Wspólnego biletu kolej – miasto Wrocław jednak nie będzie?
Radni znaleźli pieniądze, prezydent miasta podpisał umowę i... na razie nic się nie dzieje – podaje na swojej stronie wrocławski ratusz.
Brakuje podpisu pod umową Kolei Dolnośląskich i Polregio, a projekt miał ruszyć już 1 kwietnia 2023. W tle jest konflikt między kolejarzami a województwem.
Od 1 kwietnia?
Bezpłatne przejazdy dla posiadaczy Urbancard miały zacząć obowiązywać od 1 kwietnia. To efekt porozumienia, do jakiego w końcu doszło między Wrocławiem a województwem. Radni miejscy zabezpieczyli na dwa lata umowy 46 mln zł. W ubiegły piątek (17 marca) prezydent Wrocławia podpisał umowę i została wysłana do Kolei Dolnośląskich.
Nastąpiła cisza. Znaleźliśmy pieniądze, prezydent podpisał umowę, brakuje tylko podpisu Kolei Dolnośląskich i Polregio. O tym podpisie decyduje faktycznie marszałek województwa, organizator przewozów i właściciel Kolei Dolnośląskich. Urzędowi Marszałkowskiemu i kolejarzom został zaledwie tydzień. Chcemy zmobilizować marszałka do działania. Ta umowa to korzyści nie tylko dla wrocławian, ale dla całego regionu – mówi Mirosław Lach, Klub Radnych Forum Jacka Sutryka - Wrocław Wspólna Sprawa.
Do Wrocławia każdego dnia wjeżdża spoza miasta około 200 tys. samochodów. Dlatego ważne są wszystkie działania, którą tę liczbę mogą ograniczyć. Z perspektywy Wrocławia i miejskich radnych najważniejsze jest, by pociągów, składów, zestawów trakcyjnych było jak najwięcej i były jak najdłuższe. Dlatego niepokoi postępowanie Urzędu Marszałkowskiego i projekt zmniejszania planów przewozowych dla Polregio.
Bierzecie albo wypad - tak marszałek podchodzi do negocjacji. Dlatego jest skłócony z miastem i z kolejarzami. Pieniądze z Wrocławia są nam potrzebne. Brak umowy szkodzi zarówno kolejarzom, jak i mieszkańcom – stwierdza Wiesław Natanek, NSZZ Solidarność, Polregio
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Przedstawiciel Polregio informuje, że od przyszłego roku Dolny Śląsk chce zmniejszyć pracę przewozów regionalnych z 3 mln do 1,5 mln km. Tymczasem przewoźnik oczekuje zleceń na poziomie 3,5 mln km.
Kolejarz z Polregio uważa, że podpisanie umowy z miastem jest korzystne dla wszystkich, bo tak czy inaczej pociągi jeżdżą, a pieniądze z magistratu to dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych dla kolejarzy.
Widać to znakomicie każdego ranka na trasie z Trzebnicy do Wrocławia. Te pociągi są przepełnione. Każde ograniczenie pracy przewozowej Polregio zwiększy tłok w składach Kolei Dolnośląskich, a tym samym uniemożliwi wykonanie umowy o przewozie pasażerów w granicach Wrocławia. Działania Urzędu Marszałkowskiego, który jest organizatorem transportu w regionie, budzą zaniepokojenie. Wrocław daje 46 mln zł, te pieniądze czekają, podobnie jak czekają wrocławianie, by móc korzystać z kolei w granicach miasta – mówi Marek Łapiński, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w Sejmiku Województwa.
Wydział Transportu Urzędu Miejskiego również traci wiarę, że wrocławianie już za niewiele ponad tydzień będą mogli przemieszczać się pociągami za okazaniem Urbancard.
Obawiamy się, że konflikt między marszałkiem a Polregio odbije się rykoszetem na wrocławskich pasażerach. Przypominam, że zaprosiliśmy kolejarzy na spotkanie na najbliższy piątek, ale nikt nie potwierdził udziału. Dlatego apeluję, by dłużej nie zwlekać, podpisać umowę zaakceptowaną ustnie trzy tygodnie temu. Mamy nadzieję, że ten 1 kwietnia w ustach przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego to nie był prima aprilis – stwierdza Paulina Tyniec-Piszcz, dyrektorka Wydziału Transportu UM.
Komentarze