Nietypowy wypadek w Bydgoszczy. Dwa autobusy MZK uderzyły w to samo auto

Rozkład jazdy:

1. O której godzinie doszło do zderzenia na skrzyżowaniu Pelplińskiej i Lawinowej?
2. Co było bezpośrednią przyczyną pierwszego uderzenia?
3. Ilu pasażerów znajdowało się łącznie w dwóch autobusach linii 89?

Dwa autobusy, jedno auto

Do pierwszego uderzenia doszło ok. godz. 16:43. Według ustaleń służb, kierująca citroenem kobieta nie zastosowała się do sygnalizacji świetlnej i wjechała na skrzyżowanie na czerwonym świetle, nie ustępując pierwszeństwa autobusowi komunikacji miejskiej, który zmierzał ulicą Pelplińską. Doszło do bezpośredniego zderzenia pojazdów.

W osobowym aucie znajdowała się matka z dziećmi. Na szczęście nikomu z pasażerów nic się nie stało. Kobieta została jednak przewieziona do szpitala na badania – decyzję podjęto profilaktycznie, z uwagi na siłę uderzenia.

Chwilę później – jak relacjonują świadkowie i potwierdzają służby – drugi autobus linii 89, próbując ominąć miejsce kolizji, zahaczył o uszkodzony pojazd, pogłębiając skalę zdarzenia i wymuszając zabezpieczenie znacznie szerszego odcinka ulicy. Łącznie w dwóch autobusach znajdowało się 13 pasażerów – żaden z nich nie odniósł obrażeń.

Reakcja służb i utrudnienia w ruchu

Na miejsce natychmiast skierowano straż pożarną, policję oraz zespół medyczny. Działania rozpoczęły się od zabezpieczenia skrzyżowania i pojazdów, a także oceny stanu uczestników. Na miejscu pracował również ZDMiKP, przekierowując ruch autobusów na trasy objazdowe.

– Ruch został częściowo wstrzymany, a kierowcy musieli liczyć się z dużymi utrudnieniami – poinformował sierż. sztab. Jakub Skrzypek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Dodał również, że wszystkie znaki wskazują na błąd kierującej samochodem osobowym, która zignorowała czerwone światło.

Po kilku godzinach działania służb zakończono, a droga została przywrócona do pełnej przejezdności. Policja zabezpieczyła materiał z monitoringu, a dokładne okoliczności kolizji będą jeszcze analizowane. Choć tym razem skończyło się na stratach materialnych i zakłóceniach w komunikacji, sytuacja pokazuje, jak łatwo może dojść do groźnego incydentu nawet na dobrze oznakowanych miejskich trasach.