Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Tradycyjne łodzie na Wiśle nie poddają się niskiemu stanowi wody

infoship
28.08.2025 20:00
0 Komentarzy

Mimo wyjątkowo niskiego poziomu Wisły, tradycyjne rejsy łodziami rzecznymi odbywają się zgodnie z planem.

Flisacy i armatorzy podkreślają, że choć warunki są trudne, odpowiednia konstrukcja łodzi oraz doświadczenie załóg pozwalają kontynuować żeglugę bez większych zakłóceń.

Rozkład jazdy:

  1. Jakie są największe wyzwania dla flisaków i armatorów podczas żeglugi przy tak niskim stanie Wisły?
  2. W jaki sposób tradycyjna konstrukcja łodzi wiślanych pomaga im radzić sobie z trudnymi warunkami?
  3. Czy rosnąca popularność Festiwalu Wisły może przełożyć się na jeszcze większe zainteresowanie turystyką rzeczną w Polsce?
Rejsy po Wiśle
Rejsy po Wiśle/foto: Festiwal Wisły

Flisacy nie zatrzymują się na mieliznach

Pokonałem cały dystans Wisły od Grudziądza do Solca w woj. świętokrzyskim, bo wracałem z Festiwalu Wisły. Warunki żeglugowe były trudne, ale bez większych problemów udało mi się przepłynąć trasę. Najtrudniejszy odcinek znajdował się przed Warszawą, na wysokości Żerania, gdzie znajduje się kamienna rafa, zwana „Spójnią”. Na szczęście udało się ją pokonać – powiedział PAP Mieczysław Łabęcki, retman flisacki z Ulanowa, pływający na bacie „Pasja”.

Płytkie wody, ale łodzie przygotowane

Z kolei Andrzej Stański, armator galara „Zoraza”, zwrócił uwagę na przewagę tradycyjnych konstrukcji:
Jesteśmy przygotowani na tak niski stan wód. Tradycyjne łodzie mają bardzo niewielkie zanurzenie – około 25 cm – dlatego możemy poruszać się bez większych komplikacji. Pływamy jednak wyłącznie trasami, które dobrze znamy, ponieważ poziom wody w Wiśle w rejonie Warszawy jest rzeczywiście ekstremalnie niski. Mimo to żegluga przebiega płynnie i punktualnie.

Podobnie ocenia sytuację Andrzej Lanczewski, kapitan żeglugi śródlądowej i armator krypy „Basonia”:
Warunki są nieco trudniejsze niż zwykle. Trzeba uważać na rafy kamienne i piaszczyste mielizny. Dla osoby, która dobrze zna swój akwen, nie jest to wielki problem, bo łódź jest płaskodenna i ma małe zanurzenie. Rejsy odbywają się bez większych problemów, ale uważać trzeba.

Toruń i okolice bez większych problemów

W rejonie Torunia sytuacja jest stabilna. Marcin Karasiński, armator nasuty „Copernicus” i dyrektor Festiwalu Wisły, przyznał:
Mamy dobre warunki. Jest płytko, trzeba uważać na piaszczystą mieliznę, która odłożyła się w okolicach mostu kolejowego. Dla wszystkich, którzy znają rzekę obok Torunia, nie sprawia to większych kłopotów. Wszystkie rejsy odbywają się regularnie.

Karasiński podkreślił również, że większość załóg wróciła z Festiwalu Wisły bez przeszkód:
Kilka osób postanowiło przywieźć swoje jednostki na przyczepach lub lawetach niskopodłogowych. Szczególnie te jednostki, które były z dalekich okolic, np. z Mysłowic. Dla replik łodzi historycznych niskie stany wody nie stanowią większego utrudnienia. To wymaga od armatorów większej koncentracji i uwagi w nawigowaniu. Wisła zawsze miała niskie i wysokie stany, a te łodzie od wieków były konstruowane w taki sposób, aby mogły sobie poradzić w różnych warunkach.

Wisła wciąż przyciąga

Nawet w trudnych warunkach żegluga na Wiśle trwa, a flisacy przekonują, że tradycyjne łodzie zostały stworzone do radzenia sobie z nieprzewidywalną naturą rzeki. Festiwal Wisły i regularne rejsy pokazują, że polskie tradycje szkutnicze nie tylko przetrwały, ale przeżywają prawdziwy renesans.

Komentarze