Polskie Pendolino to nie problem

Zbudowanie polskiego Pendolino nie jest już żadnym problemem, biorąc pod uwagę możliwości naszej gospodarki –powiedział Tomasz Zaboklicki, szef PESY. Jak się dowiedzieliśmy w Bydgoszczy trwają już prace nad przygotowaniem pojazdu, który będzie mógł kursować z rozkładowymi prędkościami w granicach 230 –250 km/h. Skład taki oparty będzie na Dartach, które PESA buduje dla PKP Intercity. Oczywiście trzeba będzie wprowadzić liczne poprawki, zmodyfikować czoła pociągów, ale jesteśmy w stanie to wykonać –przekonuje Zaboklicki. Na konkrety trzeba będzie jeszcze poczekać, producent nie chce chwalić się swoimi osiągnięciami w segmencie kolei dużych prędkości, powstanie jednak takiego składu w Bydgoszczy jest jednak tylko kwestią czasu. Tomasz Zaboklicki dyplomatycznie odpowiada, że na razie budowane są Darty dla PKP Intercity. To pojazdy przystosowane do poruszania się z prędkościami „tylko”do 160 km/h. Takie były wymagania SIWZ-u –wyjaśnia Zaboklicki. Pierwszy skład dla naszego narodowego przewoźnika ma być gotowy za kilkanaście tygodni, co też swego czasu potwierdzili nam przedstawiciele PKP Intercity, którzy na bieżąco uczestniczą w procesie produkcyjnym jednostki. Doświadczenia zdobyte przy budowie dwudziestu pierwszych pociągów zostaną na pewno wykorzystane przez PESĘ przy konstruowaniu pociągu szybszego. Takiego, który w przyszłości mógłby konkurować z pociągami klasy Pendolino. Jak już informowaliśmy na łamach InfoRail PESA stara się o kontrakt we Francji. W grę wchodzą jednostki, które mogą kursować z prędkością 200-230 km/h. Wygrana w tym przetargu na pewno posunęłaby prace przy pierwszym szybkim polskim pociągu do przodu. Mimo, że zadanie nie jest proste PESA wcale nie jest bez szans. A Francja to nie wszystko. PESA myśli także o innych rynkach –Włochy, Czechy, no i oczywiście Polska, jeśli PKP Intercity zdecydują się na kolejne zakupy.