy skrzyniowe. Takie nietypowe Ikarusy służyły w MPK Kraków, a odkupionego od MPK Radom Jelcza M11 jedno ze złomowisk przebudowało na samochód skrzyniowy i wykorzystywało do transportu złomu.
Kolejna generacja autobusów odznaczała się umieszczeniem silnika na tylnym zwisie, co uniemożliwiało przeróbkę polegającą na odcięciu tylnej części nadwozia oraz osłabiało konstrukcję. Mimo to nieliczne przedsiębiorstwa komunikacyjne wykorzystywały Jelcze PR110 i 120M do holowania. Popularniejszy pod tym względem okazał się Autosan H9-35, odznaczający się większą zwrotnością i krótszym nadwoziem, wykorzystywany często przez zakłady komunikacyjne z małych i średnich miast, nieeksploatujące Ikarusów.
Wdrożenie do eksploatacji na wielką skalę miejskich autobusów niskopodłogowych oraz tylnosilnikowych autobusów międzymiastowych i turystycznych oznacza zmierzch ery przeróbek autobusów do celów warsztatowych. Przedsiębiorstwa przewozowe remontują wysłużone Ikarusy pogotowia technicznego bądź dokonują zakupu nowych samochodów ciężarowych ze specjalistycznymi nadwoziami.
San H100A jako wojskowy mobilny gabinet dentystycznyAutosan H9 jako ambulans do pobierania krwiSolaris Vacanza 13 ambulans do pobierania krwi
Służba zdrowia
Autobus sprawdza się w roli mobilnego gabinetu do celów medycznych. Jeżeli sieć stacjonarnych placówek służby zdrowia jest niewystarczająca, odpowiednio wyposażony autobus może być tymczasowym jej uzupełnieniem. Przydaje się także wtedy, gdy potrzebne jest upowszechnienie badań przy użyciu specjalistycznego sprzętu zlokalizowanego stacjonarnie w niewielu miejscach w kraju –niegdyś badania tomograficzne (rentgen), obecnie mammografia (chociaż nie licząc jednego Jelcza L120 Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii, mammobusy to głównie nadwozia na podwoziach typowych współczesnych samochodów ciężarowych). Autobusy medyczne były także istotne dla zabezpieczenia kraju w przypadku zagrożenia militarnego. W okresie PRL wojsko bardzo aktywnie uczestniczyło w funkcjonowaniu zakładów pracy, zapewniając gotowość do mobilizacji w przypadku zagrożenia. Dotyczyło to także przedsiębiorstw komunikacyjnych. Eksploatowane autobusy miały być możliwe do szybkiego zaadaptowania na potrzeby przewozu dużej ilości rannych, co było przewidziane w fabryce już na etapie projektowania. Stąd tylna klapa w Jelczach 043 oraz przednia maska w Autosanach H9 –miały one umożliwiać umieszczenie noszy z rannymi w pozycji horyzontalnej wewnątrz autobusu. Oprócz tego wojsko miało w swojej flocie różnie wyposażone pojazdy medyczne na bazie autobusów. Będący aktualnie w kolekcji stołecznego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej San H100A z 1972 roku krótko po opuszczeniu fabryki był przebudowany na obwoźny gabinet dentystyczny na potrzeby Ludowego Wojska Polskiego. Po przekazaniu go w 2004 roku na rzecz KMKM, został odbudowany na wzór autobusów eksploatowanych liniowo przez PKS. Do dzisiaj zachowany jest także zielony Jelcz 272MEX, służący niegdyś jako rentgenobus, chociaż najpopularniejsze w tej roli były fabryczne autobusy Autosan H9-28. Część z nich po zakończeniu eksploatacji jako rentgenobusy zostały zakupione przez PKS-y i przebudowane na zwykłe autobusy. Od innych Autosanów H9 odróżniały się układem drzwi: 1-1-0.
Obecnie najpopularniejsze autobusy specjalne związane z celami medycznymi to mobilne stacje pobierania krwi, nazywane czasem wampirobusami. Pod koniec lat 90. Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kielcach otrzymało nowocześnie wyposażony klimatyzowany ambulans do pobierania krwi zabudowany wewnątrz Autosana H9. Co ciekawe jego przednia maska pozbawiona jest opisanych wyżej klap, umożliwiających umieszczenie noszy z rannymi –zapewne dlatego, że w przypadku mobilizacji wojennej taki autobus miałby znacznie ważniejszą medycznie rolę niż transport rannych, do którego można przeznaczyć każdy inny autobus. Większość dostarczonych później współczesnych ambulansów do poboru krwi jest zabudowana wewnątrz nowoczesnych autokarów turystycznych. Specjalizuje się w tym Solaris, który jeszcze jako Neoplan Polska zaczął w 2000 roku od modelu bazującego na Neoplanie N316SHD, a potem oferował ambulansy Solaris Vacanza 13. Wiele zamówień zdobywa także radomski diler Mercedes-Benz, firma Zeszuta, oferująca ambulansy na bazie autobusu Mercedes Travego 15RHD. Ambulans do poboru krwi jest wyposażony w poczekalnię, stanowiska do pobierania krwi oraz miejsca do bezpiecznego przechowywania pozyskanej krwi.
W kolejnych częściach opisane zostaną autobusy specjalne eksploatowane przez straż pożarną, policję, punkty usługowe, ekipy filmowe.

Komentarze