Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Prezes PESY: Nie możemy podpisywać nierentownych lub zagrożonych kontraktów

inforail
26.03.2023 15:45
0 Komentarzy

Prezes PESY Krzysztof Zdziarski wskazał, że wysoka inflacja, a także dodatkowe koszty związane ze sprowadzaniem części i surowców z rejonów zagrożonych wojną czasami zmuszają spółkę do renegocjacji zawartych już kontraktów.

Zdaniem Zdziarskiego, obecna trudna sytuacja makroekonomiczna powoduje, że są kontrakty, do których zgłasza się bardzo mało oferentów.

Nierentowne i zagrożone kontrakty

„Nie możemy podpisywać nierentownych lub zagrożonych kontraktów. Albo cena będzie z jakimś limitem czasowym, albo będzie waloryzacja wpisana w kontrakt – to jest konieczne, inaczej nie mogę narażać firmy na taką ekspozycję. Po wielu latach niskiej inflacji jest trochę frustrujące dla zamawiającego, ponieważ proces pozysykiwania środków, najczęściej publicznych, trwa długo, że w momencie podpisania umowy już mogą nie być na bieżąco z ceną” – powiedział.

„Mamy inflację rzędu 20 proc., a wiadomo, że na komponenty i surowce sprowadzane z dalszych rejonów świata, które są zagrożone wojną, wzrost cen jest wyraźnie wyższy. Nie możemy inaczej zagwarantować czegoś, co jest kompletnie poza naszą kontrolą. Zdecydowanie jest to przedmiot do rozmów” – powiedział.

„Na tak lukratywne i wielkie kontrakty nikt się poza naszymi dwiema firmami nie zgłosił. To pokazuje, że firmy nie są skłonne do podejmowania ryzyka makroekonomicznego” – powiedział.

Prezes zwraca uwagę, że Pesa nie działa w próżni, również inne branże z nią współpracujące odczuwają trudniejszą sytuację gospodarczą. Wymienia przy tym np. branżę automotive, metalurgiczną oraz producentów paliw syntetycznych i odnawialnych.

Krzysztof Zdziarski zaznacza, że pierwszy szok związany z agresją Rosji w Ukrainie prawdopodobnie już minął.

„Jesteśmy w stanie sobie poradzić w krótkim okresie. Myślę, że pierwszy szok związany z wojną już przeszedł, ludzie się nauczyli z tym żyć. Mieliśmy kwestię dostępności paliw z Rosji i rzadkich surowców, teraz sytuacja będzie się uspokajała” – powiedział.

Prezes Pesy zapowiada, że w ciągu kilku lat spółka będzie przygotowana do wejścia na warszawską giełdę. Obecnie jej głównym akcjonariuszem jest Polski Fundusz Rozwoju. Jego prezes, Paweł Borys, mówił niedawno, że w ciągu 2 lat Pesa może zadebiutować na GPW.

„Nie jest to jeszcze przesądzone, to raczej pokazanie kierunkowo, że firma staje na własne nogi, że jest już atrakcyjna również na wejście kapitałowe. Jesteśmy zrestrukturyzowani finansowo, teraz poprawiamy warunki naszego finansowania. Im firma bardziej wiarygodna, tym łatwiej jej pozyskać kredyt” – powiedział Zdziarski.

Pesa Bydgoszcz działa na polskim rynku produkcji pojazdów szynowych, obecny jest także na torach jedenastu krajów Europy i Azji

W swoich zakładach w Bydgoszczy i Mińsku Mazowieckim Pesa zatrudnia prawie 4 tysiące pracowników, w współpracuje z nią ponad 1500 firm zatrudniających w sumie kilkadziesiąt tysięcy osób.

Pociągi i tramwaje z Pesy jeżdżą we wszystkich polskich regionach i większości dużych miast oraz kilkunastu krajach Europy. Tramwajami Pesy podróżują między innymi mieszkańcy Warszawy, Moskwy, Kijowa czy Sofii. Spalinowe pojazdy tej firmy wożą np. pasażerów niemieckich kolei DB, włoskich Trenitalia, Czeskich Drah czy Kolei Białoruskich. W sumie firma uzyskała do tej pory 23 zagraniczne homologacje. (PAP)

Komentarze