Zatonął statek badawczy. Załoga nie poradziła sobie z lodem
U wejścia do portu w Noworosyjsku zatonął skuty lodem rosyjski statek badawczy Ashamba - poinformował Ukraiński Magazyn Żeglugowy.
Mały statek badawczy Ashamba, należący do rosyjskiego Instytutu Oceanologii Szirszow, zacumował w Noworosyjsku w miniony weekend podczas silnej burzy lodowej. Załoga nie była w stanie wystarczająco szybko usuwać napierających warstw lodu, co doprowadziło do stopniowego przechylania się statku na lewą burtę. W poniedziałek przeciążony lodem statek zatonął.
Rozkład jazdy:
- Czy rosyjski statek badawczy Ashamba był odpowiednio przygotowany na warunki burzy lodowej i czy podjęto wcześniej działania zapobiegające gromadzeniu się lodu?
- Jaki jest aktualny status frachtowca Paweł Grabowski w północnej części Morza Azowskiego i czy istnieją plany jego ratowania lub naprawy?
- Jakie kroki podejmuje Rosja w celu modernizacji swojej floty cywilnej, biorąc pod uwagę problemy związane z wiekiem i stanem technicznym obecnych statków?
Problemy w Cieśninie Kerczeńskiej
W tym samym czasie po drugiej stronie Cieśniny Kerczeńskiej, w północnej części Morza Azowskiego, przez kilka dni przez dziurę w kadłubie wody nabierał inny rosyjski statek, 46-letni frachtowiec Paweł Grabowski, płynący pod banderą Panamy. Pierwsze informacje o problemach tej jednostki pojawiły się 16 lutego, gdy statek utknął w pobliżu portu Azow, gdzie odmówiono mu schronienia.
Przed kilkoma dniami rosyjskie władze poinformowały, że na pomoc wysłano holowniki i sytuacja jest stabilna.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
W poniedziałek szef ukraińskiego Centrum Badań nad Okupacją Mariupola Petro Andriuszczenko powiedział w Kanale 24, że frachtowiec „nadal tkwi na morzu”. Potwierdzają to dane portalu MarineTraffic, pokazującego ruch statków w czasie rzeczywistym. Według niego statek jest nadal unieruchomiony w północnej części Morza Azowskiego.
„Najwyraźniej sytuacja jest o wiele poważniejsza, ale starają się jej nie ujawniać, biorąc pod uwagę niedawne wypadki tankowców na Morzu Czarnym” – skomentował Andriuszczenko.
Tylko w grudniu ubiegłego roku Rosja straciła co najmniej trzy statki towarowe. Najpierw w Cieśninie Kerczeńskiej zatonęły dwa tankowce, Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239, a pod koniec grudnia na Morzu Śródziemnym zatonął kontenerowiec Ursa Major, o którego uszkodzenie Rosjanie oskarżyli ukraiński wywiad wojskowy.
Według szefa Centrum Badań nad Okupacją to dopiero początek problemów na dużą skalę dla całej cywilnej floty rosyjskiej, która w większości została zbudowana w latach 50. i 60. XX wieku.
„Część z nich to niemieckie statki zdobyte po II wojnie światowej. W rzeczywistości to złom, który cudem utrzymuje się na powierzchni. Rosja nie ma pieniędzy na odnowienie swojej floty” - wyjaśnił Andriuszczenko.
Komentarze