Zmiana czcionki w warszawskich tramwajach
Warszawa, miasto pełne historycznych akcentów i modernizacyjnych zmian, po raz kolejny zaskakuje swoich mieszkańców.
Tym razem jednak zmiana dotyczy czegoś, co choć wydaje się drobne, ma znaczące konsekwencje dla miejskiego krajobrazu – chodzi o numerację taborową warszawskich tramwajów. Stołeczny ratusz oraz Tramwaje Warszawskie zdecydowały o zastąpieniu tradycyjnego kroju numerów pojazdów nowoczesną czcionką Frutiger, co wywołało falę sprzecznych reakcji wśród mieszkańców i miłośników miejskiej tradycji.
Zmiana numeracji: tradycja kontra nowoczesność
Dotychczasowe, charakterystyczne numery z zamkniętą dwójką oraz białym cieniem, były elementem warszawskiej tożsamości transportowej od czasów przedwojennych. Wprowadzona czcionka miała swój urok, a jej styl był nie tylko historycznym, ale również estetycznym dodatkiem do miejskiej komunikacji. Tradycja ta, która przetrwała dekady, wprowadzała do warszawskich ulic swoistą elegancję.
Jednak wraz z postępującą modernizacją i potrzebą ujednolicenia identyfikacji taboru, zdecydowano o wprowadzeniu prostszego i bardziej czytelnego kroju – Frutiger. Choć wielu docenia praktyczne walory nowej czcionki, przeciwnicy zmiany podkreślają jej „banalność” i brak indywidualności. Wielu miłośników warszawskich tramwajów i miastowego krajobrazu zdecydowało się nawet na rozpoczęcie akcji protestacyjnej, co pokazuje, jak mocno zakorzenione są emocje związane z tą wizualną zmianą.
Czytelność kontra estetyka
Zarząd Transportu Miejskiego i Tramwaje Warszawskie stoją na stanowisku, że kluczowym aspektem numeracji jest jej funkcjonalność. Czytelne i proste oznaczenia ułatwiają identyfikację pojazdów, szczególnie w sytuacjach awaryjnych. Nowa czcionka stopniowo wprowadzana jest nie tylko na tramwajach, ale także na autobusach i pociągach metra. Do tej pory nową numerację otrzymało prawie 1000 autobusów, 125 tramwajów i 37 składów metra.
Jednak, jak zapewniają przedstawiciele ZTM, starsza czcionka będzie widoczna jeszcze przez jakiś czas na tramwajach wysokopodłogowych, a także na pojazdach zabytkowych, co pozostawi odrobinę historii w miejskiej przestrzeni.
Komentarze