Pseudoparada czyli uśmiercono wolsztyńską imprezę

PKP CARGO po raz kolejny udowodniło, że historia, zabytkikolejnictwa i przede wszystkim te tłumy, które do Wolsztyna zjechały, żebyzobaczyć nie stragany z kiełbasą i balonami, a parowozy, nie mają dla nichżadnego znaczenia. Nie zawiodła publiczność, zawiedli i to na całej liniiorganizatorzy. Bo parada parowozów to przede wszystkim parada ? parowozów. Nieparada orkiestry dętej, nie pana, który oprócz prowadzenia wolsztyńskiejimprezy zajmuje się już tylko reklamowaniem płynu do mycia naczyń i nie VIP-ów,którzy i tak do Wolsztyna przyjeżdżają, żeby zjeść obiad, a nie zobaczyćparowozy.

Wolsztyn się skończył ? napisał ktoś na jednym z forówinternetowych. Tak, Wolsztyn się skończył, a na pewno skończyło się to, z czegoznany był na całym świecie. Z imprez parowozowych. Z czynnych parowozów. Zpociągów, prowadzonych trakcją parową. Zaprzepaszczone zostały lata pracy tych,którzy próbowali ratować parowozy. I dalej z tego samego forum. Biedronkowo-cebulowyodpust, gdzie główna atakcją są grile z kiełbasą sprzedawaną po 20 zł. Trudnosię nie zgodzić?.

Mirosław Kuk, rzecznik prasowy PKP CARGO: ?Parada Parowozówjuż na stałe wpisała się w kalendarze fanów kolejnictwa z całej Polski, dlategocieszymy się, że po raz kolejny możemy współorganizować tę ważną dla nichimprezę?. Z tego miejsca apelujemy do PKP CARGO. Nie współorganizujcie jużparad. Oddajcie Wolsztyn tym, którzy zajmą się nim w sposób profesjonalny. Byćmoże wówczas odzyska swój dawny blask!