ZZM o odwołaniu pociągów RegioJet: To dewastacja rynku i porażka państwa
15 grudnia, wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy, na polskim rynku kolejowym doszło do sytuacji bez precedensu. Prywatny przewoźnik RegioJet odwołał łącznie 1080 zaplanowanych połączeń, co dotknęło około 250 tysięcy pasażerów.
Stało się to w okresie przedświątecznym, kiedy zapotrzebowanie na podróże jest szczególnie wysokie.
Rozkład jazdy:
- Jakie konsekwencje regulacyjne powinny zostać wprowadzone, aby zapobiec masowym odwołaniom połączeń przez prywatnych przewoźników w przyszłości?
- W jaki sposób decyzje administracyjne dotyczące dopuszczenia RegioJet do rozkładu jazdy mogły przyczynić się do destabilizacji całego rynku kolejowego?
- Czy obecny model liberalizacji rynku kolejowego w Polsce zapewnia wystarczającą ochronę interesów pasażerów i przewoźników publicznych?
Spektakularne wejście RegioJet i szybkie wycofanie się z deklaracji
Decyzje o masowych odwołaniach zapadły zaledwie kilka dni przed startem rozkładu, mimo że bilety zostały sprzedane, a trasy wcześniej zakontraktowane. Konieczność udzielenia pilnej pomocy pasażerom spadła na publiczne spółki, w tym PKP Intercity S.A., które musiały reagować natychmiast, aby ograniczyć chaos i zapewnić możliwość odbycia podróży.
Skala i moment wydarzeń rodzą poważne pytania o sposób wprowadzania konkurencji na tory, odpowiedzialność administracji oraz o to, czy interes pasażerów został właściwie zabezpieczony. To właśnie tym zagadnieniom poświęcony jest komentarz Leszka Miętka, Prezydenta Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.
Jesienią RegioJet zapowiedział ambitne wejście na polski rynek. 18 września uruchomił testowe kursy między Krakowem a Warszawą, deklarując dostosowanie się do polskiej infrastruktury i szkolenie personelu. Planowano regularne połączenia od połowy grudnia – w momencie wejścia nowego rozkładu jazdy.
Oferta miała objąć najbardziej obciążone trasy w kraju: Warszawa–Kraków, Warszawa–Trójmiasto oraz Warszawa–Poznań. Już w listopadzie przewoźnik wycofał się z trasy poznańskiej, co było sygnałem ostrzegawczym. Kilka dni przed startem nowego rozkładu zapadły kolejne decyzje – i tym razem znacznie bardziej drastyczne.
Ostatecznie ponad połowa kursów między Warszawą a Krakowem nie została uruchomiona. Na trasę do Trójmiasta wyjechał tylko jeden pociąg zamiast trzech, a połączenia do Poznania nie ruszyły w ogóle. Łącznie odwołano 1080 kursów, co oznacza utratę aż 250 tysięcy miejsc w newralgicznym okresie roku. Sytuacja ta została oceniona jako skrajnie nieodpowiedzialna.
Właściciel RegioJet, Radim Jančura, tłumaczył decyzję „fazą próbną” i chęcią uniknięcia problemów operacyjnych, zapowiadając stopniowe uruchamianie połączeń od połowy lutego. Zaproponował zwroty i rekompensaty, jednak nie rozwiązuje to problemu, z którym musiał zmierzyć się cały system kolejowy, a w szczególności przewoźnicy publiczni.
Konkurencja tak – niszczenie rynku nie
Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych od lat popiera konkurencję na rynku kolejowym. Problemem nie jest obecność wielu przewoźników, lecz sposób, w jaki RegioJet został wprowadzony na polskie tory.
Pociągi czeskiego przewoźnika wpisano do rozkładu jazdy zaledwie kilka minut przed kursami PKP Intercity. Nie tworzyło to nowej oferty dla pasażerów, nie poprawiało jakości usług ani dostępności komunikacji. Przeciwnie – destabilizowało rynek i uderzało w przewoźników publicznych, którzy systematycznie rozwijają swoje połączenia.
Dla pasażerów kolej jest jednym systemem. Nie interesuje ich struktura własności przewoźników. Widzą pociąg, rozkład jazdy i efekt końcowy. Masowe odwołania niszczą zaufanie do całej branży, a nie tylko do jednego przedsiębiorstwa.
W ocenie ZZM nie była to uczciwa konkurencja, lecz działania destrukcyjne, które przyniosły chaos i utratę 250 tysięcy podróży, w najgorszym możliwym momencie.
Odpowiedzialność administracji i poważne zaniedbania planistyczne
Leszek Miętek wskazuje, że dopuszczenie RegioJet do rozkładu jazdy nie było wyłącznie decyzją rynkową. W jego opinii to efekt działań wiceministra odpowiedzialnego za kolej – Piotra Malepszaka, działającego w resorcie infrastruktury.
Szczególnie kontrowersyjny jest fakt, że nowy rozkład wprowadzono w warunkach dużych remontów na Centralnej Magistrali Kolejowej, które ograniczały przepustowość linii. Nie zwiększono możliwości przewozowych, a mimo to dopuszczono nowego przewoźnika, przyznając mu trasy kosztem innych.
Gdy RegioJet odwołał kursy, to publiczni operatorzy musieli ratować sytuację i przejmować pasażerów. Miętek pyta: jak to możliwe, że przewoźnik może sprzedać bilety, ogłosić ofertę, a później zrezygnować bez realnych konsekwencji?
Według ZZM odpowiedzialność polityczna za chaos powinna być jednoznaczna.
Brak konsekwencji i wątpliwości co do przejrzystości procesu
Związek podkreśla, że jeżeli RegioJet nie poniesie natychmiastowych konsekwencji, a jedynie przesunie start działalności, będzie to dowód na poważne wypaczenie zasad rynkowych. ZZM otrzymuje sygnały, że proces dopuszczania przewoźnika budzi poważne wątpliwości co do transparentności.
Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, kto i na jakiej podstawie podjął decyzje prowadzące do jednego z największych kolejowych kryzysów ostatnich lat.
Kryzys dialogu społecznego
Sytuacja ta pokazuje również, jak wyglądają relacje między decydentami a stroną społeczną. Uwagi ZZM były zbywane odwołaniami do ogólnych haseł o konkurencji i unijnych regulacjach, zamiast merytorycznej analizy ryzyka. Związek zgłaszał obawy ministrowi Klimczakowi oraz premierowi. Bez reakcji.
Taki model dialogu zwiększa napięcia, obniża zaufanie i potwierdza systemową niewydolność zarządzania transportem kolejowym.
Kolejarze: potrzebna odpowiedzialność i stabilne zasady
Leszek Miętek podkreśla, że kolejarze codziennie biorą odpowiedzialność za bezpieczeństwo pasażerów. Tego samego oczekują od administracji. Pasażerowie potrzebują stabilnej i przewidywalnej oferty, nie eksperymentów kończących się chaosem.
Zdaniem ZZM masowe odwołania RegioJet nie są tylko wpadką jednego przewoźnika, ale ostrzeżeniem dla całego systemu. Jeśli wnioski nie zostaną wyciągnięte, podobne sytuacje będą się powtarzać.
Miętek podsumowuje: „Bez jasnych zasad, realnych konsekwencji i uczciwego dialogu społecznego nie da się zbudować silnej, bezpiecznej i wiarygodnej kolei.”





Komentarze