Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Saloniku VIP na dworcu w Gdańsku nie ma. Nawet dla ministry

inforail
06.02.2025 12:30
0 Komentarzy

W ostatnich dniach media obiegła informacja o kontrowersyjnym wniosku, jaki miał wypłynąć z Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ) do PKP.

Jak podało Radio ZET, resort miał prosić o wygospodarowanie specjalnej przestrzeni dla minister Pauliny Hennig-Kloski do oczekiwania na pociąg oraz zapewnienie jej osobnej toalety. Informacja ta wywołała niemałe poruszenie, a sama minister stanowczo zaprzeczyła doniesieniom.

Rozkład jazdy:

  1. Jakie było główne źródło zamieszania wokół rzekomej prośby Ministerstwa Klimatu i Środowiska do PKP?
  2. Jak Paulina Hennig-Kloska odniosła się do doniesień medialnych dotyczących saloniku VIP i osobnej toalety?
  3. Jakie działania podjęło Ministerstwo Klimatu i Środowiska po ujawnieniu kontrowersyjnego e-maila wysłanego do PKP?
Dworzec Gdańsk Główny
Dworzec Gdańsk Główny

Prośba o VIP-owską przestrzeń

Według ustaleń dziennikarzy Radio ZET, pracownica Ministerstwa Klimatu i Środowiska skierowała do gdańskiego oddziału PKP S.A. pytanie o możliwość zapewnienia minister miejsca do oczekiwania na pociąg 7 lutego 2025 roku. Data ta nie jest przypadkowa – tego dnia w Gdańsku odbędzie się Kolegium Komisarzy Unii Europejskiej, w którym Hennig-Kloska bierze udział.

Informacja o rzekomym wniosku dotyczącym VIP-owskiego saloniku i osobnej toalety spotkała się z dużym zaskoczeniem ze strony PKP, które dotąd nie spotkało się z podobnymi żądaniami ze strony ministerstw, szczególnie tych, które nie sprawują nadzoru nad spółkami kolejowymi.

Minister dementuje doniesienia

Po publikacji tych informacji Paulina Hennig-Kloska szybko zareagowała, podważając ich wiarygodność. W swoim wpisie na platformie X stwierdziła, że „pogoń za newsem minęła się z rzetelnością”. Minister podkreśliła, że podróżuje pociągami od lat i nigdy nie korzystała z saloników VIP.

„W swojej służbie na rzecz państwa przejechałam tysiące kilometrów pociągiem. Najczęściej były to pociągi typu TLK, bo takie kursują na trasie Gniezno – Września – Warszawa. Nigdy nie prosiłam i nie korzystałam z saloników VIP. Nie wiem nawet, czy takie istnieją na dworcach kolejowych. Na pociąg oczekuję zwykle na peronie” – napisała na platformie X.

Winny „nadgorliwy urzędnik”

Minister klimatu, aby rozwiać wątpliwości, poprosiła o wgląd w kontrowersyjny e-mail, który został wysłany do PKP. Jak się okazało, wiadomość rzeczywiście istniała, ale nie zawierała żadnej prośby o salonik VIP czy osobną toaletę. Urzędniczka miała jedynie zapytać o możliwość wygospodarowania miejsca do oczekiwania na pociąg dla minister.

Po ujawnieniu treści maila, Hennig-Kloska nakazała swojemu biuru, aby w przyszłości nie składało podobnych zapytań. Resort szybko zdystansował się od sprawy, wskazując, że całe zamieszanie wynikało z „nadgorliwości” jednej z urzędniczek.

Oskarżenia o fake news

Rzecznik Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Marek Pogorzelski, skrytykował medialne doniesienia, nazywając je „fake newsem”. Jak podkreślił, cała sprawa została wyolbrzymiona, a informacja o saloniku VIP dla minister klimatu nie miała pokrycia w rzeczywistości.

Nie zmienia to jednak faktu, że samo zapytanie skierowane do PKP zaniepokoiło kolejarzy, którzy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z tego typu prośbami od przedstawicieli rządu.

Nieporozumienie zakończone

Finalnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska określiło całą sprawę jako „nieporozumienie” i zapewniło, że podobne sytuacje się nie powtórzą.

Zamieszanie wokół tej sprawy pokazuje, jak ważna jest rzetelność przekazywanych informacji i jak szybko pojedynczy incydent może przerodzić się w medialną burzę. Mimo że minister Hennig-Kloska stanowczo odcina się od całej sprawy, a wniosek o specjalne warunki na dworcu został wycofany, nie ulega wątpliwości, że cała sytuacja pozostawiła pewien niesmak i może być wykorzystywana w debacie publicznej jeszcze przez długi czas.

Komentarze