Dlaczego kolejarze protestują? Nie tylko dramatyczna sytuacja w PKP CARGO
W poniedziałek, 28 lipca 2025 roku, w 13 lokalizacjach w całej Polsce rozpoczęła się akcja protestacyjna zorganizowana przez Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce przy wsparciu OPZZ.
Celem protestu jest zwrócenie uwagi rządu i opinii publicznej na postępującą degradację sektora kolejowych przewozów towarowych i zagrożenie utratą tysięcy miejsc pracy.
Rozkład jazdy:
- Jakie są główne postulaty Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w związku z protestem?
- W jaki sposób prowadzone są blokady dróg i jakie lokalizacje objęto protestem?
- Jakie działania podejmuje rząd i zarząd PKP Cargo w odpowiedzi na kryzys w sektorze kolejowych przewozów towarowych?
Dramatyczna sytuacja w PKP Cargo
Jak podkreślił przewodniczący związku Leszek Miętek, protest to akt desperacji wynikający z wieloletnich zaniedbań rządu i polityki faworyzującej transport drogowy kosztem kolejowego. Tylko w 2024 roku z PKP Cargo zwolniono około 4000 pracowników, a kolejne zwolnienia grupowe planowane są na lata 2025 i 2026 – mogą objąć łącznie ponad 2400 osób.
Miętek wskazał, że kolejarze tracą pracę, podczas gdy transport drogowy rozwija się dynamicznie – ciężarówki wożą tony materiałów na duże odległości, co nie tylko niszczy drogi, ale też przeczy idei ekologicznego i zrównoważonego transportu.
– Jeden pociąg może zastąpić setki TIR-ów, a mimo to polityka państwa spycha kolej na margines – mówił Miętek, apelując o równe zasady konkurencji i zniesienie przewagi transportu kołowego, który korzysta z darmowej infrastruktury.
Blokady w całej Polsce – przebieg protestów
Protesty odbywają się w godzinach 10:00–14:00 i mają charakter rotacyjny. Ruch kołowy jest czasowo wstrzymywany, ale co kilka minut umożliwia się przejazd – w pierwszej kolejności pojazdom uprzywilejowanym i autokarom przewożącym dzieci. W niektórych lokalizacjach, takich jak Struża (woj. lubelskie), uczestnicy protestu co 10 minut wychodzą na przejście dla pieszych, blokując ruch na kilka minut.
W Styrzyńcu (DK2) wprowadzono całkowitą blokadę, a lokalne objazdy wyznaczono dla samochodów osobowych. Ciężarówki kierowane są na trasy alternatywne m.in. przez Radzyń Podlaski, Wisznice, Łosice i Białą Podlaską.
Protesty prowadzone są m.in. w:
- Czechowicach-Dziedzicach (skrzyżowanie DK1 z ul. Kopernika),
- Dąbrowie Górniczej (aleja Piłsudskiego),
- Wasilkowie (DK19),
- Warszawie (ul. Marywilska 39),
- i kilkunastu innych punktach na mapie kraju.
Planowane były również protesty w Gądkach (gmina Kórnik), jednak odmowa lokalnych władz postawiła tę lokalizację pod znakiem zapytania.
Obawy o przyszłość sektora i rodzin kolejarzy
Protesty mają także wymiar społeczny. Kolejarze obawiają się nie tylko o sektor, ale też o utrzymanie rodzin i stabilność finansową.
– To nie jest tylko sprawa kolei. To kwestia naszych domów, kredytów i przyszłości dzieci – podkreślał Rafał Latuszewski, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów w Gdyni.
Związkowcy zaznaczają również, że kolej ma znaczenie strategiczne, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych. Przykładem jest Ukraina, gdzie transport kolejowy odgrywa kluczową rolę w systemie logistycznym i obronnym.
Reakcja rządu
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak wyraził zrozumienie dla postulatów kolejarzy, podkreślając, że polityka resortu zmierza w podobnym kierunku.
– Ilość towarów i liczba pasażerów przewożonych koleją powinny wzrosnąć – powiedział, wskazując m.in. na inwestycje w nowy tabor dla PKP Intercity.
Z kolei wiceminister Piotr Malepszak uspokajał, że maszyniści nie powinni obawiać się o zatrudnienie – mogą przejść do ruchu pasażerskiego, gdzie rośnie zapotrzebowanie na kadry.
Zarząd PKP Cargo, próbując uniknąć dalszych zwolnień, zaproponował pracownikom zrzeczenie się części przywilejów z Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy w zamian za system motywacyjny oparty na efektywności. Związkowcy są jednak sceptyczni wobec tej propozycji.
Kolejarze nie odpuszczą
Związek zapowiada kontynuację protestów aż do środy, 30 lipca. Ich celem nie jest paraliż kraju, lecz symboliczne pokazanie, jak marginalizowana kolej towarowa wpływa na całą gospodarkę. Protesty to alarm i apel o ratowanie jednego z najważniejszych filarów polskiej infrastruktury transportowej.
Komentarze