Pomysł posła Kowalskiego ws. nazw przystanków nie spodobał się
Przedstawiciele kilku organizacji młodzieżowych skrytykowali we wtorek stanowisko wiceministra aktywów państwowych, polityka Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego, który chce likwidacji niemieckich nazw miejscowości na – dwujęzycznych obecnie – tablicach na stacjach kolejowych PKP w regionie.
Kowalski zamieścił w sobotę w sieci wpis, w którym krytycznie odniósł się do niemieckojęzycznych nazw stacji PKP w Chrząstowicach (Chronstau) i Dębskiej Kuźni (Dembionhammer). We wpisie rozpoczynającym się od słów „Tu jest Polska” postulował przywrócenie tablic wyłącznie z polskimi nazwami, co jak uważa polityk SP, jest zgodne z obowiązującym porządkiem prawnym.
Różne narodowości, różne nazwy
We wtorek na wspólnej konferencji prasowej w Opolu do postulatu Kowalskiego odnieśli się przedstawiciele: Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej w RP, Młodej Unii (młodzieżówka Unii Europejskich Demokratów), Młodych Demokratów (organizacji młodzieżowej stowarzyszonej z PO), Forum Młodych Ludowców, Młodych Razem i młodzieżówki Ruchu Szymona Hołowni Polska 2050.
Zuzanna Herud, wiceprzewodnicząca ZMMN w RP powiedziała, że tablice z nazwami tej samej miejscowości w językach współżyjących z sobą przedstawicieli różnych narodowości nie są niczym wyjątkowym w Europie.
Wypowiedź pana Janusza Kowalskiego jest krzywdząca, a nawet dyskryminująca dla wszystkich osób, które należą do mniejszości. Przecież mieszkamy w regionie otwartym i tolerancyjnym, cieszymy się, że jednoczy wiele kultur i narodowości ponad podziałami. Reprezentuję młode pokoleniem mniejszości niemieckiej, które jest dumne ze swojej kultury, korzeni i praw, dzięki którym może rozwijać swoją tożsamość. To za sprawą dwujęzycznych tablic w naszych miejscowościach widać, że w regionie mieszka mniejszość niemiecka – powiedziała Herud.
Reprezentujący Młodą Unię Michał Branicki podkreślał wielokulturową historię regionu opolskiego oraz wynikającą z niej tożsamość, która jest oparta na różnorodności etnicznej.
Zdaniem Tobiasza Gajdy, przewodniczącego Młodych Demokratów w Opolu, żądania Kowalskiego nie mają podstaw prawnych, a kwestia dwujęzycznych tablic na dworcach PKP, w gminach gdzie zamieszkują skupiska mniejszości narodowych, była już przedmiotem analiz prawnych. W ocenie Gajdy publicznie sformułowana opinia polityka Solidarnej Polski wynika z jego niewiedzy.
Jakub Kiedrzyński z Młodych Razem, wystosował do Kowalskiego apel.
Panie pośle, mam apel do pana – niech pan nie tworzy problemów, które zostaną przez pana rozwiązane dla podbicia swej popularności, tylko zajmie się jakąkolwiek pomocą w walce z pandemią, gdyż mam wrażenie, iż tam będzie pan bardziej potrzebny niż tutaj, w walce z +germanizacją+. Nie twórzmy problemów tam, gdzie ich nie ma – powiedział Kiedrzyński.
Zarówno Szymon Folp – szef opolskiej młodzieżówki ruchu Szymona Hołowni Polska 2050, jak i Mariusz Podgórny z FML podkreślali konieczność szacunku dla wszystkich mieszkańców Polski, niezależnie od ich narodowości oraz apelowali do Kowalskiego o odstąpienie od prób skłócenia zgodnie żyjących obok siebie narodów. „Nie możemy pozwolić, by zniszczono pracę wielu pokoleń” – powiedział Zagórny.
Wielokulturowość regionu
W odpowiedzi na hasło „Tu jest Polska” członkowie ZMNN w RP rozpoczęli akcję #wPolsceuSiebie #naszHeimat, której celem jest podkreślenie wielokulturowości regionu i pokazanie, że w Polsce od lat żyją również grupy mniejszościowe. Jak tłumaczą organizatorzy akcji, w ten sposób chcą zademonstrować dumę ze swojej tożsamości oraz szacunek dla mniejszości i wielokulturowości. Do akcji przyłączyć może się każdy, kto chciałby wesprzeć mniejszości, ich kulturę, język oraz zagwarantowane w konstytucji prawa. Aby wyrazić swoją solidarność należy zrobić sobie zdjęcie z dwujęzyczną tablicą, a następnie udostępnić jew mediach społecznościowych z oficjalnymi hashtagami akcji.
Kowalski uważa, że umieszczenie obok polskich także niemieckich nazw miejscowości na dworcach kolejowych w województwie opolskim jest niezgodne z polskim prawem, a „stan faktyczny wywołuje liczne wyrazy niezadowolenia mieszkańców oraz prowadzi do dezorientacji podróżnych”. Zdaniem wiceministra, w przypadku stacji kolejowych nie można stosować przepisów dających prawo do dwujęzycznych nazw miejscowości, które zamieszkują skupiska mniejszości narodowych, gdyż nazwa stacji nie jest tożsama z nazwą miejscowości. Poinformował też, że 3 lutego złożył interpelację do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka „w sprawie bezprawnych niemieckich nazw stacji kolejowych”. (PAP)
Dla indywidualnych czytelników za 15 zł rocznie, a dla firm od 99 zł rocznie! Sprawdź naszą ofertę:
-
Subskrypcja na 12 m-cy
1 adres e-mail – prywatny15.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
1 adres e-mail – firmowy99.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 5 firmowych adresów e-mail495.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 10 adresów e-mail990.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
bez żadnych limitów!1,990.00 zł przez 1 rok
Komentarze