Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Motorniczy Tramwajów Warszawskich obserwował drzwi przez 1,5 s. Zginęło dziecko

infotram
20.01.2024 13:45
0 Komentarzy

W Sądzie Rejonowym Warszawa Praga-Północ w marcu ma ruszyć proces w sprawie wypadku przy ul. Jagiellońskiej. Drzwi tramwaju przytrzasnęły wysiadającego z babcią 4-latka.

Pojazd ruszył. Dziecko zmarło. Na ławie oskarżonych ma zasiąść motorniczy.

Rozprawa w marcu

Jak poinformował PAP wydział prasowy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga pierwszy termin rozprawy wyznaczono na 15 marca. Na ławie oskarżonych ma zasiąść motorniczy tramwaju – Robert S. Akt oskarżenia przeciwko niemu prokuratura skierowała do sądu pod koniec czerwca ubiegłego roku.

Chodzi o wypadek, który miał miejsce 12 sierpnia 2022 roku przy ulicy Jagiellońskiej w Warszawie przy przystanku Batalionu „Platerówek”. Uczestniczył w nim tramwaj starego typu – Konstal 105 – jadący w kierunku pętli Żerań FSO. 4-letnie dziecko zostało przytrzaśnięte przez drzwi. Tramwaj ruszył. Do tragedii doszło w momencie, kiedy dziecko wysiadało razem z babcią z ostatniego wagonu.

„W skierowanym do Sądu Rejonowego Warszawa Praga-Północ akcie oskarżenia motorniczemu zarzuca się umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz przepisów instrukcji dla pracowników Tramwaje Warszawskie i nieumyślne spowodowanie wypadku, w wyniku którego śmierć poniósł czteroletni chłopiec” – poinformowała wcześniej Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.

Podkreśliła, że na sprawstwo motorniczego Roberta S. wskazuje całokształt zgromadzonego materiału dowodowego, w tym w szczególności wyniki opinii biegłego z zakresu kolejnictwa, analiza nagrań z monitoringu, wykazy połączeń telefonicznych oraz raport zdarzeń zachodzących na aparacie telefonicznym oskarżonego, a także zeznania przesłuchanych w sprawie świadków.

„Z przeprowadzonych dowodów wynika, że oskarżony kierując tramwajem w trakcie jazdy korzystał z telefonu i słuchawek, nieprawidłowo obserwował zdarzenia zachodzące w obrębie ostatnich drzwi, którymi wysiadało dziecko, a po zamknięciu tych drzwi nie upewnił się, czy ruszenie z przystanku nie spowoduje zagrożenia dla pasażerów wysiadających i znajdujących się na przystanku. Na ocenę sytuacji wokół tramwaju motorniczy poświęcił niecałe 1,5 sekundy” – wyjaśniła wówczas prokuratura.

W Sądzie Rejonowym Warszawa Praga-Północ w marcu ma ruszyć proces w sprawie wypadku przy ul. Jagiellońskiej. Drzwi tramwaju przytrzasnęły wysiadającego z babcią 4-latka.
Wypadek w Warszawie/foto: PAP

Podała też, że czas ten został uznany przez powołanego w tej sprawie biegłego za niewystarczający do poprawnej oceny sytuacji.

„Należy podkreślić, że konstrukcja wagonu i ostatnich drzwi nie utrudniała widoczności motorniczemu, tramwaj był sprawny technicznie, a pokrzywdzony i osoba, pod której pieczą przebywał, nie przyczynili się do zaistnienia wypadku” – poinformowała prokuratura.

Zaznaczyła również, że zgodnie z instrukcją dla pracowników Tramwaje Warszawskie motorniczym zabrania się podczas prowadzenia tramwaju używania telefonów komórkowych, w tym używania słuchawek i zestawów głośnomówiących.

„Ponadto motorniczy może ruszyć z przystanku po upewnieniu się, że wszystkie drzwi są całkowicie zamknięte i nikt z pasażerów nie podaje sygnału alarmowego oraz że ruszenie nie spowoduje zagrożenia dla pasażerów znajdujących się na przystanku” – przekazała.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Robert S. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień w tej sprawie.(PAP)

Komentarze