Zagrożona transgraniczna linia autobusowa ze Słowacją
OPIS:
Dzień dobry,
dokładnie rok temu dzięki decyzjom wicemarszałka Małopolski Łukasza Smółki ruszyła pierwsza w Polsce transgraniczna wojewódzka linia autobusowa użyteczności publicznej: Bukowina Tatrzańska – Dolny Kubin. Linia połączyła polskie i słowackie Tatry Zachodnie i była od lat wyczekiwana przez mieszkańców i turystów, o czym świadczą m. in. dyskusje na stronie inicjatywy społecznej „Polska – Słowacja – autobusy” (ponad 8700 polubień): www.facebook.com/polskaslowacja Mimo trudnego czasu pandemii, lockdownu i 4-miesięcznego zamknięcia granicy, linia okazała się strzałem w dziesiątkę i wielkim sukcesem frekwencyjnym. Przewiozła ponad 17 tysięcy pasażerów, w okresie letnim i jesiennym (lipiec – październik) mnóstwo ludzi miało w końcu możliwość dotarcia publicznym transportem zbiorowym w rejon słowackich Rohaczy i Siwego Wierchu, w Góry Choczańskie, Małą Fatrę, na Zamki Orawskie, czy skansen w Zubercu.
Na linii transgranicznej skorzystało wielu podhalańskich przedsiębiorców z branży turystycznej i nie tylko. Zamiast nocować na Słowacji, miłośnicy słowackich szlaków wybierali nocleg po polskiej stronie (gdzie jest taniej) i stąd jeździli na jednodniowe wycieczki za bliską granicę. Bardzo popularną opcją był dojazd autobusem na parking Rohacze-Spalena (rejon schroniska na Zverovce), spacer po słowackich szlakach (Rohackie Plesa, Rohacki Wodospad, grań Rohaczy, Tatliakova chata, przełęcz pod Osobitą), wyjście na graniczne szczyty Grześ lub Rakoń i zakończenie wycieczki po polskiej stronie – w Dolinie Chochołowskiej. To jeden z przykładów, kiedy samochód nie jest żadnym rozwiązaniem, bo w takim przypadku trzeba wrócić w to samo miejsce. Z linii korzystali również mieszkańcy słowackich wiosek, którzy przyjeżdżali na zakupy na Krupówki i jarmark pod Gubałówką. To bardzo perspektywiczny kierunek, który warto promować i rozwijać, z korzyścią dla małopolskiej gospodarki.
Obecna linia jest zakontraktowana do 31 grudnia. Zgodnie z ustaleniami, powinien właśnie teraz, w listopadzie, zostać rozpisany przetarg na kontynuację linii na przyszły rok oraz uruchomienie kolejnych: Trstena – Jabłonka, Zakopane – Podbańskie i Nowy Targ – Poprad, w tym zwłaszcza pod kątem dowozu słowackich klientów na targi w Jabłonce i Nowym Targu. Jestem w stałym kontakcie ze słowackimi urzędnikami i samorządowcami z Żyliny, Preszowa, Bratysławy (Ministerstwo Transportu) i słowackiej Orawy, którzy są zachwyceni sukcesem połączenia, popierają rozwój autobusowych linii transgranicznych i oczekują na jakiś kontakt w tej sprawie ze strony Urzędu Marszałkowskiego, tak jak to było ustalone w 2019 roku. Niestety, mimo olbrzymiego sukcesu, a także poparcia ze strony podhalańskich polityków Prawa i Sprawiedliwości (starosta Piotr Bąk, posłanka Anna Paluch) oraz radnych Sejmiku z PiS (wszystkich), urzędnicy nadal nie rozpisali przetargu, nie kontaktują się ze słowackimi partnerami ani ze stroną społeczną (np. ze mną), zachowują się w tej sprawie w sposób niezrozumiały dla zaangażowanych w projekt środowisk, w tym podhalańskiego biznesu.
Dodam, że linie transgraniczne są kluczowe dla przetrwania branży współpracy polsko-słowackiej, która zatrudnia co najmniej kilka tysięcy osób i mocno ucierpiała na obostrzeniach związanych z covidem. Ostatnie, czego osoby zatrudnione w sektorze polsko-słowackim potrzebują, to niepewność co do przyszłości polsko-słowackich projektów w tak kluczowym obszarze. Przedsiębiorcy, pracownicy, freelancerzy i turyści już teraz planują przyszłość w sezonie zimowym (styczeń-luty) i wiosenno-letnim, kiedy spodziewane jest czasowe odbicie po okresie zbliżającego się lockdownu. Nikt jednak nie wie, jak planować działania marketingowe (przedsiębiorcy) oraz plany wyjazdowe (turyści), skoro na półtora miesiąca przed zakończeniem kontraktu Urząd Marszałkowski nadal nie rozpisał nowego przetargu i nie poinformował o swoich planach względem współpracy PL-SK na kolejny rok.
Jeszcze nigdy te transgraniczne linie autobusowe nie były tak potrzebne, jak w czasie pandemii i związanej z tym niepewności i ograniczeń. Linia transgraniczna była w tym roku ostoją normalności i stabilności w tych niepewnych czasach, tym bardziej niepokojąca jest obstrukcja ze strony niektórych urzędników, którzy tak jakby prowadzili jakąś własną niezrozumiałą antysłowacką politykę, poza plecami Marszałka i Radnych Wojewódzkich.
Zachęcam do zainteresowania się tym tematem.
OD REDAKCJI:
Dane autora do wiadomości redakcji.
Zapytanie z prośbą o komentarz dotyczący ww sprawy przesłaliśmy do Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego. Poniżej odpowiedź
Odpowiedź:
Uruchomienie kursowania autobusów na „linii transgranicznej” to inicjatywa Województwa Małopolskiego. W 2019 ogłoszone zostało zamówienie na wykonywanie przewozów na odcinku krajowym Bukowina Tatrzańska – Zakopane – Chochołów z obowiązkiem zapewnienia kontynuacji przewozu na trasie: Chochołów – Dolný Kubín. Linia Bukowina Tatrzańska – Chochołów dofinansowana została z Funduszu rozwoju przewozów autobusowych, natomiast „odcinek słowacki” funkcjonuje w ramach komercyjnej działalności przewoźnika na terenie Słowacji, bez dofinansowania ze strony słowackiej. Dotychczasowe koszty ponosiło wyłącznie województwo małopolskie bez wsparcia strony słowackiej.
Należy zauważyć, że linia Bukowina Tatrzańska – Chochołów finansowana jest tylko i wyłącznie przez Województwo Małopolskie, a strona słowacka nie partycypuje w kosztach utrzymania linii. Koszt 1 wozokilometra na tej linii wynosi ponad 11 zł, a na innych liniach uruchamianych przez Województwo Małopolskie nie przekracza 4 zł. Ponadto rentowność linii Bukowina Tatrzańska – Chochołów w okresie wakacyjnym wynosiła około 7,5% natomiast w pozostałym okresie wynosiła średnio 4%.
W okresie zamknięcia granic spowodowanego rozprzestrzenianiem się koronawirusa linia zabezpieczała potrzeby przewozowe mieszkańców Podhala. W związku z ograniczeniem przewozów przez przewoźników komercyjnych, kursy wykonywane były na odcinku krajowym Bukowina Tatrzańska – Zakopane – Chochołów.
W roku 2021 województwo Małopolskie planuje uruchomienie kursowania linii na odcinku krajowym z dofinasowaniem z Funduszu rozwoju przewozów autobusowych oraz samorządów lokalnych. Natomiast jeżeli przewoźnik zdecyduje się na kontynuację przewozów na terenie Słowacji i uzyska dofinansowanie do kursów ze strony słowackiej to nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby linia funkcjonowała na dotychczasowym przebiegu.
Z poważaniem,
Michał Drewnicki
P.O. Kierownika
Biuro Prasowe Małopolski Urząd Marszałkowski
Komentarze